Epizod piąty

282 14 18
                                    

MSBY Black Jackals byli właśnie w trakcie intensywnego treningu. Już za tydzień mieli zagrać w finałach, więc każdy wylewał z siebie siódme poty, żeby być jak najlepiej przygotowanym na ten dzień. Dziś trener postawił na dobre rozegranie poszczególnych kombinacji między zawodnikami, dlatego na kilku kortach na raz rozgrywane były właśnie mecze 3 na 3.

Na jednym z boisk w tej samej drużynie znaleźli się Miya, Hinata oraz Sakusa. Przeciwko sobie mieli zaś skład złożony z Bokuto, ich libero Inunakiego oraz rezerwowego rozgrywającego. Aktualnie trójka, w której był Atsumu, prowadziła, ale była to niewielka przewaga. Gra była naprawdę wyrównana i nikt nie dawał za wygraną.

Wcześniej Miya był w drużynie z Bokuto i Meianem, a przeciwko sobie mieli Hinatę, Sakusę oraz Inunakiego. W takiej kombinacji ćwiczyli umiejętności Shoyo jako drugiego rozgrywającego na wypadek sytuacji, kiedy to Atsumu przyjąłby pierwszą piłkę. Tamten mecz blondyn wygrał i tym razem miał zamiar to powtórzyć. Tym bardziej, że teraz miał po swojej stronie Shoyo i ich niepowstrzymaną szybką.

W końcu drużyna Miyi zdobyła dwupunktową przewagę i miała szansę na zwycięstwo. Atsumu ustawił się już do podania, a Hinata wyskoczył w minusowym tempie. Bokuto od razu doskoczył do niego po drugiej stronie siatki, a Miya z kpiącym uśmieszkiem na ustach podał do Sakusy, który z kolei z dużą siłą wbił piłkę po stronie przeciwników.

Wygrali.

— To było świetne, Omi-san! — Hinata pochwalił ich skrzydłowego.

— Dzięki — odparł Sakusa bez jakiś większych emocji. Rozglądał się już za butelką z wodą.

— Ty też byłeś niesamowity, Shoyo-kun — powiedział Atsumu, zarzucając ręce na ramiona Hinaty. — Totalnie zmyliłeś blok przeciwników.

Tymczasem Bokuto przeszedł pod siatką i również do nich podszedł.

— Tsum-Tsum ma rację — stwierdził, kiwając głową z uznaniem i dumą. Prawie jakby to on przed chwilą wygrał. — Nabrałem się na to, jak jakiś amator.

— Nieprawda, Bokuto-san. Oboje doskonale wiemy, że nawet najlepsi gracze w lidze wciąż się na to nabierają.

Bokuto i Hinata zachichotali wspólnie na wspomnienie co lepszych momentów, kiedy wykiwali naprawdę pewnych siebie zawodników. Między innymi dzięki temu już za tydzień zagrają w finale. Nie można było nie docenić siły Shoyo jako ich najlepszego wabika.

Tymczasem Atsumu zapatrzył się na rudą czuprynę Shoyo, rozkoszując się uczuciem obejmowania go. Myślami popłynął już w stronę obmyślania strategii z wykorzystaniem tego, co dopracowywali w ciągu kilku ostatnich treningów. Na finał musieli być w absolutnie doskonałej kondycji.

— Atsumu-san — do głowy Miyi przedarł się głos Hinaty.

— Tak, Shoyo-kun?

— Trener cię woła.

Atsumu spojrzał w stronę ławek i zobaczył trenera, który rzeczywiście wzywał go do siebie ruchem dłoni.

— W takim razie niedługo wracam — Atsumu zwrócił się do Hinaty. — Później ci powiem, co wymyśliłem do tego ustawienia z początku seta, więc nigdzie mi nie uciekaj. — Miya puścił mu oczko.

— Jasne, Atsumu-san — odparł Hinata jak zwykle uradowany perspektywą ulepszenia ich ataków.

Atsumu zdjął rękę z ramion Shoyo i ruszył w stronę trenera, który już na niego czekał ze swoim tabletem w dłoni. Poświęcił kilkanaście minut na przekazanie Miyi swoich spostrzeżeń, które zrobił podczas ostatniego seta. W większości pokrywało się to z tym, co wymyślił Atsumu, więc wspólnie doszli do porozumienia nad najlepszymi poprawkami, jakie mogą wprowadzić.

Mój osobisty MVPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz