Nowy miecz świetlny.

2.4K 100 6
                                    

Co może być złego w czuwaniu nad dwoma bahorami? Może to że są:bezczelne, przeklinają, nie wiedząc o tym, pyskate, niesforne i się niesłuchają! Myślę, że Leia będzie dobrze wychowywana. Ale nie jestem pewna co do Luke'a. Co Obi-Wan'owi strzeliło do głowy?! Odwozić chłopca, wrażliwego na moc, na planetę Tatooine?! To jak skazanie na śmierć! Chłopak może albo zostać schwytany przez Jabbę i osadzony jako sługa albo zastrzelą go łowcy nagród albo po prostu zabiją go miejscowi! Muszę tam lecieć. Przekonać się, czy nic mu nie grozi. Kto ma w końcu pilnować bahory? Ja! Na Leię nie muszę teaz zwracać zbytniej uwagi. Zakradłam się na statek Kenobiego, i się na nim ukryłam. Wiedziałam że naszej ostatniej nadziei, nie można osadzić byle gdzie! Chłopca odstawiono do małej ciasnej kabiny. Gdy dziecko zostało w niej same, wkradłam się do niej. Luke spał jak zabity. Postanowiłam nie pokazywać zauroczenia tym dzieckiem
  — Ale z ciebie paskuda, wiesz?- Powiedziałam patrząc na śpiącego Skywalkera. Od razu po tych słowach, mały otworzył wielkie oczy. O rany! Były większe od moich! Myślałam, że się rozpłacze. Ale zamiast, tego zaczął się głośno śmiać. Prawie dostałam zawału serca! Byłam przecież pasażerem na gapę! Zakryłam mu dłonią usta. Lecz ten, zaczął śmiać się jeszcze głośniej. Zrozumiałam, że to mój hełm go rozbawił. Zdjęłam go więc, i schowałam go pod jego łóżko, żeby przestał się śmiać. Ale gdy go zdjełam, i nachyliłam się nad nim, zaczął się bawić moimi montralami ( puste w środku rogi, występujące u Togrutan, umożliwiały echolokację) szarpał je. Kurde, taki mały, taki silny! Jak na dziecko, oczywiście. Naszczęście, chwilę potem moje rogi mu się znudziły. Ale zainteresowała go moja ręka. Chwycił ją, i się do niej przytulił. Byłam zaskoczona. Starałam się nie czuć tego, tego... No, tego czegoś co czuję się gdy małe dziecko się do ciebie przytula. Starałam się nie czuć tego uczucia. Gdy byliśmy już w atmosferze Tatooine, chwyciłam mój hełm i chciałam wychodzić. Lecz mały zaczął za mną piszczeć, jakby chciał powiedzieć: Nie idź! Nie idź!. Zrobiło mi się żal małego. Jednak do pokoju zbliżał się Kenobi. Co miałam robić? W końcu mi się przypomniało. Jestem wrażliwa na moc! Anakin, kiedyś nauczył mnie pewnej sztuczki. Pozwoliłam unieść się mocy w górę i zawisłam na suficie. Wszedł Obi Wan i zabrał Luke'a. Zeskoczyłam z sufitu i zaczełam się za nimi skradać. Wylądowaliśmy tuż przed domem Owena. Wyjrzałam ze statku. Tam stał Owen Lars i przytulał Luke'a. Chciałam jeszcze zobaczyć Luke'a, zanim stąd odlecę. Zakradłam się za dom Larsów i obserwowałam uroczą scenę. Owen i jego żona, przytulali młodego a Obi -Wan się z nimi żegnał. Larsowie weszli do domu, a Kenobi zbliżał się do statku. Fajnie, teraz wystarczy tylko znów załadować się na statek. Poszłam luzackim krokiem do statku... Który już odleciał! O nie. Nie mam jak wrócić! Na moje szczęście, niedaleko jest port kosmiczny Mos eisley. Poszłam do portu. Nie znoszę tego miejsca. To właśnie tu, zbiegają się najgorsi łowcy nagród i niewychowani zabójcy. Gdy spacerowałam ulicami, musiałam być ostrożna. Nigdy nie wiadomo co tu się zdarzy. Pomyślałam najpierw że pójdę do Watto. Ale się rozmyśliłam. To brudny, pijany, śmierdzący gnoj. Potem pomyślałam że pójdę do Cathy (czytaj: Katy)Laris. Ale ona też jest pijana. Ale przynajmniej czystsza. Potem myślę że pójdę do Joy'ego. Ale ta myśl znikneła mi z głowy tak szybko jak się pojawiła. Ten facet nie tylko jest pijany i śmierdzi, lecz także sprzedaje narkotyki. Do każdego produktu, dołącza ukryty narkotyk. Tak rozmyślając usłyszałam krzyk, jakiegoś faceta. Był to kupiec z gigantyczną fioletową głową i dużymi czarnymi oczami.
  — Chodźcie do mnie! Wyjątkowa gratka dla łowców nagród, polujących na ostatnich Jedi! Miecze świetlne! Za pół ceny!—Krzyczał kupiec. Przed jego małym targiem, stało mnóstwo łowców. Zaskoczyło mnie, ile istot poluje na Jedi! I miecz by mi się przydał... Postanowiłam kupić jakiś miecz. Jednavk nie wyglądałam jak łowca nagród. No chyba że mandaloriański łowca nagród który, dawno zbankrutował i wybiera się na pogrzeb! Tak czy siak, musiałam zkądś wytrzasnąć zbroję. Schowałam się w ciemnym zakątku i się zastanawiałam. Nagle zobaczyłam mandaloriańską łowczynię nagród- Lone Nali. Miałam już z nią doczynienia. Próbowała mnie zabić i ledwo uszłam z życiem. Wtedy to uratował mnie mój mistrz. Miała na sobie piękną, mandaloriańską zbroję. Gdy była blisko mnie chwyciłam ją i zatkałam jej ręką usta. Nie jestem morderczynią! To po prostu zemsta! Za nim miałam strzelać, zdjełam hełm. Niech wie, że to ja! Następnie ją zastrzeliłam. Rozebrałam ją, i ubrałam się w jej zbroję. Nie patrzcie tak na mnie! To tylko sprawiedliwość! Ustawiłam się ostatnia w kolejce. Teraz byłam ubrana w: mój mandaloriański hełm, sukienkowatą zbroję, z różnymi udoskonaleniami na przykład działo ogłuszające. Gdy wreszcie nadeszła moja kolej, został tylko jeden miecz, czerwony.
  — Czy są jakieś inne barwy?—Zapytałam się starając się mówić głosem bezwzględnym.
  —Niestety, to już ostatni.—Rzekł kupiec.
   —Trudno, ilę płacę?—Zpytałam się.
   —Dwa miliony kundrów ( Kundry-waluta na Tatooine)—Odpowiedział. Jak tak, to ja jestem ciekawa, ile kosztuje miecz świetlny nie za pół ceny! Nie miałam przy sobie ani jednego kundra. Ni poddam się! Jestem Jedi!
  —Nie muszę płacić dwóch milionów kundrów —Powiedziałam, używając mocy.
  —Nie musisz płacić dwóch milionów kundrów—Odpowiedział kupiec, podając mi miecz. Ha! Ha! Ha! Ma słaby umysł! Takich, to ze świecą szukać! Wracając i szukając jakiegoś sprzedawcy co sprzedał by mi statek, zauważyłam oddział szturmowców maszerujących przez ulice Mos eisley. Podsłuchałam rozmowę dwóch szturmowców.
  —Myślisz że atak na imperium gangsterskie Jabby to dobry pomysł?
  —Spokojnie,91-cv80. Ma on potężne wojsko. Albo się dołączy do naszego imperium między galaktycznego lub zginie!—Odpowiedział mu drugi klon. Postanowiłam, trzeba działać. Mimo iż serdecznie nie znoszę tego, tego czegoś, to żadna istota nie ma prawa zginąć. Nie ma co! Kierunek pałac Jabby!!

Star Wars- Ostatnia Jedi (poprawa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz