Jestem sprzedana?!

1.4K 62 7
                                    

Wiele miesięcy spędziłam po ciemnej stronie, wykonując różne misje. Często towarzyszył mi w nich Darht Vader. Tak jak w misji dzisiejszej. Tego dnia, siedziałam w pokoju i trenowałam. Nagle, zaczełam się zastanawiać co z Luke i Leią. Ale to był kolejny objaw tego, że mam jeszcze serce. Ale to pytanie wybiłam sobie z głowy. Powinnam zamknąć swoją niewyparzoną gębę! Więc wróciłam do ćwiczeń. Nagle do pokoju wszedł Darht Vader.
   — Ahsoko Mario Tano. Ruszasz teraz ze mną na misję na planecie Zygerria. Założyliśmy z tą planetą sojusz, która łapie i przesyła nam rebeliantów. Rebelia chce uwolnić przetrzymywanych tam obecnie członków grupy opozycji— Rzekł do mnie. Cóż... Nie miałam żadnych przyjemnych wspomnień, dotyczących tej planety. Zostałam tam schwytana przez Miraj Scintel i osadzona jako niewolnica. A zresztą, Zygerianie słynął ze zniewolania innych ras. Ubrałam się szybko w czerwoną odzież i poszłam za moim mistrzem. Nie musieliśmy brać statku rebeliantów, żeby się ukryć, gdyż ta planeta była z nami w sojuszu. Nagle, mi się coś przypomniało. Czy spotkam na miejscu Sha Dow i Alen? Nie, nie mogę za nimi tęsknić! Prawdziwy Sith tak N I E robi. Przez cały czas podróży, Vader w myślach planował akcje. I od czasu, do czasu kątem oka zerkał na mnie. Gdybym była normalna, czułabym się nieswojo. Lecz tak, to niezwracałam na to uwagi. Wiem, że jestem ładna. Wylądowaliśmy na lotnisku w pobliżu targu, na którym handlowano niewolnikami. Gdy ruszyliśmy na targ, więźniowie i ich sprzedawcy patrzyli się na mnie. Tylko że każdy inaczej. Kupcy patrzyli się, jakbym była świetnym towarem handlowym. Niewolnicy wzrokiem mnie ostrzegali o tym że muszę uważać. Nie zwracałam uwagi na żadne z tych spojrzeń. Tylko szłam pewnym krokiem. Vader, mi powiedział że idziemy do najdalszego targu gdzie znajdują się schwytani rebeliańci. Przed targiem było mnóstwo laserowych klatek w których siedzieli członkowie rebeli. Mroczny lord pozwolił mi pochodzić po targach z odzieżą. O rany! Ale tam były piękne sukienki!! Tymczasem Darht Vader dyskutował ze sprzedawcą rebeliantów.
***
  — Dzięki za dostarczenie rebeliantów. Ile za nich wszystkich płacę?—Zapytał się mój mistrz, wyjmując zza płaszcza kilka monet.
  — Wiesz, lordzie Vaderze. Tak dużo ostatnio wyłapaliśmy członków rebeli, że zapłatą za nich będzie musiało być coś innego...—Mówił sprzedawca przeszywając go wzrokiem.
  — A co ma być tą zapłatą?
  — Niewolnica.
  — Nie mam przy sobie żadnej. I lepiej, żebyś nie wymagał za dużo.
  — A tamta Togrutanka? Będzie się świetnie sprzedawać. Jest ładna, posłuszna i jak znam życie, świetnie tańczy. Jako tancerka-niewolnica będzie w tej roli świetna.
  — Nie oddam jej! To moja padawanka! A ty, lepiej się zastanów, czy chcesz jeszcze żyć.
  — Chcesz tych rebeliantów, czy nie?!
***
Właśnie podziwiałam piękną sukienkę z aksamitu, gdy podszedł do mnie Vader i sprzedawca.
  — Uczennico, przykro mi...—Gdy Vader wypowiedział te słowa, sprzedawca mnie ogłuszył...
Obudziłam się po wielu godzinach. Miałam na rękach kajdanki Jedi. Pierwsze moje przytomne słowa to:
  — Gdzie ja jestem?—Wyjąkałam. Przed moją celą stali strażnicy—Przepraszam, dlaczego tu siedzę?
  — Będziesz sprzedana, jako niewolnica.—Odpowiedział jeden ze strażników. Przeraziłam się. Jako niewolnica! Te słowa odbijały mi się w głowie. Nagle poczułam że na tej planecie jest ktoś kogo znam...
***
  — A więc, gdzie ci rebeliańci?—Alen, używając mocy próbowała wyciągnąć coś od sprzedawcy.
  — Rebeliańci są już pod opieką lorda Vadera.—Odpowiedział, sprzedawca który miał najwyraźniej słaby umysł. Alen prócz tego, już nic niezdołała wycisnąć ze sprzedawcy. Trzy zakapturzone postacie, ruszyły na poszukiwania rebeliantów. Alen, Lux i Sha Dow szli przez targ niewolników.
- Jak widzę oferują tu usługi pierwszej klasy.- Rzekł Lux przyglądając się z daleka więźniom.
  — Poczekajcie!— Powiedziała Sha, zatrzymując się.—Poczułam coś. A raczej kogoś.
  — Użyj mocy. Ona ci podpowie kogo poczułaś.—Powiedziała Alen, kopiując słowa swej mistrzyni.
  — Widzę osobę... Z pomarańczową cerą, czyli to jakaś Togrutanka. Ma biało niebieskie głowoogony z montralami. I ona znajduje się w pałacu króla Zygeri. Ma być niewolnicą!
  — To Ahsoka!!—Krzyknął Lux. Wszyscy na targu, popatrzyli na przyjaciół. Trójka musiała się jak najszybciej, wymigać od uznania za członków ruchu oporu.
  — Yyy... Cześć! I jak tam? My właśnie rozmawiamy o pewnym wodzu indyjskim, pochodzącym z ziemi i żyjącym w starożytności Ašoki... To... Wracajcie do swoich codziennych zajęć.—Alen starała się uratować sytuację. I to się jej udało. Byłam z niej dumna! Potrafi przekonać kogoś, do swoich poglądów nie używając mocy!
  — Założę się, że jeśli Marie tam jest, to reszta rebeliantów też tam się znajduje!—Rzekła ciszej Sha Dow.
  — Super! Uwolnimy rebeliantów i przy okazji uwolnimy Ahsokę!—chłopak był szczęśliwy że po tylu latach, zobaczy się ze swoją przyjaciółką.
  — Ale ona jest po ciemnej stronie! Omal cię nie udusiła!— Alen, popatrzyła na Dow.
  — To jak będzie nadal na ciemnej stronie, schwytamy ją. Dzięki takiemu działaniu, możemy albo odzyskać mistrzynię, albo wyciągnąć z niej informacje i ściśle tajne plany Imperium!- Rzekła córka Imperatora.
  — Sha Dow!! Ty jesteś G E N N I A L N A!!- Powiedzieli jednocześnie Lux i Alen.
  — Wiem o tym—odpowiedziała, z głupawym uśmieszkiem, przyklejonym do twarzy.
***
Siedziałam w celi. Za kilka minut, miałam zacząć być przygotowywana do roli niewolnicy. Patrzyłam na strażników trzymających moje miecze. Nagle, usłuszałam strzał z blaseru. Oboje strażników padło. Przed moją celą zjawili się Lux, Sha Dow i Alen. Uwolnili mnie. Siedziałam ze spuszczoną głową. A to była moja kolejna pułapka.
  — Ahsoka, nic ci nie jest?—Zapytał się Lux podchodząc do mnie bliżej. Chciałam od razu atakować. Ale się rozmyśliłam. Oni byli przygotowani na mój atak. Więc, postanowiłam zrobić coś lepszego.
  — Lux! Alen! Sha Dow! Wróciliście!—Zaczełam udawać, że jestem sobą. Gdy wypowiadałam te słowa, nawet trochę poczułam moje serce. Kazałam mu się zamknąć! Ja tylko udaje!
  — Wszystko z nią ok!—Rzekła uszczęśliwiona Secura. Były senator, rozkuł mi kajdany i poszliśmy. Gdy nikt nie patrzył, przyciągnełam miecze. Zaczełam szukać jakiegoś zauwka który by odpowiadał moim planom. W końcu znalazłam. Był ciemny. Nic w nim niebyło widać. Na samym końcu, był przycisk do otwierania i zamykania wrot. Zaczełam wcielać mój plan w życie.
  — Hej! Zaczekajcie! Tam są rebeliańci!!—Krzyknełam i pobiegłam w stronę pomieszczenia. Za mną pobiegli moi przyjaciele. Gdy byłam tuż przy przycisku, bystra Sha Dow domyśliła się mojego podstępu. Wiem, dotychczas jeszcze nie miała okazji popisać się tym sprytem, ale ja zawsze wiedziałam że ona jest i bystra, i sprytna.
  — Nie! Zatrzymajcie się! To pułapka!—Krzykneła Dow. Po tych słowach, błyskawicznie zatrzasnełam drzwi. Trójka była uwięziona. A tylko ja mogłam otworzyć wrota.
  — Sprytna jesteś Sha Dow. Ale już zapóźno! Ja tylko udawałam! A wy stęsknieni za mną, nie przewidzieliście pułapki! Oto jak jasna strona mocy, może doprowadzić do zagłady.—Powiedziałam, wyjmując miecze. Alena i Sha wyjeły miecze. Lux, wyjął swój blaser. Rzuciłam się na Alen. Zauważyłam że ona już miała ręke. A raczej proteze w kształcie ręki. Dziewczyna tym razem walczyła zawzięcie. Nie litowała się. Wspomagała ją Sha. Lux tylko stał z boku i ze zdziwieniem i pogubieniem obserwował zajście. Ale po chwili miałam się przekonać, że nie bezpowodu tam stał. Za chwilę chłopak mnie uderzył w głowę i zemdlałam. Mój plan się niepowiódł. Złapano mnie.
  — Otwierajcie te wrota!—Powiedział Lux, trzymający mnie w ramionach.
  — Nie ma sprawy. A! I jeszcze jedno T Y ją niesiesz!!—Powiedziała Twi'lekanka, podchodząc do przycisku. Lux próbował mnie podnieść. Ale niebardzo mu to wychodziło.
  — Ile ona waży?!- Lux ledwo mnie podnióskł. Jestem wysoka więc cieżka też!
  — Pięćdziestąt cztery kilo—Odpowiedziała Palpatine.
  — Dziękuję za odpowiedź...- Powiedział chłopak. Był strasznie rozgniewany. Gdy się obudziłam, byłam w więzieniu. Wokół mnie stały Alen i Sha Dow. Nagrywały hologram dla Vadera.
  — Tak. Porwaliśmy twoją uczennicę. Leć po nią jak chcesz.—Mówiła Alen. Nagle, zaczełam się zastanawiać, dlaczego niby go informują że mnie uprowadzili?! Muszą mieć jakiś cel. I wtedy wszystko mi się rozjaśniło! Oni chcą odciągnąć uwagę Vadera od rebeliantów! Gdy mnie uwolni, wtedy moje padawanki przejmą członków opozycji i ich uratują! Chciałam się odezwać, ale nie mogłam bo miałam taśmę na ustach. Gdy wreszcie ją ściągnełam dziewczyny skończyły nagrywać i wysłały hologram. Szybko dotarł do mojego mistrza. Nie mineło kilka minut, a zostawił schwytanych pod opieką szturmowców. Nieco później Sha Dow, która nauczyła się sztuczki przeszczepu duszy kazała im się zabić. Tak rebeliańci zostali uwolnieni. Siedziałam w więzieniu przykuta łańcuchem do ściany. Wtedy usłyszałam w korytarzu znajomy oddech. To był lord Vader. Wydostał mnie z więzienia i odlecieliśmy. Na statku Vader jeszcze przeklinał Alen, Sha i Luxa za to że uwolnili rebeliantów.
  — Zemszczę sie!—Postanowił.

Hejo! Mam teraz na głowie drugą autobiografię Star wars- Rozbrajacz wojenny więc będe trochę rzadziej to pisać. Raz będe pisała ostatnią jedi a raz rozbrajacza wojennego. Szczególne pozdrowienia dla mojej wiernej czytelniczki ShaDowPalpatine i polecam jej książki.WSZYSTKIE!!!😸😸😸😸😸
A jeśli zatęskniliście za mną po dobrej stronie musicie jeszcze przebrnąć przez rozdziały ,, potężniejsza od wszystkich Sithów?" Oraz ,,jestem dzieckiem czy jestem dorosła?" W rozdziale ,, dosyć tego złego" wracam na dobrą stronę. Jeśli ktoś nie może się doczekać mam do polecenia kilka książek: Star wars- córeczka tatusia autorstwa ShaDowPalpatine oraz Star Wars- Rozbrajacz wojenny mojego autorstwa!
~Ahsoka

Star Wars- Ostatnia Jedi (poprawa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz