Rozdział 29

815 45 3
                                    

Mar POV

-Uderz mocniej-krzyknął do mnie Logan trzymając worek bokserski.Pomijając fakt że cała jestem spocona i widok na jego gołą klatkę piersiową z odrysowanym sześciopakiem nie byłam bym taka rozkojarzona.Gdzie się chowają takie wilki?

-Wystarczy-powiedział po kilku minutach uderzania w worek bokserski.Przykucnęłam i wzięłam do ręki wodę mineralną popijając ją łapczywie.

-Więc mówisz że przez całe życie myślałaś że jesteś wilkiem?-zapytał Logan a w jego głosie nie wyczułam drwiny.

-Dokładnie tak.-odpowiedziałam odwracając głowę,kiedy poczułam łzy które zbliżały się nieuchronnie.-Jak byłam młodsza to zawsze wyobrażałam sobie jaka będę po przemianie-dodałam drżącym głosem

-Życie płata nam figle. Ale w momencie kiedy jesteś inna stajesz się wyjątkowa-powiedział łapiąc mnie za podbródek i patrząc się mi w oczy.Natychmiast się zarumieniłam patrząc w jego niebieskie oczy .

-A tu jesteście mamy praktykę z wysysania energii !-krzyknęła donośnie Allis po chwili lustrując nas wzrokiem. Odsunęliśmy się od siebie .

-Okej to widzimy się jutro.-powiedział Logan widocznie nie speszony że zostaliśmy przyłapani .Widocznie tylko ja w tej chwili wyglądam burak.

-Tak jasne-wydukałam i podeszłam do Allis ,która wysłała mi pytające spojrzenie.

-Logana starszaka udało ci się wyrwać-powiedziała prosto z mostu,kiedy szliśmy w stronę sali.

-On tylko mi pomaga-powiedziałam nie wiedząc o co jej chodzi.

-Ta jasne.Zazwyczaj umawia się z wytapetowanymi laskami a nie z długowłosymi,które nawet nie wiedzą co to eyeliner.-powiedziała lustrując mnie z góry na dół .Czułam się naprawdę głupio.

-O co ci chodzi?-usłyszałam głos mojej wybawczyni.Posłałam jej wdzięczne spojrzenie-Jesteś po prostu zazdrosna że jest naturalnie piękna i nie musi nakładać tyle tapety która nawet jej nie pomaga . Widocznie ten chłopak woli ją niż ciebie z toną tapety słonko.-powiedziała Kasandra tonem zdziry .Twarz Alliis przybrała kolor czerwieni i po sekundzie nie było jej.

-Dziękuję.-powiedziałam do Kasandry,która uśmiechnęła się .

-Nie daj sobie zaleźć za skórę.A więc o kogo chodziło?

-O Logana myśli że ja coś z nim.

-Logan to ten przystojny blondyn z niebieskimi oczami? -spytała ja skinęłam twierdząco głową.-To bierz się za niego-dodała a ja tylko przewróciłam oczami.

----------------------------------------

Lily POV

-Czemu ty płaczesz.-powiedziałam do Lucasa,którym miałam się dziś zająć.

-Już idę .-krzyknęłam otwierając drzwi .

-Cześć Kotek.

-Josh co ty tu robisz jeśli ktoś cię zobaczy...-zaczęłam mówić ale wyminął mnie w drzwiach ignorując moje słowa.

-Sprawy biznesowe-powiedział tylko mrugając do mnie

-Mam w to wierzyć.

-Nie.-odpowiedział tylko i natychmiast uśmiechnął się do Lucasa którego dalej trzymałam na rękach i który nadal płakał.

-O cześć mały-powiedział do Lucasa uśmiechając się do niego .

-Jak chcesz to możesz potrzymać.

-Naprawdę?-zapytał widocznie zdziwiony na co skinęłam głową .

-Jaki ty śliczny-powiedział,kiedy Lucas znalazł się w jego rękach.Lucas natychmiast przestał płakać i patrzył jak zaczarowany na Josha.

-Ja w to nie wierze.-powiedziałam tylko na co Josh się zaśmiał

------------------

Hello its me :D Jak uda mi się to jutro dodam rozdział :D Na razie zmykam na imprezę :* 

  Powolnymi krokami zbliżamy się do końca :D  

Dziękuje za wszystkie komentarze i gwiazdki <3 Dajecie mi chęci żeby to pisać :* 


Wampiry i Wilki odwieczna wojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz