Rozdział czterdziesty

11.1K 370 16
                                    

— Przykro mi, kochanie, ale wyjeżdżam — rozchyliłam usta ze zdziwienia na słowa pani Patricii, których ani trochę się nie spodziewałam. — Rozwodzę się z mężem i chcę zacząć od nowa z dala od Seattle.

Było mi bardzo przykro, gdy zrozumiałam, że stracę moją ulubioną klientkę, przy której rozwinęłam swoje skrzydła. Wspierała mnie od samego początku i czułam się źle z myślą, że więcej nie będziemy współpracowały.

— Ale widzisz, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. To wizytówka Katherine Deeds, poprosiła mnie, bym ci to dała — podała mi kawałek papieru z szerokim uśmiechem na twarzy, a ja przyjęłam go z szokiem wymalowanym na twarzy.

Czy ja dobrze usłyszałam?

— Chodzi o tę aktorkę? — mój głos nagle stał się wyższy niż zazwyczaj.

— Tak, to moja znajoma, poleciłam cię jej — mrugnęła okiem w moją stronę, a mi serce prawie wyskoczyło z piersi. — Zawsze byłam z ciebie zadowolona, Madelaine, a oprócz talentu i świetnego gustu, masz także charyzmę. Jeśli to nie jest klucz do odniesienia sukcesu, to nie wiem, co innego mogłoby bardziej pomóc. Trzymam za ciebie kciuki i nie mogę pozwolić, byś została na lodzie.

Zacisnęłam wąsko wargi i skinęłam, wstając na równe nogi, by ją uściskać za tę pomoc.

— Jestem naprawdę bardzo wdzięczna, nie wiem jak mam ci dziękować. To dzięki tobie zaczęłam w siebie wierzyć — przyznałam ze wzruszeniem i wbiłam zęby w dolną wargę. — Bardzo mi przykro z powodu twojego rozwodu oraz wyjazdu. Mam nadzieję, że będzie ci tam lepiej niż tutaj.

To wszystko było dla mnie takie niespodziewane. Nie zakładałam, że pani Patricia tak po prostu stąd wyjedzie. Seattle było jej domem od zawsze, to tutaj udało jej się rozpocząć karierę.

— Tak będzie na pewno, tutaj nic mnie już nie trzyma, a ja czuję niesmak. Potrzebuję świeżości.

— Rozumiem... Jeśli mogę jakoś pomóc, jeśli potrzebujesz porozmawiać...

— Wiem, że zawsze można na ciebie liczyć. Gdybyś ty potrzebowała jakiejś rady starszej ciotki, to wiesz gdzie mnie znaleźć.

Zaśmiałam się na jej słowa i spuściłam wzrok, wbijając go w wizytówkę oraz numer na niej. Nie mogłam uwierzyć, że to działo się naprawdę, a ja miałam skontaktować się ze znaną aktorką. To mogłoby mi pomóc zajść naprawdę daleko w modowym świecie.

— Jesteś z nim, prawda? Wydajesz się szczęśliwa — zauważyła nagle i objęła mnie ramieniem. — Posłuchałaś mojej rady?

— Tak, wybrałam serce. Jesteśmy razem od tamtego momentu i czuję, że podjęłam właściwą decyzję, w końcu jestem szczęśliwa — odpowiedziałam gładko i byłam pewna, że dostrzegła iskierki w moich oczach.

— Bardzo się cieszę, zasługujesz na to. To co, może napijemy się kawy i poplotkujemy trochę przed moim wyjazdem?

Nie potrafiłam jej odmówić, dlatego chętnie przytaknęłam i udałam się za nią na taras. Dom był całkiem pusty, więc domyśliłam się, że teraz mieszkała tutaj sama.

— Cicho i pusto, prawda? To dlatego wyjeżdżam, nie zniosłabym tego.

— Naprawdę mi przykro.

— Daj spokój, to jemu powinno być przykro za zdrady i nóż, który wbił mi w plecy. Teraz przynajmniej mam go z głowy i żyję sama dla siebie — wzruszyła obojętnie ramionami i musiałam przyznać, że wcale nie wyglądała na smutną. — To czas na podróże, odpoczynek. Dorobiłam się w życiu tego, czego chciałam, a teraz pora korzystać.

Ryzyko |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz