Rozdział jedenasty

14.4K 477 58
                                    

Złapałam Darcy za dłoń i pogłaskałam jej wypukły brzuszek, uśmiechając się czule pod nosem w tego powodu. Zawsze w takich momentach odczuwałam ogromne wzruszenie i zastanawiałam się, czy kiedyś dane będzie doświadczyć mi tego samego. Chciałam tego, ale obawiałam się, że to wszystko nie było dla mnie i wcale nie nadawałam się na rodzica.

— Stresuję się — poinformowała szczerze, gdy siedziałyśmy razem przed gabinetem lekarskim. To właśnie dzisiaj miałyśmy poznać płeć jej dziecka i naprawdę nie mogłam się doczekać. Gdzieś w środku liczyłam, że będzie to dziewczynka, bo wydawało mi się, że tak będzie łatwiej dla samotnej matki bez partnera i mnie, która nie miała żadnego pojęcia na temat chłopców.

Mogłyśmy nauczyć jej córkę wielu rzeczy, ale z synem było nieco gorzej. Kto nauczy go grać w piłkę. Obawiałam się, że Darcy mogłoby być jednak nieco ciężej, gdyby okazało się, że będzie miała syna. Co nie oznaczało, że byłybyśmy złe, bo przecież zawsze mogłyśmy się nieco podszkolić i nauczyć go grać w tę cholerną piłkę.

— Wszystko będzie dobrze, jestem z tobą — zapewniłam i ścisnęłam mocniej jej dłoń.

Już po kilku minutach lekarka zaprosiła nas do siebie, a Darcy udała się do niewielkiego pokoiku, by przygotować się do badania. Usiadłam na niewielkim krześle i spojrzałam na kobietę w średnim wieku, która przygotowywała sprzęt.

— Jest Pani przyjaciółką, prawda? Darcy już kiedyś o Pani wspominała — uśmiechnęła się lekko w moją stronę. Wyglądała na miłą i tym na pewno przyciągała do siebie wiele pacjentek, gdyż biła od niej łagodność.

— Tak, Darcy jest moją najlepszą przyjaciółką i postanowiłyśmy, że dzisiaj przyjdę razem z nią. Potrzebuje teraz wsparcia — oznajmiłam, a kobieta natychmiast się ze mną zgodziła.

Założyła rękawiczki i zaprosiła mnie na krzesło niedaleko fotela ginekologicznego, na którym zaraz usiadła gotowa blondynka.

— Fajnie, że siebie macie. Żadna kobieta nie powinna być w takiej chwili sama.

Posłałyśmy jej lekki uśmiech i zamilkłyśmy, gdy rozpoczęła badanie USG. Stresowałam się tak, jakbym to ja siedziała na tym przeklętym fotelu, a ja przecież jedynie obserwowałam wszystko z boku.

Zaciskałam nerwowo pięści, wpatrując się w niewielki ekran.

— Dwudziesty pierwszy tydzień... Zaraz poznamy płeć.

Obie byłyśmy podekscytowane i naprawdę miałam wrażenie, jakbym miała zaraz poznać płeć własnego dziecka. Prawie tak było, bo zamierzałam być obecna w życiu Darcy oraz jej pociechy. Obiecałam sobie, że będę najlepszą ciocią, która zrobi wszystko, by jakoś zrekompensować temu dzieciątku tak niekompletną rodzinę.

— To chłopiec.

Wbiłam zęby w dolną wargę i uśmiechnęłam się ze łzami w oczach, czując ogromne szczęście.
Najwidoczniej tak miało być, a ja zgadzałam się z losem.

— Proszę zerknąć, tutaj dobrze widać — wskazała palcem na monitor, a my podążyłyśmy za nim wzrokiem, ściskając się za dłonie.

— Muszę nauczyć się grać w piłkę — stwierdziłam na głos, na co obie kobiety zachichotały.

***

Pokazałam Gabrielowi zdjęcie, na które zmarszczył brwi, jakby pierwszy raz widział w ogóle coś takiego na oczy.

— Tu nic nie widać.

Facet, który pierwszy raz dorwał się do zdjęcia USG...

Ryzyko |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz