On 🔞+

1.1K 14 0
                                    

Siedziałem w domu i czekałem na Arię. Zaczynałem się martwić i powoli odchodzić od zmysłów gdy zadzwonił Taehyung.

📱JK: Cześć, co się stało? Mina też jeszcze nie wróciła?

📱TH: Nie no, wróciła i to nie sama. Z Arią. Pijane. Siedzą właśnie w salonie i debatują które wino najpierw otworzyć....

📱JK: Już do Ciebie jadę. Opanuj je jakoś i nie dopuść żeby więcej wypiły....

📱TH: Mission impossible ale spróbuję. Pospiesz się.

📱JK: Ok, ok. Już wychodzę z domu. Na razie.

Pędziłem jak szalony, ta mała diablica zapłaci mi za to, że przez jej wybryki łamię teraz prawie wszystkie przepisy. Na szczęście dotarłem do apartamentowca Tae bez mandatu. Wpadłem do windy i nerwowo wciskałem przycisk z numerem 34 jakby to miało przyspieszyć tą piekielną maszynę żeby szybciej dowiozła mnie na wybrane piętro. Gdy tylko drzwi się otworzyły pobiegłem biegiem pod mieszkanie Tae i zadzwoniłem dzwonkiem.

JK: Gdzie ona jest? - zapytałem od razu jak zobaczyłem V

TH: W salonie, dalej nie mogą się zdecydować którą butelkę otworzyć. Żeby było im trudniej postawiłem im jeszcze osiem dodatkowych butelek, więc teraz mają dziesięć do wyboru i już zdążyły się trzy razy pokłócić o kolor, smak i rodzaj korka. - powiedział poważnie Tae

JK: Żartujesz?

TH: Chciałbym, raz musiałem je rozdzielać. - mówił dalej z grobową miną

JK: Tae, a nie sądzisz że teraz jest jakoś za cicho jak na ich kłótnie? - zapytałem zdziwiony

TH: Idziemy, bo chyba się dogadały a to oznacza że dorwały się do jednej z butelek....

JK: Nie można ich spuścić z oczu ani na moment. A to my niby zachowujemy się jak dzieci.

Weszliśmy do salonu, ale widok który zastaliśmy różnił się od tego co myśleliśmy że zastaniemy. Dziewczyny leżały na kanapie i smacznie spały. Jedna w jednym końcu a druga w drugim.

TH: Patrz, jednak się nie dogadały. Zasnęły aniołki nasze... - zrobił słodką minę i patrzył na swoją żonę jak urzeczony

JK: Aniołki? Chyba diablice wcielone. Zabieram swojego diabła do domu. Rano się z nią policzę. Chodź ze mną jeszcze do garażu bo od wczoraj w bagażniku cały czas wożę zakupy Miny.

TH: Ok, tylko ją zabezpieczę żeby czasem nie spadła z kanapy i się nie potłukła, bo później mi się oberwie i będzie się na mnie wyżywać.

JK: Widzę, że nadal z Ciebie pantofel. Boisz się jej! - zakpiłem z niego i jednocześnie wziąłem Arię na ręce

TH: Pożyjemy, zobaczymy. Za jakiś czas inaczej będziesz śpiewał, wtedy Ci to wypomnę - wzruszyłem tylko ramionami i nic już nie powiedziałem

Tae obłożył Minę poduszkami i wyszedł ze mną z mieszkania. Aria smacznie spała u mnie na rękach, była tak pijana, że nie wiedziała nawet, że po nią przyjechałem. Zjechaliśmy windą do garażu. Ułożyłem Arię na fotelu pasażera, zapiąłem jej pasy i zamknąłem jej drzwi. Dałem Taehyungowi zakupy, pożegnałem się z nim i czym prędzej wsiadłem do auta i ruszyłem do domu.

W domu położyłem ją jak zawsze spać w moim łóżku. Rozebrałem ją do bielizny i przykryłem szczelnie kołdrą. Sam poszedłem się szybko wykąpać i położyłem się koło niej. Spała tak mocno, że armaty by jej nie obudziły. Nastawiłem budzik na 8:00 i zasnąłem....

Spałem sobie w najlepsze gdy obudził mnie hałas. Podniosłem się na łokciach i patrzyłem co ona robi. Aria się obudziła i właśnie przeszukiwała moje szafki.

Best Friends Forever // JK FunfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz