Gdy już się rozpakowałam co zajęło mi jakieś półtorej godziny była już 18. Rzuciłam wybrane ciuchy na łóżko i poszłam do łazienki się wykąpać. Rozebrałam się i patrzyłam przez chwilę na siebie w lustrze widziałam tam dziewczynę o szarych dosłownie oczach i białych jak śnieg włosach do pasa. Zgrabny nosek i duże pełne usta. Nigdy nie uważałam się za ładną, nie mogłam na siebie też długo spoglądać w lustrze bo jak schodziło się wzrokiem na ręce czy uda to było coś okropnego. Na nadgarstkach i udach pełno kresek nowych jak i starych które są już całe w strojach po krwi. To wszystko zrobiłam sobie sama jak już nie mogłam wytrzymać psychicznie to czyli prawie codziennie. Robiłam te rany żyletka która mam zawsze przy sobie, jest ona jako mój naszyjnik i to dosłownie mam zawieszana żyletkę na łańcuszku.
Zamknęłam oczy, żeby już na to nie patrzeć i weszłam już do prawie po brzegi wypełniona wodą wanę. Położyłam się i zaczęłam się myć. Gdy wyszłam była godzina 18:50 więc szybko założyłam na siebie bieliznę i szlafrok. Wysuszylam włosy i zrobiłam taką fryzurę:
(tylko włosy do pasa i białe)
Nie robiłam sobię makijażu tylko pomalowałam usta błyszczykiem. Nie to, że się nie maluje bo to robię tylko mi się teraz nie chce. Wyszłam z łazienki i założyłam już wcześniej przygotowaną strój i buty:
(Bez torebki)
Spojrzałam na zegarek była 19:45. Tak długo układałam włosy?- zapytałam siebie w myślach. Wzruszyłam ramionami i nie widząc potrzeby jeszcze wychodzić podeszłam do ściany całej ze szkła i podziwiałam widoki Nowego Jorku po ciemku. Ludzie jak zawsze się gdzieś spieszyli, kolorowe światła było widać na każdej ulicy. Tak się zapatrzyłam w ten widok, że dopiero sztuczna inteligencja Tonego mnie wybudziła z tego transu informując, że impreza właśnie się rozpoczęła.
Wyszłam z pokoju do windy i zjechałam na poziom na którym była impreza. Gdy byłam już w tym pomieszczeniu od razu do uszu przebiła się głośna muzyka grana przez Dj'a, a do oczu bardzo ale to bardzo dużo ludzi. Znaczy wiedziałam, że jeśli to Stark organizuje imprezę to będzie dużo osób ale nie wiedziałam, że aż tyle. Mogłabym się nawet założyć, że połowy nawet nie zna. Zaczęłam się rozglądać po jakichś znajomych twarzach bohaterów ale nikogo nie zobaczyłam. Zrezygnowana zaczęłam nie pewnie iść gdzieś do jakiegoś stolika na uboczu. Nie było mi to jednak dane gdy za mną rozbrzmiał mi znany głos. Z jednej strony się cieszyłam, że jest obok mniej więcej ktoś znajomy, ale z drugiej chciałam być bardziej gdzieś na uboczu.
- Sabina.- odwróciłam się i ujrzałam Starka. Boże jak mnie życie nie lubi, ale może szybciej mnie przedstawi i szybciej stąd ucieknę.- pomyślałam- Przepięknie wyglądasz.- podziękowałam mu kiwnięciem głowy i lekkim uśmiechem.- Choć jak się bardziej impreza rozkręci to cię przedstawię, a teraz choć do nas.- moja nadzieja na szybszy powrót do pokoju umarła, ale chociaż będę siedziała z Avengersami, a nie wokół obcych mi ludzi. Stark położył mi rękę na ramieniu przez co mimowolnie się spięłam i przestałam oddychać, ale ten na szczęście tego nie zauważył tylko prowadził mnie pewnie do stolika gdzie jest reszta. Jak doszliśmy do stolika puścił mnie na co odetchnęłam z ulgą i zaczęłam znowu normalnie oddychać bo cały czas wstrzymywałam oddech.
Bohaterowie jak na zawołanie na nas spojrzeli bardziej na mnie ale mniejsza. Stałam tak przy tym stoliku nie wiedząc co zrobić bo oni nie odezwali się ani słowem cały czas patrząc na mnie. Gdy Stark to zauważył parsknął śmiechem.
- Może tak dacie jej usiąść bo stoi i nie wie co zrobić, a wy patrzycie na nią jak na siódmy cud świata- powiedział z rozbawieniem w głosie, a reszta lekko zmieszana zaczęła mi robić miejsce na kanapie. Usiadłam obok Nat i Wandy.
- Przepraszamy. Pięknie wyglądasz- powiedział za wszystkich Steve uśmiechnęłam się tylko w odpowiedzi.
- W ogóle możemy ci mówić w jakiś skrótach twojego imienia np. Sab czy Nina?- pokręciłam głową na tak i się tylko uśmiechnęła.- Dobra ja zajmuję Nina.- wykrzyknęła z ręką podniesioną Nat jak do odpowiedzi przez co się cicho zaśmiałam.
- To nie fair nie ma takiego zajmowania ruda wiewióro - powiedział no zgadnijcie kto Tony.- Ja też będę do niej mówił Nina i mi nie zabronisz. - powiedział poczym wystawił jej język. Wdowa tylko wywróciła na to oczami, a ja znowu parsknęłam cichym śmiechem na, że niby bohaterowie a zachowują się jak dzieci.
Po godzinie impreza się rozkręciła Avengersi gadali o różnych błahych sprawach, a ja czasami przytakiwałam głową. Wkońcu Stark wstał i oznajmił, że czas mnie przedstawić. Ucieszyłam się ponieważ to znaczyło, że będę mogła w końcu wyjść z tej imprezy. Znaczy miło mi się spędzało czas z resztą mimo, że się nie odzywałam ale nie lubię takich imprez gdzie jest pełno ludzi rozumiem tylko nasza jedynastka.
Stark wciągnął nas na jakąś platformę i zastukał w kieliszek, aby zwrócili na niego uwagę.
- Witam was na dzisiejszej imprezie zorganizowanej dla tej oto młodej damy która od dziś będzie nowym mieszkańcem wieży.- uśmiechnęłam i pomachałam nie śmiało do zgromadzonych, po tym rozległy się brawa i Tony kontynuował- No to nie będę dalej przynudzał bawcie się.- na tym zakończył i zeszliśmy z podwyższenia. Iron Man został zatrzymany przez jakiegoś z gości do rozmowy, a ja wykorzystując to, że nikt nie zwraca na mnie uwagi (przynajmniej tak myślałam) wyszłam po cichu z imprezy.
pov. Loki
Widziałem jak dziewczyna wychodzi z imprezy pewnie myślała, że nikt jej nie zauważył. Pewnie miałaby rację bo oprócz mnie wygląda na to, że nikt nie zobaczył jej braku. Obserwowałem tą dziewczynę po kryjomu cały ten czas i wydała mi się intrygująca, tajemnicza. Bardzo mało się odzywa, ale najbardziej zadziwiające jest to, że nie mogę wejść jej do głowy coś blokuje moje czary. Próbowałem dużo razy najbliżej byłem wtedy gdy przyszła ze Starkiem do naszego stolika i była zdozorientowana tym, że każdy na nią patrzy i nie wie co zrobić. Przeszkodziła mi niestety ta puszka który wybudził ich z tego transu. *Ale przyznaj sam na chwilę zaniemówiłeś jak ją zobaczyłeś* durny głosik w głowie to nie prawda to zwykła midgardka nie mógł bym się tak zachować. *A jednak* już się ucisz.
^_________^^_________^^_________^^______^
Równe 1000 słówNie spodziewaliście się pewnie perspektywy Lokiego.
Napiszcie czy chcecie opisy ubrań, butów lub fryzur czy zdjęcia, a może oby dwa.
CZYTASZ
Przypadek nie sądzę |Loki | Avengers|
General FictionSabina pewnego dnia spotyka czarnoskórego mężczyznę w salonie rozmawiającego z jej ojcem. Każe jej zamieszkać na jakiś czas w Avengers Tower. Kogo spotka w wieży i jak poradzi sobie z uczuciem którego nigdy nie czuła. Jak zaakceptuje nowych przyjaci...