Lily pov
Dotarliśmy do Nika domu gdzie już rozpętał się armagedon.
-Zostań tutaj.-powiedział
-Nie .Idę z tobą.
-Celuj i nie zastanawiaj się.-powiedział zrezygnowany podając mi broń,którą trzymał pod siedzeniem w samochodzie.
Wyszliśmy ze samochodu.Rozglądałam się dookoła widząc wampiry,które walczyły z mutantami.
Po chwili mój wilczy wzrok przyzwyczaił się do tempa odbywania walki.
Widząc hybrydę pędzącą w naszą stronę strzeliłam mając nadzieje że trafiłam.
-Ładny strzał.-powiedział Josh patrząc z uznaniem.-Nik będzie w swoim gabinecie.-dodał biegnąc po schodach.
Poczułam szpony rwące moją sukienkę,w ostatniej chwili łapiąc poręcze tym samym ratując się przed upadkiem. Josh natychmiast strzelił w postać stojącą za mną.Kiedy doszliśmy do gabinetu drzwi były już uchylone .To co zobaczyliśmy w środku kompletnie nas zamurowało.
Nick wpatrywał się w Charlotte,która trzymała go za szyje,a jej narzeczony leżał martwy na podłodze.
-Charlotte.-powiedział Josh.Jednak ona nadal trzymała Nika,który spojrzał na nas ze strachem i widocznym smutkiem.
Niespodziewanie Josh podniósł do góry pistolet kierując go w Charlotte.
-Zabijesz własną siostrę.-powiedziała szyderczo dziewczyna,a jej oczy przybrały najciemniejszy odcień czerwieni.
-Prawdziwa Charlotte już nie żyje bo zabił ją potwór,który teraz chce zabić kolejną najbliższą mi osobę.,-powiedział Josh a następnie rozległ się huk wystrzału.
Zanim zdążyła upaść na ziemie Josh złapał ją lekko kładąc na podłodze.
-Zabiłeś ją!-krzyknął z wyrzutem Nik pochylając się nad martwym ciałem Charlotte.
-Nik przestań ona już nie żyła wcześniej to był potwór!-krzyknęłam.
-Musimy ratować dziecko.-powiedział desperacko Nik biorąc na ręce Charlotte.
-Nik ono pewnie już też nie żyje,a jeśli tak to może być mutantem-stwierdził Josh ze smutkiem.
-Poradzę sobie jak nie chcecie mi pomóc.
-Jasne że pomogę bracie.-powiedział Josh dotykając ramienia swojego brata.
-------------------------------------------