Gdy tylko wróciłam do domu, od razu zajęłam się załatwieniem bieżących spraw. Zadzwoniłam więc do firmy, która wcześniej zgodziła się pod wpływem Cade’a i zapewne też odznaki FBI, na utworzenie w ich imieniu spotkania ze sponsorami, gdzie mogłam przedstawić projekt gry, który naprawdę należał do nich. A właściwie, to do jakiegoś nastolatka, który z nimi współpracował. Trzymał projekt dla siebie, nie sądząc, że mogłoby z niego powstać coś realnego. Z tego, co powiedział mi Cade, chłopak, dzięki tej całej sytuacji, podpisał dość korzystną umowę. Warunkiem jej realizacji miało być znalezienie osób, które pokryłyby ustalony procent wydatków. Nie miałam wątpliwości, że Nathan Sanders swoją ofertą wystarczająco spełniał te wymagania.
Starałam się wszystko przedstawić jak najbardziej zrozumiale, akcentując najważniejsze informacje, a szczególnie to, że mają tylko tydzień na skontaktowanie się z nim. Na samym początku myśleli, że żartuję, ale kiedy dałam im do zrozumienia, że daleko mi teraz do żartów, zaczęli to traktować o wiele poważniej. Na koniec przekazałam wszystkie dane, które były na wizytówce i na tym skończyła się moja rola. Resztą pewnie zajmą się ich prawnicy.
Rzuciłam telefon na łóżko, orientując się, że tak właściwie do osiemnastej mam czas wyłącznie dla siebie. Jakieś niecałe trzy godziny. Nie musiałam już nic robić, a jedynie czekać.
A to czekanie zawsze było najgorsze.
Westchnęłam, ściągając marynarkę i również rzucając ją na łóżko. Znalazły się tam wszystkie rzeczy, dopóki nie zostałam jedynie w bieliźnie. Rozpuściłam włosy, pozwalając, by opadły na moje ramiona i plecy.
Weszłam do łazienki, powolnym krokiem podchodząc do wanny. Skoro miałam wolne, dlaczego by nie wykorzystać tego czasu na relaksującą kąpiel? Szczerze mówiąc, brałam ją, kiedy tylko mogłam. U siebie miałam tylko prysznic. Nie było szans, by udało mi się wcisnąć tam nawet małą szafkę, a co dopiero wannę, dlatego chciałam się tym nacieszyć, dopóki miałam taką możliwość.
Odkręciłam wodę, ustawiając ją na odpowiednią temperaturę. Dodałam swój ulubiony płyn do kąpieli, aby powstała piana, i w czasie, kiedy wanna się napełniała, wróciłam do pokoju po rzeczy. Przy okazji chwyciłam telefon i puściłam jedną ze spokojniejszych piosenek, którą miałam na playliście. Już po chwili z wbudowanych w ścianę głośników wydobyły się pierwsze dźwięki, które od razu otoczyły moje myśli, pozwalając na chwilę zapomnienia i relaksu. Podgłośniłam bardziej i ustawiłam zapętlenie. Telefon ponownie wylądował na łóżku, a ja wróciłam do łazienki, tylko lekko przymykając drzwi.
Uśmiechnęłam się delikatnie, gdy przyjemne ciepło rozniosło się już po wnętrzu. Odłożyłam przyniesione ubrania na blat szafki i rozebrałam się do końca, wrzucając bieliznę do kosza.
Zmarszczyłam brwi, rozglądając się, kiedy próbowałam sobie przypomnieć, gdzie schowałam swój wczorajszy zakup. Przykucnęłam, otwierając jedną z szafek. Widząc to, co szukałam, moje kąciki ust mimowolnie powędrowały wyżej. Złapałam lawendową kulę do kąpieli i wstałam. Rozpakowałam ją, odrzucając opakowanie gdzieś na bok.
Nigdy nie miałam okazji czegoś takiego użyć, więc gdy tylko zobaczyłam ją w sklepie i dotarło do mnie, że dysponuję w łazience wanną, długo się nie zastanawiałam. Lawenda była moim pierwszym wyborem.
Zanurzyłam palce w pianie, a później w wodzie, sprawdzając jej temperaturę. Była idealna, tak samo jak ilość. Nie dolewając więcej, wrzuciłam do środka kulę, patrząc, jak kolor wody zaczyna się zmieniać na fiolet.
Tym razem upięłam włosy najwyżej jak mogłam, by ich nie zamoczyć, a następnie powoli weszłam do wanny, zanurzając się w wodzie aż po szyję. Oparłam wygodnie głowę i zamknęłam oczy. Moje mięśnie, jak na zawołanie, zaczęły się rozluźniać. Odrzuciłam od siebie każdą zbędną i dręczącą wcześniej myśl, skupiając wszystkie zmysły na obecnej chwili. Na spokojnej muzyce dochodzącej z pokoju, na cieple otulającym moje ciało, czy też na unoszącym się zapachu lawendy.
CZYTASZ
Sandersowie | TOM 2
ActionSłońce nie jest czymś, co możesz zgasić. A gdy spróbujesz to zrobić, spłoniesz. Akcja rozgrywa się pół roku po ostatnich wydarzeniach II tomu. Copyright © by Asteria396, 2021/2022