Po przyjściu do komnaty powiedziałam mu wszystko dokładnie po prostu słowo w słowo.
- Dobra, ale skąd masz pewność, że to była trująca hiena, a nie jakieś inne zwierzę.- popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- Naprawdę, powiedziałam ci o tym że prawdopodobnie zostanę jakąś królową na planecie o której nikt istnieniu nie wie, do tego że jestem potężniejszą od Odyna. A ty się pytasz czy na pewno mam pewność czy to hiena czy Bóg wie jakie inne zwierzę. Dobra, ale odpowiadając na pytanie nie, nie wiem czy to naprawdę była hiena, podałam tylko taki przykład.
- Może skończmy ten temat. Chodźmy się wykąpać i idziemy spać.
Pokiwałam tylko głową na znak, że rozumiem i poszłam do łazienki jako pierwsza. Podczas kąpieli zaczęłam rozmyślać jak bardzo się zmieniłam. I mogę stwierdzić, że bardzo. Nie boję się już mówić tak jak wcześniej znaczy przy nowo poznanych lub obcych mi ludziach mam blokady ale nie duże. Czuję się pewniej w otoczeniu mężczyzn, ale tylko tych z grupy bohaterów, tak to innych się nadal boję. Więcej jem pod przymusem i idzie to naprawdę mniej opornie niż myślałam. A co najważniejsze po raz pierwszy się zakochałam. Tylko nie wiem jak powiedzieć to Lokiemu bo może on traktuje mnie jako przyjaciółkę i nie chce takich głębszych relacji. Boję się że jak to powiem to dostanę kosza i zostanę wyśmiana. A to był by tylko ostatni gwóźdź do trumny i moja psychika by się rozprysła na tak małe kawałki, że nawet żaden mikroskop z największym przybliżeniem tego by nie zobaczył.
Pokręciłam głową aby rozproszyć te myśli i wyszłam z wanny ubierając się w moją piżamę. Wyszłam z łazienki, a za mną od razu poszedł Loki. Odkładając więc suknie delikatnie na fotelu położyłam się na łóżku. Gdy już zasypiałam poczułam ugniatajacy się od ciężaru materac, a później ręcę obejmujące moja talię i przyciąga do mile chłodnego torsu.
^_________^^_________^^_________^^______^
Obudziłam się słysząc otwieranie drzwi komnaty. Otworzyłam lekko zaspane oczy i zobaczyłam starszą panią ze służby która stawiała tacę z jedzeniem na stolik. Wstałam do pozycji siedzącej starając się nie obudzić Lokiego który nadal miał ręce na mojej talii. Wyswobodziłam się z nich i podeszłam do fotela obok tego stoliczka.
- Przepraszam, że panienkę obudziłam chciałam tylko zostawić śniadanie.- powiedziała z głową patrzącą w dół.
- Nic się nie stało. Dziękuję za śniadanie i nie musisz się mnie bać. - spojrzała na mnie i widząc mój przyjazny uśmiech kierowany w jej stronę, odwzajemniła go i pożegnała się skinięciem głowy.
Gdy drzwi zostały zamknięte popatrzyłam na Lokiego i stwierdziłam, że spróbuję go obudzić. Podeszłam więc do niego i zaczęłam go szturchać i potrząsać.
- Loki, wstajemy. Śniadanie czeka.- powiedziałam mu do ucha gdy wcześniejsze próby poszły na daremno.
Jak to powiedziałam otworzył lekko oczy i rękami przerzucił na łóżko obok siebie.
- Takie pobudki mogę mieć codziennie.- zaśmiałam się na jego słowa i wstałam. Wzięłam ze stoliczka tacę i położyłam na przeciw jego.
- Śniadanie do łóżka.- uśmiechnęłam się do niego i upiłam łyk jakiegoś napoju. Czarnowłosy też po chwili patrzenia się na mnie wziął się za jedzenie. Tak spędziliśmy śniedanie rozmawiając na mało ważne tematy.
^_________^^_________^^_________^^______^
Gdy po z jedzeniu wstaliśmy wkońcu z łóżka zaczęliśmy się szykować na wyjście z komnaty ponieważ Loki obiecał mnie oprowadzić. Szczególnie nie mogłam się doczekać spaceru po królewskich ogrodach które widziałam z balkonu. Są nieziemskie. Otworzyłam więc szafę w której bożek powiedział, że będę miała suknie. Po otworzeniu nie mogłam uwierzyć jak tyle sukien się tutaj zmieściło ale okej. Szafa była w połowie wypełniona sukniami, a w połowie ubraniami Lokiego. Buty zaś były w szufladzie pod szafą. Wybrałam sobie więc pierwsza lepszą sukienkę, nie chcąc ich wszystkich przeglądać bo zajęło by mi to wieki.
(W kolorze sukienki)
Wyszłam z łazienki w której się przebierałam i zastałam w komnacie Lokiego który ewidentnie gotowy już na mnie czekał.
- Wyglądasz niesamowicie.- powiedział gdy mnie zobaczył. Podał mi ramię i wyszedł ze mną z pokoju. Gdy zaczął mnie oprowadzać po tych wszystkich korytarzach i prowadzał po tych schodach w górę i w dół byłam naprawdę teraz w 100% przekonana, że człowiek który to tworzył na pewno nie był zdrowy na umyśle. Przecież to jest wielki jebany labirynt. Tak jak wczoraj mówiłam. Na szczęście moje męczarnie się skończyły gdy Loki zaczął mnie prowadzić do ogrodów. I powiem szczerze nigdy bym się nie spodziewała tego co tam się wydarzyło.
^_________^^_________^^_________^^______^
707 słów
CZYTASZ
Przypadek nie sądzę |Loki | Avengers|
General FictionSabina pewnego dnia spotyka czarnoskórego mężczyznę w salonie rozmawiającego z jej ojcem. Każe jej zamieszkać na jakiś czas w Avengers Tower. Kogo spotka w wieży i jak poradzi sobie z uczuciem którego nigdy nie czuła. Jak zaakceptuje nowych przyjaci...