Tandetny Kawał Plastiku.

931 54 12
                                    

Gdy dolecieliśmy zaczeliśmy szukać Sha Dow i Alen. Ale o dziwo nigdzie ich niebyło. Lux uznał że nic się niedzieje i udał się do swojego pokoju. Ja natomiast nieskończyłam poszukiwań. Wszędzie muszę wtykać moje trzy grosze. Weszłam do pokoju Sha Dow. Na jej stoliku leżało pudełko, zdarty ozdobny papier oraz jakaś lalka Barbie. Oraz jakaś kartka. Podniosłam ją i przeczytałam: Życzę miłej zabawy! Córeczko! Twoja mamusia.
Wtedy coś zrozumiałam. Mamusia Sha nie istniała! Imperator sam ją spłodził! Więc teraz wiem że to coś od Darhta Vadera. Rozpoznałam po charakterze pisma. Ale po jakiego grzyba Vader przesyła Sha Dow lalkę Barbie?! Podniosłam lalkę. Była ubrana na różowo. Lalce mogły się zamykać i otwierać oczy, mówiła Hey oraz chodziła. Zabawka miała zamknięte oczy. Gdy ją podniosłam, oczy gwałtownie się otworzyły. Krzyknełam i upuściłam ją na podłogę. Ona wstała, otrzepała się rękami z plastiku i zaczeła iść w moją stronę.
- Hey, hey, hey, hey, hey- Przez cały czas powtarzała to lalka. Przeraziłam się i zaczełam uciekać. Lalka mnie goniła i rzucała we mnie nożami kuchennymi. Prawdziwymi, różowymi nożami!! Wtedy sobie przypomniałam że jestem Jedi. Wyjełam mój ukochany niebieski miecz, zawróciłam i rzuciłam się na laleczkę. Ale ona wyjeła zza pleców miecz świetlny! Zapaliła go odparła mój cios. Trudno walczyło się z trzydziesto centymetrowym obiektem. Gdy wreszcie udało mi się przeciąć lalkę na pół ona się poskładała! Odciełam jej głowę. Ona mogła walczyć bez głowy!! Kiedy odrąbałam jej nogi, one wróciły do pleców i poszły po głowę! Lalka jakby była niezniszczalna. Zaczełam nawiewać a lalka leci (dosłownie) za mną! Miała przymocowany do pleców jetpack! Uciekałam, uciekałam i uciekałam lecz przez cały czas towarzyszyło mi to nieznośne: Hey, hey, hey. Biegnąc zastanawiałam się jak pokonać tę idiotyczną lalunię. Iliekroć ją rozciełam, zraniłam lub zmiszczyłam ona się składała.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!- Krzyczałam. Na korytarz wybiegł Bail Organa.
- Co tu się dzieje?!- Krzyknął.
- Bail! Chowaj się! Już!!- Odkrzyknełam. Senator wykonał rozkaz a ja nadal walczę z Barbie. W końcu udało mi się ją przechytszyć. Przygwoździłam ją do ściany i się spytałam.
- Gadaj tandeto gdzie moje padawanki!- Powiedziałam przytykając jej miecz świetlny.
- Hey.- Odpowiedziała. Wtedy zrozumiałam że odpowiedź gdzie są znajduje się w jej idiotycznym ,, Hey". To był skrót od Hangar energetyczno- jądrowy! Tam były moje smarkule! Powiesiłam lalkę na gwoździu i popędziłam w stronę Hangaru. Wpadłam a tam zastałam moje padawanki związane. Rozciełam im sznury.
- Ahsoka. Wreszcie jesteś! Co z tą lalką?- Zapytała Alen.
- Wisi na ścianie.- Odpowiedziałam.
- Ach tak?- Sha Dow wzkazała na lalkę Barbie zbliżającą się do nas.
- Hey, hey, hey, hey, hey- Nadawała. Trzymała miecz świetlny w kolorze różowym. Nie mogłyśmy już uciec. Wtedy Alen ze strachu potrąciła butelkę z Colą. Napój się rozlał na podłodze. Barbie nie zauważyła kałurzy. Weszła w nią i się poślizgneła. Do jej zabawkowych obwodów dostała się cola i spowodowała zwarcie. Plastikowy organizm przestał funkcjonować i lalka spaliła się żywcem. Żaden inny napój by tego nie spowodował. Z lalki nie został nawet proch. Ona po prostu dzięki Alen znikneła.

Star Wars- Ostatnia Jedi (poprawa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz