Rozdział trzydziesty dziewiąty

10K 337 31
                                    

Wycierałam swoje ciało ręcznikiem, krzywiąc się nieznacznie na ból, który odczuwałam pomiędzy nogami. Przypomniałam sobie wczorajszą noc i od razu zrozumiałam, skąd się wziął.

Nałożyłam na siebie satynowy szlafrok i zabierając potrzebne rzeczy, wróciłam do sypialni. Zmarszczyłam zaraz swoje brwi, gdy nie zauważyłam nigdzie Eltona, który jeszcze przed chwilą leżał w łóżku i spał jak zabity.

Na dzisiaj nie mieliśmy żadnych planów, więc postawiłam na wygodny komplet szortów oraz topu, nie wyszukując niczego wyjściowego. Wsunęłam na stopy kapcie i ruszyłam w stronę salonu, wyłapując jego głos.

— Sam już to załatwiłem, przelew będziesz miał wieczorem na swoim koncie.

Uniosłam brew i zatrzymałam się na korytarzu, próbując wyłapać coś jeszcze.

— Liczę na dyskrecję, skoro sprawa jest już załatwiona. Dzięki za pomoc, na razie.

Wkroczyłam pewnym krokiem do salonu i uśmiechnęłam się w jego stronę, podchodząc bliżej.

— Wyspany? — zapytałam, całując go w ramię.

— Ja tak, a ty? Wstałaś bardzo wcześnie — zauważył, na co jedynie machnęłam dłonią.

— Nie chciało mi się dłużej spać, więc poszłam się odświeżyć.

Skinął, a wtedy między nami zapadła cisza. Nic nie mówił o swojej rozmowie, więc zakładałam, że nie słyszał moich kroków. Ja za to doskonale wyłapałam jego rozmowę i coś mówiło mi, że to miało związek z ostatnimi wydarzeniami.

— Z kim przed chwilą rozmawiałeś? — zagadnęłam go, decydując się na poinformowanie o tym, że usłyszałam jego rozmowę.

Mówił głośno, a ja akurat przechodziłam... Zwykły przypadek.

— Ze znajomym policjantem. Namierzyli Davida dwa dni temu — poinformował mnie, na co moje brwi wystrzeliły w górę.

— Dlaczego mnie o tym nie poinformowałeś od razu?

— Nie chciałem cię niepotrzebnie martwić, sam to załatwiłem i mam pewność, że więcej nie będzie cię niepokoił — oznajmił obojętnie, a ja prawie podskoczyłam w miejscu na jego słowa.

Spotkał się z nim, do cholery? Rozmawiał z nim?

— Ale... dlaczego nic mi nie powiedziałeś?

— Bo byłabyś przeciwna naszemu spotkaniu.

Przewróciłam oczami i oparłam się biodrem o blat, lustrując go wzrokiem. Nawet nie wyglądał, jakby się tym przejmował, a przecież nie wyznał mi prawdy! Powinien był powiedzieć mi od razu o tym, co planował. Działał za moimi plecami i nie widział w tym żadnego problemu.

— Oczywiście, że tak! To wariat, nikt o zdrowych zmysłach nie wpadłby, by nagrywać swoją dziewczynę bez jej wiedzy w trakcie seksu! Dlaczego tam poszedłeś? — zapytałam z wyraźnym rozczarowaniem w głosie.

Elton przeczesał dłonią swoje ciemne, roztrzepane włosy i westchnął ciężko, opierając się o blat łokciami, jakby nie rozumiał mojej złości.

Czy on naprawdę mi się dziwił?

— Dał mi pendrive'a, a ja od razu go zniszczyłem. On już nie istnieje.

Nie, to było nie do pomyślenia. Miałam wrażenie, że zaraz wyjdę z siebie.

— Jakiego pendrive'a?

— Z materiałem... całym, nic więcej nie ma — dodał pośpiesznie, wywołując u mnie śmiech.

Matko, przecież Elton był zbyt naiwny. Jak on mógł w to uwierzyć? Szczególnie komuś takiemu, jak mój były. Opowiadałam mu przecież o przeszłości i oszustwach, których się dopuścił. Rozczarował mnie swoim zachowaniem i choć wiedziałam, że chciał dobrze, wciąż czułam złość.

Ryzyko |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz