Obudziłam się przed 10. Strasznie bolały mnie oczy i głowa. Miałam je spuchnięte i całe czerwone. Co się dziwić jak prawie całą noc płakałam. Weszłam do łazienki z ubraniami na przebranie i obmyłam sobie zmęczoną twarz, zimną wodą. Weszłam pod chłodny prysznic. Przebrałam się w:Wyszłam z łazienki i jak zawsze usiadłam na moim ulubionym miejscu. Wyczułam, że moje zaklęcie rzucone wczoraj wieczorem nadal się trzyma, z czego się ucieszyłam bo nie musiałam go kolejny raz robić.
Siedziałam tak w bezruchu obserwując co się dzieje za oknem, długi czas. Zaczęłam robić się ociupine głodna, ponieważ nie jadłam może z tydzień jakoś tak. Naprawdę akurat dzisiaj. Nie chciałam wychodzić i patrzeć na bohaterów w szczególności na Lokiego.
- F.R.I.D.A.Y jest ktoś w kuchni lub w pobliżu?
- Nie, wszyscy mają dzisiaj wspólny trening.
Ucieszyłam się z takiej odpowiedzi i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni, wzięłam jabłko i już po połowie byłam pełna. Chciałam wracać do pokoju, ale życie musi pokazać jak bardzo mnie nienawidzi i zesłać mi wszystkich (co do jednego) bohaterów. Wszyscy byli w strojach podobnych do których walczą, więc pewnie były tylko do ćwiczeń.
Chciałam już ich minąć wracając do pokoju przez salon, ale każdy mógł to przewidzieć, nie dano mi.
- Gdzie idziesz? Musimy pogadać.- pierwszy jak zwykle odezwał się Stark.
CZYTASZ
Przypadek nie sądzę |Loki | Avengers|
Ficción GeneralSabina pewnego dnia spotyka czarnoskórego mężczyznę w salonie rozmawiającego z jej ojcem. Każe jej zamieszkać na jakiś czas w Avengers Tower. Kogo spotka w wieży i jak poradzi sobie z uczuciem którego nigdy nie czuła. Jak zaakceptuje nowych przyjaci...