Oikawa również był dzisiaj na treningu. Najpierw jednak odbył rozmowę ze swoim sztabem trenerskim z Argentyny, który upewniał się co do kondycji ich wyjściowego rozgrywającego. Poza tym chcieli wiedzieć, kiedy wraca do Ameryki Południowej. Oikawa starał się jak najbardziej odwlec tę podróż i w sumie nieźle mu się to udało. Miał jeszcze kilka dni, które mógł poświęcić Shoyo.
Później wyszedł na trening indywidualny zgodny ze swoim harmonogramem. Shoyo już wcześniej opuścił ich pokój hotelowy, mówiąc, że idzie pobiegać z Kageyamą. Oikawa skłamałby, gdyby powiedział, że nie martwi się tym faktem.
Teraz wrócił do ich pokoju, a Hinaty nadal w nim nie było. Co więcej, nie wysłał mu nawet żadnej wiadomości, żeby poinformować, co się z nim dzieje. A Oikawa pytał. Jego wiadomość pozostała jednak bez odpowiedzi.
Ostatnie tygodnie były trudne dla ich związku, mimo iż oboje uparcie udawali, że wszystko jest tak jak dawniej. Oikawa nie był pewien, jak poruszyć ten temat. Bał się, że jeśli powie na głos, że coś jest nie tak, to do Hinaty również w pełni to dotrze.
Chociaż może jest za bardzo egoistyczny?
Wracając do Japonii, był pełen złych przeczuć. Kageyama wrócił na orbitę wokół Hinaty, a Miya stopniowo zmniejszał jej średnicę, zbliżając się do Shoyo. Oikawa to widział w wiadomościach i wypowiedziach swojego chłopaka. Ci dwaj byli dla niego bardzo ważni.
I gdzie w tym wszystkim było miejsce dla niego?
Później uparcie trzymał się miejsca, które wywalczył sobie na piaszczystych plażach Rio de Janeiro. Ale różnice były zbyt duże, żeby móc je ignorować bez końca. Kiedyś byli tylko we dwoje i nikt się w to nie wtrącał. Teraz na głowie mieli jego rywali, przyjaciół Shoyo, zobowiązania zawodowe i odległość między nimi, która nie odnosiła się tylko do tej, która dzieliła Argentynę i Japonię.
Oikawa czuł, że to dlatego Hinata tak często przy nim odpływa gdzieś myślami. Przytłacza go to, co wiąże się z ich związkiem. Nigdy nic nie powiedział na ten temat, ale nie musiał. Ich relacja nie była już tylko nieograniczonym szczęściem. Teraz było trudniej.
Czy wciąż potrafił uszczęśliwić Shoyo?
Czy on sam wie, co dla niego dobre?
Czy byłby w stanie kogoś zranić, żeby uszczęśliwić przede wszystkim siebie, a nie wszystkich wokół? Czy mógłby być choć raz aż tak egoistyczny?
Czy Oikawa był dla niego kimś więcej niż pewnym etapem?
Czy to naprawdę na niego spadnie obowiązek, żeby postąpić właściwie?
Czy nie mógł choć raz wygrać tego, na czym tak bardzo mu zależało?
Hinata wrócił do ich wynajętego pokoju ponad godzinę później. Oikawa wyszedł mu naprzeciw, ale zamarł, zanim cokolwiek powiedział. Zatrzymał go wyraz twarzy Shoyo. Nie był pewien, czy kiedykolwiek widział taki u niego.
— Shoyo? Co się stało? — zapytał zaniepokojony.
— Ja...
Hinata otworzył usta, ale zamarł, nic więcej nie mówiąc. Oikawa podszedł do niego i chciał go objąć w obronnym geście, ale coś w wyrazie twarzy jego chłopaka go powstrzymało. Jego głowę od razu wypełniły liczne teorie spiskowe. W końcu Shoyo był dziś z Kageyamą, a teraz wygląda, jakby zwaliło mu się na głowę zbyt wiele rzeczy, żeby móc spokojnie je udźwignąć.
CZYTASZ
Mój osobisty MVP
FanfictionKageyamę, Oikawę oraz Atsumu łączy zaskakująco dużo rzeczy - w tym głupia duma, która nie pozwala im tego przyznać. Na ich nieszczęście dzielą również słabość do tego samego mężczyzny. Tak, Hinata Shoyo całkowicie skradł serca tej trójki rozgrywają...