Uwaga! Zabytki wam spierdalają!

732 41 1
                                    


Obudziłam się przed 10. Strasznie bolały mnie oczy i głowa. Miałam je spuchnięte i całe czerwone. Co się dziwić jak prawie całą noc płakałam. Weszłam do łazienki z ubraniami na przebranie i obmyłam sobie zmęczoną twarz, zimną wodą. Weszłam pod chłodny prysznic. Przebrałam się w:

 Przebrałam się w:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam z łazienki i jak zawsze usiadłam na moim ulubionym miejscu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam z łazienki i jak zawsze usiadłam na moim ulubionym miejscu. Wyczułam, że moje zaklęcie rzucone wczoraj wieczorem nadal się trzyma, z czego się ucieszyłam bo nie musiałam go kolejny raz robić.

Siedziałam tak w bezruchu obserwując co się dzieje za oknem, długi czas. Zaczęłam robić się ociupine głodna, ponieważ nie jadłam może z tydzień jakoś tak. Naprawdę akurat dzisiaj. Nie chciałam wychodzić i patrzeć na bohaterów w szczególności na Lokiego.

- F.R.I.D.A.Y jest ktoś w kuchni lub w pobliżu?

- Nie, wszyscy mają dzisiaj wspólny trening.

Ucieszyłam się z takiej odpowiedzi i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni, wzięłam jabłko i już po połowie byłam pełna. Chciałam wracać do pokoju, ale życie musi pokazać jak bardzo mnie nienawidzi i zesłać mi wszystkich (co do jednego) bohaterów. Wszyscy byli w strojach podobnych do których walczą, więc pewnie były tylko do ćwiczeń.

Chciałam już ich minąć wracając do pokoju przez salon, ale każdy mógł to przewidzieć, nie dano mi.

- Gdzie idziesz? Musimy pogadać.- pierwszy jak zwykle odezwał się Stark.

Przypadek nie sądzę |Loki | Avengers|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz