Pov. Loki
Obudziłem się rano i zobaczyłem wtuloną we mnie białowłosą, wtedy ogarnąłem, że obejmuję ją ręką w talii. Z niemałym zaskoczeniem stwierdziłem, że jest mi przyjemnie i miło. Nie chciałem jej puszczać. Jak najdelikatniej przybliżyłem ją do siebie i bardziej przytuliłem. Zamknąłem oczy i czekałem, aż się obudzi.
Po jakichś piętnastu minutach poczułem ruch i uchyliłem lekko oczy. Zobaczyłem, że już się powoli budzi i jeszcze zaspana wtuliła się we mnie bardziej jak w poduszkę. Uśmiechnąłem się delikatnie na ten ruch. Tak słodko i niewinnie wyglądała. Na Odyna Loki przestań tak myśleć. Ale to prawda. I znów ten irytujący głosik. Dobra ogarnij się bo już otwiera powoli oczy.
Pov. Sabina
Powoli już się przebudzałam. Wtuliłam się jeszcze bardziej w coś bardzo wygodnego i przyjemnie chłodnego. Gdy wystrzały mi się już zmysły poczułam, że ktoś mnie obejmuje ręką w talii. Już się domyślałam kto to jest ale dla pewności otworzyłam powoli oczy. Miałam rację od razu po otwarciu utknęłam w szmaragdzie oczu Lokiego. Zdziwiłam się trochę bo nie boje się jego dotyku jak każdego, po prostu ufam że nic mi nie zrobi.
- Dobrze się spało?
- Yhmm. Wygodna z ciebie poduszka.- odpowiedziałam cicho i niepewnie czy nie przesadziłam z tym zdaniem.
- To dobrze. Jednak muszę cię opuścić bo jak ktoś z tamtej durnej grupy nas tak zobaczy to mogę się założyć, że będą się zakładali czy zostaniemy para czy nie. Czasem się zastanawiam czy wysłali mnie do organizacji ratującej świat czy do żłobka.- zaśmiałam się cicho na ten komentarz i zaczęłam powoli wstawać. Przeciągnęłam się i ruszyłam prosto do garderoby. Gdy z niej wyszłam zobaczyłam, że Loki już zniknął więc weszłam do łazienki się ogarnąć.
Założyłam to:(Bez torebki)
CZYTASZ
Przypadek nie sądzę |Loki | Avengers|
Fiksi UmumSabina pewnego dnia spotyka czarnoskórego mężczyznę w salonie rozmawiającego z jej ojcem. Każe jej zamieszkać na jakiś czas w Avengers Tower. Kogo spotka w wieży i jak poradzi sobie z uczuciem którego nigdy nie czuła. Jak zaakceptuje nowych przyjaci...