Bitwa o Hoth

796 46 5
                                    

Wyruszyłam z bazy. Zobaczyłam przez okno Alen w swoim X-wingu. Mam nadzieję że wygramy bitwę. Za nami wyruszyli pozostali rebeliańci. Z mojej kieszeni nagle wyszła pomniejszona Sky. Chciała odzyskać dawny rozmiar.
- Miał!- pisneła kotka.
- Sky! Nie teraz! Obiecuję ci że jak wygramy bitwę to odzyskasz dawny wzrost i długość.- powiedziałam.- A teraz schowaj się do kieszeni. To nie jest widok dla ciebie.
Sky schowała się do kieszeni. Zobaczyłam jak Luke startuje. Życzę wszystkim powodzenia! R2 popiskiwał. Alen startowała pewna siebie. Wtedy zrozumiałam że za długo juz ją trzymam. Piętnaście lat! Byłam do niej zbyt przywiązana i bałam się ją wypuścić. Odziedziczyłam to po Anakinie. Alen była już gotowa. Jak wygramy bitwę wrócimy do bazy powiem jej że jest już rycerzem Jedi. A co do Sha Dow? Pewnie jest teraz albo nadal padawanem, albo jest już mistrzynią. Ja myślę że to pierwsze bo przez pietnaście lat była szkolona jako Jedi, a nie jako Sith. Postanowiłam przestać się nad tym zastanawiać i skupić się na bitwie. Sky mocno się przytuliła. Bała się.
- Nie martw się. Wygramy i przeżyjemy.- Powiedziałam. Gdyby to było w stu procentach pewne... Starałam zachować się zimną krew. Lecz w głębi duszy umierałam ze strachu. Starałam się myśleć o czymś innym. I się nie bać. Myślałam o tym jak Lux i ja się pocałowaliśmy. Ale to nie przynosiło upragnionej ulgi. Dlaczego? Bo Lux zginął i same wspomnienia wywołują kłucie w sercu. Ale leciałam. Zobaczyłam po chwili maszyny. Chodziły na dwóch nogach i były naprawdę dziwne. Wyglądały jak skrzyżowanie strusi i domu na kurzych nogach. Bezwachania strzeliłam w maszynę. I nic! Strzeliłam jeszcze raz. I nic! Wszyscy rebeliańci skupili ogień na tej jednej maszynie. Gdy z zachodu nadchodziła jeszcze jedna! Po jakimś czasie na polu bitwy znalazło się dużo takich maszyn. Strzelały do nas. Rozpętała się krwawa bitwa. Krew lali głównie rebeliańci. Lecz znaleźliśmy sposób na wrogie maszyny. Trzeba je po prostu wysadzić. Mieliśmy bomby i wysadzaliśmy wrogie konstrukcjne. Jednak i one zabiły wielu członków rebeli. I ja potknełam się o śmierć ale w porę ominełam strzał i rzuciłam w ten dom na kurzych nogach bombę. Mieliśmy wystarczający problem z tymi konstrukcjami więc pomyślcie jaka krwawa bitwa rozpętała się gdy ze wschodu nadciągały inne maszyny. Gorsze. Większe. Przypominały gigantyczne psy. Rzuciłam w jedną z nich bombą. I nic!!! Te maszyny były jakby niezniszczalne! Niektórzy rebelianci zaczeli się wycofywać. Lecz reszta znalazła pomysł na te psy. Trzeba je powalić! Użyć harpunów z linami, związać nogi i przewrócić. Tak też zaczeliśmy robić. Wyczułam że jedną z tych maszyn steruje Sha Dow!! Z naprzeciwka nadciągała kolejna machina. Za jej sterami naprawdę siedziała moja była padawanka. Na jej ramieniu oczywiście siedziała Shika. Dziewczyna się złowieszczo śmiała a działo miała skierowane prosto na mój X-wing. Sky się strasznie przestraszyła i zaczeła przeraźliwie miałczeć. Sha strzeliła ominełam strzał i już chciałam związywać maszynie nogi ale nie miałam już lin!! Wtedy wychyliłam się przez okno i cisnełam ognistą kulą. Pojazd natychmiast zapłoną ogniem. Sha stłukła szybę i wyskoczyła z płonącego środku transportu. Miałam ją na celu! Niech teraz sama posmakuje śmierci! Ustawiłam lasery prosto na nią. Ona wyjeła swój czerwony miecz. Strzelałam w nią, ona odbijała moje strzały. Nagle zobaczyłam nadlatujący statek. Wybiegł z niego imperator i jakaś ruda dziewczyna. Sha wbiegła na dtatek i odleciała. Patrzyłam na tę scenę zapominając o całej bitwie. Nagle jeden z tych psów postrzelił mój X-wing! Ja i Sky znalazłyśmy się w płonącym statku. Ostatkiem sił zamieniłam siebie i Sky w płomień...

Heja!! Jak myślicie? Czy Ahsoka i Sky zgineły? I kim była rudowłosa dziewczyna? Piszcie w komentarzach. Zaczynam serię ,, Comander Tano!" Jest już ukończona pierwsza część. Co prawda składa się tylko z dwóch rozdziałów ale kolejne będa dłuższe. Mam mnóstwo książek w planach i nie tylko o Ahsoce. Będe pisała nową książke pod tytułem ,, Zanim umrę..." Opowiada o tym co by się stało gdyby Aayla nie zgineła. Wtedy star wars było by zupełnie inne. Ale nie wiem kiedy zabiorę się za pisanie. Pozdrówka!

Star Wars- Ostatnia Jedi (poprawa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz