Rozdział trzydziesty

13.1K 401 38
                                    

Byłam wstrząśnięta tym, co zobaczyłam na własne oczy. Skłamałabym mówiąc, że niczego wcześniej nie podejrzewałam, ale ciągle odpychałam od siebie tę myśl, bo nie wierzyłam, że mogłaby być prawdziwa. Mój brat nigdy nie wykazywał zainteresowania w stronę mężczyzn, a kiedyś przecież miał nawet dziewczynę. Najwidoczniej, musiała być to jakaś przykrywka, by nikt nie dowiedział się prawdy albo po prostu jeszcze nie wiedział, kim był.

Czułam się doprawdy dziwnie. Byłam rozczarowana, że ukrywał przede mną prawdę, ale z drugiej strony byłam hipokrytką, bo sama zrobiłam to samo. Jednak w moim przypadku mogłam kogoś skrzywdzić, a w jego nie było na to żadnych szans, bo jego orientacja seksualna nie miała dla mnie większego znaczenia.

Myślałam, że czuł się ze mną na tyle komfortowo, by bez problemu wyznać mi prawdę i pokazać prawdziwego siebie. W końcu, gdyby role były odwrócone, natychmiast poinformowałabym go o mojej drugiej połówce, jeśli byłaby to kobieta. Było mi trochę przykro, że bał się powiedzieć mi prawdy i był zmuszony do ukrywania tego, kim naprawdę był.

Dotarłam do mieszkania Eltona i chwyciłam swoją torbę z rzeczami, kierując się w stronę wejścia do budynku. Kiwnęłam głową do ochroniarza i ruszyłam prosto do windy, opierając się o jedną ze ścian.

Byłam cholernie skołowana i chyba potrzebowałam wina, by wyrzucić to z głowy.

Miałam dylemat, czy informować Eltona o moim odkryciu, ale uznałam, że lepiej by dowiedział się prawdy z ust przyjaciela. Jeśli Gabriel nie czuł się jeszcze na tyle komfortowo, by mu o tym powiedzieć, to nie zamierzałam robić tego za niego. Chociaż byłam pewna, że Elton nie za bardzo przejmie się tą wiadomością. Znałam jego stosunek do takich spraw i wiedziałam, że przejdzie obok tego obojętnie, co z pewnością ucieszy Gabriela.

Zadzwoniłam do drzwi i ścisnęłam mocniej rączki torebki, ocierając pośpiesznie łzy, by Elton niczego się nie domyślił.

— Już jesteś? — zapytał ze zdziwieniem, wpuszczając mnie do środka.

— Tak, wyrobiłam się szybciej niż myślałam — odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem i przylgnęłam do niego, składając na jego ustach lekki pocałunek. Brunet zamruczał z zadowoleniem i nie pozwolił mi się odsunąć, ponownie muskając moje wargi oraz ściskając w dłoni mój tyłek.

Nie chciałam niczego przed nim zatajać, ale to nie była moja sprawa i nie mogłam decydować za brata, by oczyścić własne sumienie. Musiałam jakoś to znieść i trzymać język za zębami.

— Kolacja jeszcze nie jest gotowa, bo...

— Nie szkodzi — wtrąciłam z rozbawieniem, widząc jego zakłopotanie. — Pomogę ci, jeśli mi pozwolisz.

— Ależ proszę bardzo.

Mimowolnie zamarłam, gdy mój telefon wydał z siebie dźwięk, który informował o przychodzącym połączeniu. Wbiłam zęby w dolną wargę i posłałam mojemu mężczyźnie przepraszający uśmiech, sięgając po komórkę. Upewniłam się, że Elton został w kuchni i powędrowałam do łazienki, odbierając.

— Maddy, daj mi się wytłumaczyć, błagam.

Zacisnęłam usta i przymknęłam ze zdenerwowaniem powieki, kręcąc głową. Nie chciałam, by czuł się winny.

— Gabriel, nie musisz mi się tłumaczyć. Myślisz, że to co zobaczyłam cokolwiek zmienia? Że patrzę na ciebie inaczej? — zapytałam z niedowierzaniem, wzdychając. — Jestem tylko rozczarowana, że mi nie powiedziałeś. Przecież wiesz, że nigdy bym cię nie oceniła za to, że jesteś sobą.

Cichy głos w głowie podpowiedział mi, że sama nie zachowałam się lepiej i również miałam przed nim swoje tajemnice, jednak odrzuciłam to na bok.

Ryzyko |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz