Nagle nami szarpnęło zabierając grunt spod nóg za to zobaczyłam jednam otaczającą nas tęcze. Ten widok był nieziemski, ale szybko minął. Pojawiliśmy się w złotej kopule i jakby nie Loki upadła bym na samo przywitanie. Gdy stanęłam już pewniej rozejrzałam się i zobaczyłam czarnoskórego mężczyznę w złotej zbroi i mieczem w dłoni. Najlepsze jednak były jego oczy pięknie złote.
Podeszliśmy do niego, a Thor i Loki się z nim przywitali. Z ich rozmowy wyniosłam, że to on jest Himdallem i to, że Wszechojciec na nas czeka. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w kierunku koni które zostały przygotowane dla nas.
Były oczywiście tylko dwa konie bo ja nie umiem jeździć i chyba też nikogo nie zaskoczyło, że jechałam z Lokim. Pomógł mi wejść na siadło, a sam usiadł za mną. Jedną ręką wziął wodzę, a drugą objął mnie talii abym nie spadła. Ja przyległym do jego torsu plecami i trzymałam swoje ręce na jego ramieniu.
Gdy jechaliśmy tęczowym mostem który tak jak się dowiedziałam nazywa się bifrost. Jest przecudowny. Jednak widok miasta który miałam przed sobą zapierał dech w piersiach. Patrzyłam na wszystko zachwycona i z wielka ekscytacją. Cały czas się uśmiechałam i w pewnym momencie odwróciłam się do Lokiego i spojrzałam na niego.
- Aż tak ci się tu podoba?- zapytał z wyczuwalnym rozbawieniem i uśmiechnął się do mnie.
- A żebyś wiedział. Tu jest przepięknie.
- Mam piękniejszy widok przed oczami.- gdy to mówił spojrzał mi głęboko w oczy, a ja się zarumieniłam. Schowałam twarz w zagięcie jego szyi nie mogąc powstrzymać banana na buzi. Czarnowłosy się tylko zaśmiał i popędził konia.
Gdy usłyszałam, że coraz bliżej zbliżamy się do jakiegoś gwaru, swoją głowę położyłam tak na jego szyi aby móc oglądać co jest przed nami. A to co zobaczyłam i co było przyczyną gwaru to to, że byliśmy już w mieście i zaraz będziemy przejeżdżać przez targ.
Wszyscy patrzyli się na nas z nieukrywaną ciekawością (głównie na mnie i Lokiego). Nie przejmowałam się tym jednak za bardzo, a uśmiechnęłam się miło do ludzi.
Podjeżdżając pod zamek zobaczyłam piękna kobietę która czekała na nas z uśmiechem na ustach w dole schodów. Przystanęliśmy koniami, Thor i Loki odrazu zeszli. Blond młot poszedł przywitać się z kobietą, a bożek złapał mnie za talię i pomógł zejść. Oczywiście nie zdejmując ręki poszliśmy w kierunku schodów gdzie czekała nas tamtą dwójka.
- Witaj matko.- przywitał się Loki jak się okazało z mamą pocałunkiem w policzek i lekkim uściskiem. Po czym wrócił do poprzedniej pozycji to czyli obok mnie z ręka przeplataną na mojej talii.
- Ty to pewnie Sabina.
- Tak.
- Jestem Frigga.- wystawiła do mnie na przywitanie dłoń którą przyjęłam. Czy ja powinnam się jakoś pokłonić czy co. Przecież to jest królowa.
Nie miałam czasu aby długo nad tym myśleć bo wszyscy zaczęli już iść do pałacu. Kierowaliśmy się złotymi korytarzami, mijając złote drzwi i doniczki o kolorze złota. Przy nie których większych powierzchniach były złote filary i zgadnijcie z jakimi kolorami ozdób. Tutaj dosłownie prawie wszystko było złote. Przez to czułam się trochę przytłoczona jednym i tym samym.
Nie dość że ktoś chyba pomylił się i robił na początku projekt jakiegoś jebanego labiryntu, a jak pokazał projekt to pewnie stwierdzili tak: "To miał być plan zamku, ale jebać bierzemy." To jeszcze pewnie gdy kupowali farbę maszyną do robienia innych kolorów niż złoty się zepsuła i tylko taki mieli.
Gdy dotarliśmy już pod cel naszej wędrówki czyli salę tronową straże przed wrotami otworzyli nam je. Frigga poszła od razu obok swego męża po prawej stronie, a ja razem z Thorem i Lokim stanęliśmy przed tronem i się pokłoniliśmy.
- Wstańcie drogie dzieci.- rzekł siwowłosy swoim poważnym głosem.
Tak jak powiedział tak uczyniliśmy. Oczywiście Loki od razu złapał mnie za rękę ale tak aby nikt nie widział.
- Loki słyszałem od Himdalla, że się poprawiłeś i pomagasz tamtej grupie na ziemi. Przez co ułaskawiam twój wyrok i zwracam ci pełnię twoich mocy. - zastukał swoją włócznią trzy razy o podłoże, a Lokiemu na chwilę oczy zaświeciły się na zielono.
- Dziekuję, ci Ojcze.- po tych słowach pokłonił się szybko nie zwracając uwagi na spojrzenia pełne zdziwienia. Ja też byłam w lekkim szoku ale nie dałam tego po sobie poznać. No bo jakie inne uczucie może wywołać ta sytuacja. Przecież Loki wypierał się jak mógł, że Odyn nie był jego prawdziwym ojcem i go tak nie nazwie i wogule. A tu nagle takie słowa no ale ok nie będę się czepiać.
- Zostawcie mnie na chwilę samego z Sabiną.- rozkazał nagle. Thor i Frigga kiwnęli głową i kierowali się do wyjścia, ale Loki nie był do tego już tak przekonany i musiałam, aż go zacząć popychać do wyjścia aby to zrobił. Pocałował mnie przed wyjściem tylko w nos, a ja pokryłam się lekkim rumieńcem i odwróciłam się do Wszechojca.
- Masz bardzo dobry wpływ na mojego syna. Obudziłaś jego zamrożone przeze mnie serce. Jednak nie po to chciałem z tobą porozmawiać. Jesteś naprawdę potężną osobą i muszę tutaj przyznać, że nawet potężniejszą odemnie. Wiem też że już poznałaś tajemnicę twojej matki. Dlatego też muszę ci wyznać to, że wczoraj zmarła razem ze swoim mężem przez ugryzienie trującego zwierzęcia. Przez ich śmierć jedyną osobą która może odziedziczyć tron jesteś ty. Więc gdy obejmiesz władzę twoja planeta stanie najpotężniejszą bo ty taka jesteś. Rozumiesz, prawda?- pokiwałam tylko głową na tak. No bo czego tu nie zrozumieć jak jestem silniejsza od niego i obejmę tamten tron to jasne, że automatycznie ta będzie silniejsza. A to, że moich rodziców ugryzła jakaś zatruta hiena to tym bardziej łatwiej zrozumieć tylko on to w jakimś dziwnym stylu opowiada.- To dobrze. Dzisiaj tylko tyle mam ci do powiedzenia przemyśl to sobie, a resztę opowiem ci jutro.
- Dobrze, dowidzenia. - pokłoniłam się i wyszłam z sali tronowej, a przed nią czekał na mnie Loki. Gdy zobaczył, że wyszłam od razu do mnie podszedł.
- I jak?
- Jakaś trująca hiena ugryzła moich rodziców przy tym ich zabijając. Przez co jestem jedyną osobą aby przejąć tron. Na dodatek jeszcze się dowiedziałam, że jestem silniejsza od Odyna.- to ostatnie zdanie wyszeptałam mu do ucha.
- Dobro wszystko dokładnie powiesz mi w naszej komnacie. Chodź.
^_________^^_________^^_________^^______^
1003 słowa
CZYTASZ
Przypadek nie sądzę |Loki | Avengers|
General FictionSabina pewnego dnia spotyka czarnoskórego mężczyznę w salonie rozmawiającego z jej ojcem. Każe jej zamieszkać na jakiś czas w Avengers Tower. Kogo spotka w wieży i jak poradzi sobie z uczuciem którego nigdy nie czuła. Jak zaakceptuje nowych przyjaci...