Epizod czwarty

329 19 3
                                    

Kageyama, Hinata, Kindaichi i Kunimi mieszkali kolejno w Tokio, Higashiosace, Saitamie oraz Sendai. W związku z tym kwestie logistyczne były na pierwszy rzut oka dość skomplikowane, jeśli chodzi o jakikolwiek wspólny wyjazd. Na szczęście jeden z nich posiadał swój własny samochód, a nawet prawo jazdy do tego.

Plany był więc taki: najpierw Kunimi jechał z Sendai do Saitamy po Kindaichiego, a potem do Tokio, gdzie z kolei czekać na nich mieli Hinata oraz Kageyama. Shoyo w tym celu musiał przyjechać do stolicy z Osaki, ale nie miał z tym problemu, bo tak naprawdę bardzo często pokonywał tę trasę. W końcu w Tokio mieszkało wiele osób, z którymi w miarę regularnie się spotykał.

W ten sposób skończyli ściśnięci w dość niewielkim samochodzie Kunimiego. Oczywiście Akira prowadził, bo reszta mężczyzn z różnych powodów nigdy nie zrobiła sobie prawa jazdy. Miejsce pasażera z przodu zajął Kindaichi, a z kolei na tylnej kanapie rozsiedli się Hinata oraz Kageyama. W takiej konfiguracji mieli spędzić najbliższe dwie godziny jazdy.

Aktualnie Kageyama lekko przysypiał, Hinata i Kindaichi prowadzili zawziętą dyskusję na temat ich znajomych z dawnego obozu treningowego w Shiratorizawie (To niesamowite, że Tsukishima i Kogane są teraz w jednej drużynie!), a z kolei Kunimi udawał, że ich nie zna (co było absurdalne, ponieważ siedzieli w jego samochodzie) i robił minę, jakby wolał być w tym momencie gdziekolwiek indziej.

— Cieszę się, że będziemy mogli się zmierzyć na piasku — oznajmił Hinata energicznie. Kageyama uniósł jedną powiekę i przelotnie na niego zerknął. Rudzielec cieszył się jak dziecko.

— Ja tak samo — zapewnił go Kindaichi. — Chociaż czy to nie będzie trochę nie fair, skoro masz już tyle doświadczenia w siatkówce plażowej?

— Nie mów mi, że wymiękasz, Kindaichi-kun.

— Nigdy w życiu!

Kageyama nie pamiętał, żeby Kindaichi był w przeszłości aż tak czymś podekscytowany, ale domyślał się, że taki wpływ wywierał na niego Hinata. W ogóle się temu nie dziwił. Tylko nieliczni byli na niego odporni. Tobio już dawno pogodził się z tym, że on się do nich nie zalicza.

Po dwóch godzinach jazdy w końcu dotarli nad ocean oraz plażę, którą znalazł dla nich Hinata dzięki swoim znajomościom. Chociaż nie wyjaśnił, co oznaczały te całe znajomości.

Plaża nie była zbyt duża, ale znajdowała się już na niej rozstawiona siatka. Nawet linie boczne były dobrze widoczne, a o to Kageyama się początkowo martwił. Poza tym była wczesna wiosna, więc było dość chłodno, ale na szczęście cała czwórka była na to odpowiednio przygotowana. Kageyama, Kunimi i Kindaichi mieli na sobie ciepłe kurki sportowe, a z kolei Hinata pod białą koszulką miał czarną odzież termiczną.

Kageyama obserwował, jak Kindaichi pognał prosto na boisko, a chwilę później podbiegł do niego również Hinata, ale z piłką w ręku. On wraz z Kunimim dołączyli do nich raczej niespiesznym tempem. W końcu piasek im nie ucieknie.

— Jak ustalimy składy? — zainteresował się Kunimi, kiedy stanęli już we czwórkę obok siatki.

— Może po przez grę w kamień, papier i nożyce? — zasugerował Hinata.

— Jak dla mnie spoko. — Kindaichi wzruszył ramionami.

Wystarczyła jedna gra, żeby ustalić skład drużyn na pierwszy set – Kageyama i Hinata przegrali, więc byli razem, a z Kindaichi miał zagrać z Kunimim. Kageyama był zadowolony z takiego obrotu spraw. Nawet abstrahując od jego romantycznego zainteresowania Hinatą, to miał być pierwszy raz od lat, kiedy stanie z Shoyo po tej samej stronie siatki. To samo w sobie było bardzo ekscytujące.

Mój osobisty MVPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz