Zaskakujące jak szybko mija czas, kiedy spędzasz go na siatkówce. Niedługo po feralnym dniu z trzema rozgrywającymi w roli głównej Hinata uczestniczył w swoim pierwszym zgrupowaniu reprezentacji narodowej. Zobaczył tu wiele znajomych twarzy i to nie tylko wśród zawodników. Właściwie czuł się, jak na jakiś zawodach w liceum, bo tak wiele osób było z jego pokolenia. Teraz jednak nie byli rywalami, a sojusznikami.
Treningi były bardzo ciężkie, ale to dobrze. Dzięki temu Hinata nie musiał myśleć o niczym innym niż o sporcie. Tak naprawdę gdyby nie to, co usłyszał tego dnia, to byłby teraz w pełni szczęśliwy. Był cholernym reprezentantem Japonii w siatkówce mężczyzn. Spełnił swoje wielkie marzenie i już nikt nie mógł mu powiedzieć, że bez kogoś innego jest nikim.
Codziennie widywał się z Kageyamą i Atsumu, ale dzięki ich zachowaniu on sam potrafił zachować pełen profesjonalizm. Żaden z mężczyzn nie poruszył tematu swoich wyznań, więc i Hinata nic nie powiedział. Zachowywali się, jakby nic się nie wydarzyło i prawdopodobnie nikt nie zauważył, że coś się między nimi zmieniło.
Kageyama ciągle był uszczypliwy i niezręczny, a Atsumu dramatyczny i głośny. Hinata był niczym kula słonecznej energii, która wprawiała kolegów w dobry, konkurencyjny nastrój. Wszyscy zachowywali się normalnie.
Tylko czasami Hinata przyłapywał się na zastanawianiu się, czy Oikawa również sobie radzi.
Na swój pierwszy mecz polecieli do Serbii, żeby zagrać z gospodarzami. Hinata był bardzo podekscytowany, bo został wybrany do składu wyjściowego. Prócz niego znalazł się w nim również Kageyama, więc było to dla nich wielkie wyróżnienie. Kto by pomyślał te lata temu, kiedy zabroniono im wstępu na salę gimnastyczną, że teraz będą grać na arenie międzynarodowej?
Japonia wygrała tego dnia 3:1, a Hinata nie posiadał się z radości. Właśnie przyczynił się do swojego pierwszego zwycięstwa w barwach narodowych. Od razu zasypał przyjaciół wiadomościami o tym, jak niesamowite było to uczucie. Jego rodzina i bliscy byli z niego dumni, a on miał ochotę płakać. To było dla niego dużo.
Jednak wiadomości do Oikawy wciąż nie docierały. Wciąż nie odpowiadał na jego telefony.
Hinata od dawna wiedział, że Japonia nie zagra z Argentyną, więc nie miał szans zobaczyć się ze swoim byłym chłopakiem. Chociaż tak naprawdę nie miał pojęcia, co mógł mu powiedzieć. Podobnie jak Kageyamie i Atsumu. Po prostu nie wiedział.
Faza grupowa rozgrywek miała trwać do końca czerwca, a oni w tym czasie podróżowali dosłownie po całym świecie. Hinata nie zawsze znajdował się w składzie wyjściowym, ale na tyle często, żeby można było nazwać go filarem drużyny. Nie zawsze wygrywali. Mimo wszystko na każdym meczu dawali z siebie wszystko, a nawet jeszcze więcej. W końcu był to ostatni sprawdzian przed Igrzyskami Olimpijskimi.
Byli akurat w Bułgarii i trenowali przed meczem z Australią, kiedy Hinata nie wytrzymał tego utrzymującego się w jego podświadomości niepokoju. Musiał coś z tym zrobić, bo bał się, że może to wpłynąć na jego grę. Dlatego właśnie postanowił porozmawiać z jedną osobą, której dotychczas unikał w jakichkolwiek innych sytuacjach niż te zawodowe.
Po skończonym treningu ociągał się bardziej niż zwykle i przeciągał swoją przyjacielską pogawędkę z Hoshiumim. Kątem oka ciągle obserwował swój cel. Mógł złapać mężczyznę gdzieś poza boiskiem, a nawet mógł iść do niego do pokoju, ale uznał, że tu będzie czuł się swobodniej i mniej osaczony. W końcu nie wiedział, jak prywatnie mężczyzna jest do niego nastawiony w związku z tym, co się wydarzyło.
CZYTASZ
Mój osobisty MVP
FanficKageyamę, Oikawę oraz Atsumu łączy zaskakująco dużo rzeczy - w tym głupia duma, która nie pozwala im tego przyznać. Na ich nieszczęście dzielą również słabość do tego samego mężczyzny. Tak, Hinata Shoyo całkowicie skradł serca tej trójki rozgrywają...