Lądujemy.

3.5K 142 15
                                    

No, dolecieliśmy na Shili. Znowu po sześciu latach, jestem na rodzinnej planecie. Kiedy wyszłam, Bariss do mnie krzykneła:
  — Oddaj miecze świetlne!—Co miałam robić? Oddałam moje miecze. Nie ukrywając żalu. Przyzwyczaiłam się do moich mieczy. A teraz mam je oddawać?! Popatrzyłam na Bariss. Ona, posłała mi bezlitosne spojrzenie. Powstrzymywałam w oczach łzy. Ale niestety... Ryknełam płaczem! Pożegnałam się z Anakinem, Bariss, Plo Koonem...i moimi mieczami! Jeszcze czego!
Bariss wsiadła do statku i odleciała. Obserwowałam odlot mojej przyjaciółki. Czułam, że mam wielką dziurę w sercu. Ach, Anakin walczył w mojej obronie. Na nic! Wtedy zrozumiałam. Jak mi bardzo zależało na moim mistrzu. Ulice na Shili nic się nie zmieniły. Poszłam do rodzinnego domu. Na ulicy Togrutanie patrzyli się na mnie i coś między sobą szeptali. Pewnie już wiedzą... Nie wiem dlaczego, wszystko pamiętałam. Z dokładnością do metra! Mimo iż niebyłam tu od sześciu lat. W końcu dotarłam do mojego domu. Spodziewałam się że wybiegną z niego moi rodzice i moja kotka- Sky. Ale zamiast nich, wyszedł mój daleki kuzyn- Eyio( czytaj: Eio)Tano. Trzmał na rękach Sky.
  —Co jest?! Gdzie moi rodzice?!—Krzyknęłam chwytając Sky.
  —Nie żyją...—Odpowiedź była krótka.
  —Jak to?! Nie żyją? Jak? Gdzie? Kiedy?!
  — Wejdź do środka. Opowiem ci przy herbacie—Weszłam do środka i zaparzyłam sobie herbatę (Jak zwykle, mnóstwo cukru)
  — Powiedz, jak moi rodzice umarli?
- Miałaś wtedy szesnaście lat. Wojska separatystów, ruszyły na Shili. Proponowano nam, byśmy poparli ich. Nasz król się niezgodził. Zagrożono nam, że jeśli się niezgodzimy, zniszczą naszą cywilizację. Nic z tego sobie nierobiliśmy. Lecz niektórzy, schowali się w piwnicach. Reszta niektórzy normalnie położyła się spać. Tamtej nocy, droidy zaatakowały. Zgineli między innymi twoi rodzice. Nieliczni przeżyli. Długo się jeszcze broniliśmy. Jednak ich wojska były potężne. Uratowało nas ogłoszenie neutralności. Zostawili nas.—Gdy Eyio skończył opowieść niemogłam w to uwierzyć.
  — Jedi nic o tym niewiedzieli?!
  —Nie wiedzieli gdyż nie mogliśmy was powiadomić. Pierwsze co zrobiono tej nocy, to zniszczono komunikacje.—Pogłaskałam Sky, siedzącą na moich kolanach. Spojrzałam na okno. I pomyśleć że gdzieś, tam nadal w galaktyce trwają wojny klonów... I ja niemogę w nich walczyć. Pewnie Anakin teraz walczy z droidami i sprawnie pokonuje sithów. Obi-Wan przesiaduje w radzie Jedi i oczekuje raportu od Anakina. Padmè siedzi na konferencji. Bariss wybiera nowego padawana. Lecz czy te wszystkie osoby, tęsknią za mną?

Star Wars- Ostatnia Jedi (poprawa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz