Mar POV
-Moja głowa-westchnęłam wstając z łóżka i rozglądając się po pokoju.Spojrzałam na zegarek,który stał na szafce nocnej.Była dopiero szósta rano.Czułam się dziwnie.Podeszłam do lustra wiszącego obok wielkiej czarnej szafy i dokładnie na siebie spojrzałam . Nic się nie zmieniło ta sama nudna fryzura,te same zmęczone spojrzenie.Wyglądałam źle jak zawsze.
Podeszłam w stronę drzwi i wyszłam z pokoju ciesząc się że tym razem drzwi nie były zamknięte.
-Znowu wędrujesz.-powiedział znany mi głos
-A ty znowu nie śpisz.-powiedziałam w strone Nika,ktróry wyglądał jak by wróćił z miesiecznych wakacji.
-Jak się czujesz?-zapytał a ja uniosłam wysoko brwi.Przyglądnęłam mu się dokładnie i wtedy wspomnienia uderzyły mnie jak grom z jasnego nieba.Zrobiłam się czerwona jak burak przypominając sobie jak wczoraj zachowałam się jak Nik przyszedł ,ale po chwili zdałam sobie sprawę że nie wiem co się stało podczas kolacji.
-Co mi dałeś do tego cholernego picia! Na pewno bym się tak nie zachowała!.-krzyknęłam łapiąc za jego koszulę .
-Spokojnie jak się uspokoisz wszystko ci powiem.-powiedział ze stoickim spokojem,a ja nie chciałam się bawić dalej w jego gierki.
________________________________________________
Lily POV
-Jeszczę chwilka.-powiedziałam zrozpaczona,bo naprawdę miałam nadzieję że jednak mi się uda.
-Przestań musisz odpocząć .Spokojnie znajdziemy Twoją przyjaciółkę.
-Okej.-przyznałam rację i oparłam głowę na ramieniu Josha zasypiając.
-Zawiodłam się na Tobie Lily.-powiedziała dziewięcioletnia Mar skacząc na skakance.
-Czemu?-zapytałam wypuszczając z rąk skakankę.
-Nie wiesz czemu? Jesteś żałosna nie dość że trzymasz się z wampirami łamiąc nasze przykazania to zawsze byłaś jakaś dziwna . To ja powinnam być zmiennokształtną ty nigdy na to nie zasługiwałaś. Jesteś najgorszą przyjaciółką nie dość że mnie w to wmieszałaś.Przez ciebie jestem u jakiegoś potwora!-krzyknęła Mar a ja zaczęłam płakać.
-Wcale nie.-powiedziałam szlochając.
____________________________________________________________
-Lily obudź się to tylko sen.-powiedział Josh .Rozglądnęłam się dookoła nadal byłam w samochodzie ale tym razem staliśmy na poboczu. Moje policzki były mokre od łez.-Płakałaś -dodał głaszcząc moje policzki.
-Wszystko okej.-odpowiedziałam i zamknęłam oczy,mając nadzieje że nie będzie drążył tematy . Josh westchnął i po chwili znowu jechaliśmy.
------------------
Mar POV
-Więc zaczynaj.-powiedziałam siedząc na kanapie i popijając herbatę .Tym razem dokładnie sprawdzając czy nie dodał tym razem nic do niej.
-Jesteś hybrydą pól wilkiem pół wampirem.Podejrzewałem to od początku bo byłaś odporna na nasz urok.Wczoraj to było potwierdzenie.
-Potwierdzenie?
-Chciałem zobaczyć czy aby na pewno jesteś hybrydą.Mogła być tylko zmiennokształtną.
-I to co wczoraj robiłam to to było potwierdzenie że rzucę się na ciebie?-wypaliłam nie wiele myśląc