Siedziałam na łóżku czytając książkę gdy usłyszałam huk otwierających się drzwi od mojego pokoju. Od razu wiedziałam co się dzieje więc odłożyłam szybko książkę. Patrzyłam z przerażeniem jak wchodzą ojciec i mój przyrodni brat. Szybko cofnęłam się jak najszybciej z dala od nich na co się zaśmiali.
- Jak ja cię dawno nie widziałem. Tęskniłaś mała szmato? - zapytał z chytrym uśmieszkiem David. Wiedziałam, że nie mogę odpowiedzieć nawet się odezwać bo tata kiedyś zabronił mi mówić podkreślając to słowami " Twoje słowa są tak nie warte jak ty więc się lepiej nie odzywaj".Od tamtej pory nie odezwałam się już słowem jak jestem w domu czyli od 4 lat. - W sumie głupie pytanie zadałem oczywiście, że się stęskniłaś nie było innej opcji. - mówi podchodząc do mnie coraz bliżej, a ja jeszcze bardziej się kule w sobie z przerażenia bo wiem, że na tym się nie skończy. Ojciec gdy zauważył, że brat jest coraz bliżej wyszedł z pokoju zamykając go. W tym czasie David już się do mnie zaczął przystawiać, a mnie jak zawsze sparaliżował strach przed dotykiem, przed nim. Umiem walczyć umiałam bym się nawet przed tym obronić ale wiedziałam, że to by się gorzej skończyło niż tylko obmacywanie. Choć zauważyłam w jego oczach coś co bardzo mi się nie spodobało przez to poczułam pierwsze słone łzy na policzkach a tym czymś było wielkie... Pożądanie. Gdy miał włożyć już mi rękę pod bluzkę zakłócił mu to dzwonek do drzwi.
Usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych i krzyk taty żebyśmy zeszli na dół. Szybko wstałam z łóżka jak najdalej od Davida i starłam jeszcze mokre od łez policzki. Brat tylko na mnie spojrzał przychnął pod nosem i wypchnął mnie przez drzwi mówiąc szeptem, że on jeszcze nie skończył i do tego wróci. Przez co przez moje ciało przeszedł nie przyjemny dreszcz.
Gdy byliśmy już na dole w salonie zobaczyłam czarnoskórego mężczyznę z przepaską na oku. *Czy to pirat*- pomyślałam. Rozmawiał z moim ojcem który chyba nie był zadowolony z wizyty gościa. Pirat na nas spojrzał po czy wstał popatrzył na mnie i się przedstawił:
- Jestem Nick Furry.- kiwnełam głowom na znak przywitania.
- Otóż zabieram cię to Avengers Tower- spojrzałam na niego pytającym jak i zdezorientowanym wzrokiem - Opowiem o co chodzi już jak będziemy jechać więc idź się pakować.
Zmieszana bez słowa odwróciłam się i poszłam na górę pakować swoje rzeczy. Nie powiem byłam szczęśliwa, że dłużej nie będę tutaj mieszkać, ale zdziwiona tym po co niby bym miała tam jechać. Choć modlę się żeby nie odkryli moich mocy bo wtedy będę miała kłopoty. Na dole jeszcze słyszałam jak mój brat i tata z tym gościem gadają. Po czym wzięłam walizkę otworzyłam szafę i zaczęłam wrzucać do niej ubrania. Poszłam też do łazienki po kosmetyki schowałam do walizki i byłam gotowa do opuszczenia tego piekła zwanym domem.Szybko zeszłam po schodach z dużą walizka i stanęłam na przeciwko pirata. Ten tylko machnięciem ręki kazał mi iść za sobą co zrobiłam od razu byle jak najszybciej opuścić to miejsce.
Ktoś wziął ode mnie walizkę, a ja usiadłam już w samochodzie. Przed domem stała moja "rodzina" i patrzyli jak odjeżdżam nawet się z nimi nie pożegnałam ale trudno się mówi. Wtedy miałam ważniejsze pytanie w głowie
Czego ode mnie wsumie ci ludzie chcą?
Miałam się dowiedzieć już po ok. 10 minutach po dojechaniu na miejsce.
^_________^^_________^^_________^^______
546 słów
Postaram się pisać codziennie bo zaczynają mi się ferie w szkole.
CZYTASZ
Przypadek nie sądzę |Loki | Avengers|
General FictionSabina pewnego dnia spotyka czarnoskórego mężczyznę w salonie rozmawiającego z jej ojcem. Każe jej zamieszkać na jakiś czas w Avengers Tower. Kogo spotka w wieży i jak poradzi sobie z uczuciem którego nigdy nie czuła. Jak zaakceptuje nowych przyjaci...