... ewidentnie mi zbrzydł.

487 23 3
                                    

    Gdy wstaliśmy służka przyniosła nam tak jak wczoraj śniadanie i powiedziała, że dzisiaj Odyn zaprasza nas na obiad. Zjedliśmy tym razem przy stoliku śniadanie i zaczęliśmy się szykować na resztę dnia. Gdy zaczęłam wybierać sobie suknie na dzisiejszy dzień Loki do mnie podszedł wcisnął mi jedna w ręcę i kazał iść w tej. Więc aby się z nim nie kłócić po prostu poszłam z nią do łazienki i się przebrałam. Włosy dzisiaj rozpuściłam i nic z nimi nie robiłam.

 Włosy dzisiaj rozpuściłam i nic z nimi nie robiłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy wyszłam Loki się uśmiechnął oglądając mnie z każdej strony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy wyszłam Loki się uśmiechnął oglądając mnie z każdej strony.

- Wiedziałem, że będzie ci pasować.- złapał mnie od tyłu w talii i pocałował w odkryte ramię. - A tak przy okazji była tu przed chwilą moja matka i powiedziała, że jako księżniczka masz nosić jakąś małą tiarę.

Powiedział po czym podał mi małe pudełeczko. Popatrzyłam na niego zdziwiona i ostrożnie wzięłam pakunek. Otworzyłam i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Znaczy wiedziałam, że będzie to tiara ale nie wiedziałam, że będzie taka piękna. Odłożyłam pudełko z zawartością na łóżko które było obok i przytuliłam Lokiego całując go w usta.

- Dziękuję jest piękna. - wzięłam ją ponownie do ręki. - Założysz mi?- zapytałam po czym dałam mu ją w ręce, a ten delikatnie włożył ją w moje włosy. Tiara idealnie pasowała do sukni przez jej zielone kryształy.

 Tiara idealnie pasowała do sukni przez jej zielone kryształy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podeszłam do lustra i nie mogłam nacieszyć oczu. Wyglądałam jak prawdziwa księżniczka choć nijak się nią nie czułam. Podbiegłam szybko do łóżka aby wziąć z szafki nocnej obok telefon który wzięłam ze sobą. Teraz wiem, że dobrze zrobiłam go biorąc. Zrobiłam sobie zdjęcie i go odłożyłam.

- Obiad mamy za godzinę chcesz gdzieś iść przed ten?

- Nie zostańmy w pokoju. A mam pytanie.- Loki popatrzył na mnie zachęcająco.- Możemy iść po objedzie do miasta. Chciałabym zobaczyć jak jest poza zamkiem mino, że jestem w nim dopiero trzeci dzień.- zapytałam trochę nie pewnie i cicho.

- Możemy iść, ale pod warunkiem że będziesz się trzymała cały czas blisko mnie. - ucieszona przytuliłam go i usiadłam na fotelu nie mogąc się doczekać aż w końcu wyjdę z tych złotych ścian. Jak wrócę na ziemię powywalam chyba wszystkie złote dodatki które mam w pokoju bo ten kolor ewidentnie mi zbrzydł. Przecież ty masz strój mam w połowie złoty idiotko. Dobra jednak muszę z nim jakoś wytrzymać.

Po moim jakże ratującym życie przemyślenią Loki powiedział, że byśmy się już zbierali. Więc wyszliśmy z komnaty pod rękę mijając co chwilę jakąś służbę i strażników którzy nam się kłaniali. Czułam się przez to bardzo niekomfortowo bo może byłam tam jakąś księżniczka ale no to dopiero od niedawna i według mnie nie zasłużyłam sobie na to aby ktoś mi się kłaniał.

Gdy byliśmy pod złotymi wrotami dwaj żołnierze przed nimi otworzyli nam je, kłaniając się przy okazji. Weszliśmy do jadalni która jeszcze wcześniej była tylko salą tronową. Zajęliśmy wolne miejsca przy wielkim stole który, aż się uginał od jedzenia na nim postawionym.

- Witam was moi drodzy teraz jak wszyscy są możemy zacząć.- powiedział Odyn po czym jakaś pięćdziesiątka ludzi zaczęła jeść. Szczerze nie wiedziałam, że przy objedzie będzie tyle osób. Myślałam  że będzie tylko rodzina i może parę przyjaciół np. Thora o których mi opowiadał.

No ale cóż. Rozejrzałam się po miskach i talerzach z jedzeniem wokół mnie i zrobiło mi się aż nie dobrze od widoku tylu potraw. Co jak co ale nadal byłam anorektyczką i jak widzę tyle tego wszystkiego to ma prawo mi się zrobić nie dobrze. Wzięłam stojącą obok mnie sałatkę i nałożyłam sobie trochę na talerz. Przez cały obiad dubałam sobie widelcem w liściach czegoś czego nazwy nie wypowiem bo nie wiem jaka ona jest.

Pod koniec jednak posiłku poczułam na sobie czyiś wzrok, a że wiedziałam do kogo należał odwróciłam się w prawo. Ujrzałam Lokiego który patrzył na mnie uważnie. Położył mi rękę na udzie i popatrzył mi w oczy z troską.

- Wszystko dobrze? Dlaczego chociaż trochę nie zjadłaś. Wiesz, że przy twojej chorobie trzeba się starać coraz więcej jeść.- westchnęłam na jego słowa i położyłam swoją dłoń na jego która teraz kciukiem gładziła moje udo. Zaczęłam bawić się jego palcami bo to mnie uspokajało.

- Od tylu potraw które tutaj stoją zrobiło mi się strasznie nie dobrze i nie mogę nic przełknąć.

- Chcesz iść. Możemy pójść do ogrodów pokaże ci jeszcze jedno miejsce w którym nie byliśmy wczoraj.- przytaknęłam głową na znak zgody.

- Dziękujemy za posiłek, ale musimy już iść.- powiedział Loki do Wszechojca po czym wstaliśmy i złożyliśmy należyty mu pokłon w wyrazie szacunku.

- Sabino proszę abyś za godzinę stawiła się tutaj. - przytaknęłam tylko głową. Czułam na sobie wzrok wszystkich tam zgromadzonych, Loki złapał mnie za rękę i szybko wyszliśmy z sali.

- Mieliśmy iść do miasta.

- Jutro pójdziemy odrazu po śniadaniu po nie zdążysz nic tam zobaczyć jak za godzinę masz się stawić u Odyna.

- No dobrze. A jakiego mi miejsca nie pokazałeś.

- To jest ogród różany. Są tam róże w każdym kolorze jaki tylko może być w dziewięciu światach, jest też tam po środku altanka z kanapami i stoliczkiem. Niezłe miejsce dla odpoczynku.

Gdy dotarliśmy na miejsce przyznałam Lokiemu rację co do tych kolorów i usiedliśmy w altance. Rozmawialiśmy sobie do momentu w którym nie nadszedł czas na moją rozmowę z Odynem. Szczerze obawiałam się czego się dowiem tym razem.

Czarnowłosy odprowadził mnie pod same wrota mówiąc, że będzie tu czekał dopóki nie wyjdę. Drzwi zostały otwarte, a ja weszłam i tak jak zawsze ukłoniłam się przed królem.

- Tak jak przedwczoraj mówiłem jesteś jedyną osobą do objęcia tronu na twojej planecie dlatego zostaniesz ukoronowana na królową za dwa tygodnie. Jednak za nim to nadejdzie muszę cię ostrzec, że ostatnio Himdall zobaczył nie pokojący wzrost energii wywołany przez kamienie nieskończoności. Wiadomo, że jakaś osoba je zbiera aby mieć moc absolutną. Wiem, że masz jeden w sobie więc uważaj. Chociaż wiem, że nawet jeśli ten ktoś zdołał wziąć moc wszystkich kamieni nieskończoności ty i tak byłabyś silniejsza. Jednak nie o tym koronacja za dwa tygodnie. Jak chcesz możesz wrócić na ziemię na tydzień i zaprosić tą grupę bohaterów.

- Dobrze.

- Możesz już odejść.- skinęłam głową po czym ukłoniłam się i wyszłam. Miałam totalny mętlik w głowie. Wiedziałam, że zostanę królową ale nie tak szybko. Myślałam, że chociaż mnie do tego jakoś przygotują, a tu odrazu wrzucają mnie na głęboką wodę. Do tego jeszcze jakim cudem ja mogę być silniejsza od najpotężniejszych bytów wszechświata i razem wziętych. Przecież to jest nie  możliwe. Podeszłam do Lokiego który tak jak mówił czekał na mnie. Widząc moje zamyślenie wziął mnie po prostu za rękę i zaprowadził do komnaty. Gdy tam weszliśmy powiedziałam mu wszystko.

Po czym oboje stwierdziliśmy, że trzeba polecieć na ziemię po pierwsze aby ich ostrzec i aby byli gotowi. Po drugie aby wymyślili jak oddzielić kamień od Visiona. Po trzecie aby zaprosić ich na moją koronację.

^_________^^_________^^_________^^_____^

1111 słów

Przypadek nie sądzę |Loki | Avengers|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz