Nienawidzę POLITYKI!!

1.2K 65 7
                                    

Znowu jestem po jasnej stronie i znowu jestem sobą. Znowu szkolę te dwie smarkule i... Coś chyba zaiskrzyło między mną a Luxem! Chociaż jeszcze mi niepowiedział że mnie kocha czy coś w tym stylu. Wczoraj jednak pocałowałam się z nim po odlocie tej machiny nie rozumnej. Jednak ja po nocach marzyłam o tym że w końcu wyzna mi miłość. Jeżeli mnie oczywiście kocha. Jednak wspomnienia Steeli Gererry- Nieszczęśliwej miłości Luxa do dziewczyny która zgineła chce mi się wymiotować żalem, smutkiem i rozpaczą. Lux zajął się teraz polityką czyli według mnie najnudniejszą rzeczą na świecie. Chociaż uczę go walki mieczem. Ale tylko to! Jednak dziś był jakoś dziwnie zajęty. Biegał po całym pałacu senatora Baila Organy. Gdy Pięcioletnia Leia chciała się z nim pobawić lalkami (on sie zazwyczaj zgadzał i przechodził przez to piekło)ten jej odmawiał a czasami podniósł na nią głos. Gdy ja chciałam porozmawiać z nim on wogóle nie słuchał tego co do niego mówiłam. Grochem o ścianę!! Gdy wreszcie udało się Sha Dow go zapytać o co chodzi, on odpowiedział:
- Mam dziś spotkanie z politykami Imperium!- No to wyjaśniło całą sprawę.
- Lecę z tobą! Przyda ci się ochrona w razie czego!- Powiedziałam.
- Nie! Ahsoka! Zrozum to wreszcie! Ja muszę tam lecieć SAM!!- Lux podniósł na mnie głos.
- A niby dlaczego!?- Pytam się.
- No bo, no bo... Bo nie chcę by coś ci się stało!- Odpowiada.
- Nic mi się niestanie!
- Nie koniec na tym Ahso! Jedi nie są mile widziani! Vader będzie na konferencji i pierwsze co zrobi to cie schwyta jak polecisz.- Jeszcze moglibyśmy się tak targować. Ale Alen mnie odciągneła i odeszłyśmy od opętanego kłopotami Luxa.
- Ahsoka, wiem że się boisz o jego bezpieczeństwo ale niebądź natrętna! Jeżeli mówi że niejedziesz to robi to dla twego dobra. Zauważ że Jedi prawie nie ma. A jak cię znajdą na konferencji to cię aresztują.- Mówi do mnie Alena.- Słuchaj serca Ahso. On sobie poradzi.- Gdybym posłuchała jej rady niezobaczyłabym tego co miałam wkrótce zobaczyć. Ale ja jak zwykle nieposłuchałam. Lux musi mieć ochronę! Więc ubrałam się w strój strażniczki z Imperium i pozostało mi czekać na nowy statek Luxa. Przyjrzałam się w lustrze. Wyglądałam jak prawdziwa strażniczka Imperium! Założyłam mój hełm, wziełam miecz i wyszłam z pałacu Organy. Wtedy zobaczyłam jak statek lądował. Gdy nikt niepatrzył wskoczyłam na statek i ukryłam się. Jak mnie znajdą będzie podwójne nieszczęście. Jak mnie znajdą piloci to mnie schwytają, uznają za Imperialną strażniczkę, zabiorą do Luxa, on mnie rozpozna a dalej los wymyśli. Więc postarałam sie o porządną kryjówkę. Wskoczyłam do magazynu na broń. Raczej niebędą tam zaglądać jeżeli to misja polityczna. Odlecieliśmy. Lux niezaglądał do magazynu ze sprzętem rzecz jasna. Dzięki temu po wylądowaniu mogłam w spokoju opuścić statek. Byliśmy w senacie na Courusant. Założyłam bluzę z kapturem i włożyłam słuchawki do uszu żeby jakby co ktoś pomyślał sobie że jestem jakimś nastolatkiem który przezprzypadek idzie tuż za senatorem. Jednak przyczepiłam do ubrania Luxa nadajnik dzięki któremu mogłam słyszeć jego rozmowę przez słuchawki. Szedł za Imperatorem Palpatine więc uznałam że warto tę rozmowę podsłuchać.
- To zaszczyt gościć takiego ważnego polityka.- Takich pochlebstw to ja z ust Palpatine'a dawno nie słyszałam.- Zadbamy o wszelkie bezpieczeństwo.- BEZPIECZEŃSTWO!!!! Od kiedy sam imperator imperium między galaktycznego dba o bezpieczeństwo?!
- Mam nadzieję że na moim spotkaniu w sprawie jedi uda mi się coś przedyskutować.- Mówi Lux w ogóle niepatrząc na brzydotę w czarnych szatach która idzie tuż koło niego i nadaje o bezpieczeństwie. Dziwne, imperator jest stary i brzydki a jego córka jest piękna! Chociaż według mnie ta blada cera wygląda strasznie. Niechciałam już słuchać tego dupka więc zszarpnełam słuchawki przez przypadek... Ściągając kaptur!! JEZU!! Jak teraz mnie zobaczą to, to... Noniewiem. Błyskawicznie nałożyłam kaptur z powrotem na głowę. Dlalej szłam za Luxem i tym dupkiem( imperatorem Palpatine).
- Konferencja zaczyna się za pięć minut. Więc się pospieszmy.- Miałam ochotę podejść do Palpatine'a i go udeżyć... Albo jeszcze lepiej! Wrzucić go do fosy pełnej pirani!! Jak on może do niego mówić?! Jak on może na niego patrzeć?! Ale wracając do opowieści: poszłam za Imperatorem i Luxem prosto na salę konferencyjną. Lux coś tam, coś tam paplał o ostatnich jedi że trzeba ich ratować, że imperium niepowinno ich zabijać i tak dalej... Nagle zobaczyłam że koło niego stoi jakaś Mirialanka. Coś mi tu śmierdziało. To pewnie ona i jej piękna twarz... Wyraźnie podrywała Luxa. DOSYĆ TEGO WIDOKU!! Zszarpnełam z siebie bluzę pod którą miałam strój imperialnej strażniczki, założyłam hełm i poszłam w kierunku Luxa Bonteri.
- Er, przepraszam pana ale ma się pan stawić w... W... Gabinecie numer... Yyy...czternaście! Tak! Czternaście!- Powiedziałam szybko. Mogę nawet kłamać byleby odciągnąć każdą dziewczynę która nie jest mną od Luxa. Jednak mój piękny plan zakończył się niepowodzeniem:
- Dobrze. Dziękuje za informację. Chodź Lauro, idziemy.- To mówiąc pociągnął za sobą Mirialankę. Wtedy mi się coś przypomniało. Lux mówił że spotka się z politykami z Imperium. Czyli ta cała Laura była po prostu politykiem imperium!! Już ja jej dam!! Nałożyłam słuchawki żeby podsłuchać ich rozmowę.
- Lux! Gdzieś ty był całe moje życie!- Po słowach Laury musiałam wyjąć torbę na wymioty i zwrócić moją ulubioną potrawę: frytki z keczupem.
- Jesteś oszałamiająco piękna.- Zawsze chciałam się dowiedzieć czy Lux mnie lubi. No to już wiem! Nielubi! Słuchałam jeszcze jakiejś pogawędki a to o polityce a to o tym jaka ta Laura jest ładna ( ja jestem ładniejsza!!) i nagle zobaczyłam coś w wyniku czego się rozpłakałam. Lux i Laura się POCAŁOWALI!!! Rozpłakałam się. Pocałunek był namiętny i głęboki. W dodatku z politykiem Imperium! Nie nawidzę chłopców! Nie nawidzę polityków!! Nie nawidzę Polityki!!!- Muszę już wracać na statek. Za chwilę odlatujemy. -Po tych słowach pognałam na statek. Gdy już na nim byłam najpierw chciałam znowu się schować do magazynu z bronią ale wpadł mi do głowy lepszy pomysł... Gdy Lux siadł za sterami i gdy lecieliśmy przyszłam na mostek go... Hmm. Jak by to powiedzieć? O już mam! OSKARŻYĆ!!
- Cześć... Lux!- Zaczełam wrednie. On obrucił się gwałtownie.
-Ahso! To ty!!?? Co ty tu do diabła robisz?!
- Ach, zgubiłam się... I JAK CI SIĘ CAŁOWAŁO Z TĄ TWOJĄ LAURĄ!!!?? Dlatego niechciałeś żebym z tobą poleciała!!
- Nie! Zaraz ci to wszystko wyjaśnię! Ahso!- Lux przeszedł na sterowanie autopilota i próbował mnie przytulić. Wyrwałam się.
- Na to co zrobiłeś nie ma wytłumaczenia! Po za tym to polityk IMPERIUM!! Ślepy jesteś?! ,,senatorze"?!- Jeszcze sie tak sprzeczaliśmy aż dolecieliśmy.- O popatrz!! Jesteśmy na miejscu! Ja wysiadam niewiem jak ty!! Idioto!- Po tych słowach wysiadłam krokiem modelki.

Star Wars- Ostatnia Jedi (poprawa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz