Epizod dwudziesty pierwszy

118 8 0
                                    

Rio de Janeiro, grudzień 2017r.

To był pierwszy raz, odkąd Hinata przyleciał do Brazylii i nie spędzał Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku w samotności. To znaczy przez jakąś część tego czasu miał towarzystwo swoich brazylijskich znajomych, ale ostatecznie każdy w tym okresie decydował się poświęcić swój czas rodzinie i najbliższym. Hinata rozumiał to i nigdy nawet nie zająknął się, że czuje się nieco wyobcowany w tych dniach. Poza tym rok temu był nawet na imprezie sylwestrowej, ale szybko doszedł do wniosku, że to nie jego klimaty i nie jest do tego przyzwyczajony.

W tym roku całą przerwę świąteczno-noworoczną miał spędzić ze swoim chłopakiem. Spotykali się od pół roku i to była druga wizyta Oikawy w Rio, odkąd się zeszli. Hinata musiał sam przed sobą przyznać, że był bardzo podekscytowany tym faktem.

Oikawa dotarł do niego dokładnie dwudziestego grudnia. Pedro na ten czas pojechał do swoich rodziców, więc para miała całe mieszkanie dla siebie. Mogli więc na spokojnie cieszyć się swoim towarzystwem.

Hinata po raz pierwszy był na randce rodem z zachodnich filmów świątecznych. Razem z Oikawą poszli do centrum handlowego w Rio, gdzie świąteczne dekoracje aż się wylewały z każdej witryny sklepowej. Wszędzie grane były również świąteczne piosenki, a dzieciaki ustawiały się w kolejce do Świętego Mikołaja. No bajka normalnie.

Wszyscy byli zajęci przedświątecznym szałem, więc nikt nie rozpoznał zawodowego siatkarza z Argentyny w towarzystwie wschodzącej gwiazdki siatkówki plażowej. Mogli zatem całkowicie poświęcić się sobie nawzajem. Hinata nie pamiętał, kiedy ostatnio czuł się aż tak wyróżniony. Jakby dla Oikawy nie liczył nikt inny poza nim. To było cudowne uczucie. Upajające i obezwładniające.

W pierwszy dzień świąt zostali w mieszkaniu Hinaty i postanowili wspólnie coś ugotować. Oboje już od wielu miesięcy musieli radzić sobie samotnie w obcym państwie, więc byli zaprawionymi w boju kucharzami. Oboje nie lubili chodzić na łatwiznę, dlatego sami przygotowywali sobie pożywne posiłki godne zawodowych sportowców. Teraz mieli okazję wykorzystać tę wiedzę.

Shoyo nie sądził, że wspólne gotowanie może być takie zabawne. Oikawa bezustannie się z nim droczył i śmiał się z jego żartów. W tle puścili sobie muzykę z radia, które z racji dnia puszczało tylko i wyłącznie świąteczne kawałki. Było miło i klimatycznie. Naprawdę jak w tych wszystkich amerykańskich filmach!

Oikawa wyglądał pięknie, kiedy się śmiał cały brudny od mąki i w nieco za małym fartuszku Hinaty na sobie. Shoyo chciałby móc zapamiętać tę chwilę do końca życia.

Kolację zjedli przy świecach w małym i zagraconym salonie Hinaty i Pedro. Oikawa uparł się na ten romantyczny akcent, bo, jak twierdził, był dobrym chłopakiem i zamierza to udowodnić. Nie mieli obrusu, więc użyli białego prześcieradła, a ich talerze nawet nie były od kompletu, ale co z tego? Dla Hinaty była to randka idealna.

Po posiłku obejrzeli w telewizji jakiś świąteczny film. Był on oczywiście po portugalsku, więc Oikawa nic nie rozumiał, ale i tak śmiał się z co głupszych sytuacji, w które wplątywali się główni bohaterowie. Poza tym bardzo skutecznie rozpraszał Hinatę, żeby on również nic nie wyniósł z tego filmu.

Bo całował to on wprost obłędnie.

Hinata niedawno zakończył swój sezon siatkówki plażowej i teraz bał się, że popadnie w marazm, ale Oikawa pokazał mu, że nawet bez tego może się dobrze bawić w Rio. Brazylia z nim wydawała się dużo bardziej słoneczna i zabawna.

Mój osobisty MVPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz