Rozdział piętnasty

15.9K 530 77
                                    

— Że co? — Darcy krzyknęła prosto do słuchawki, przez co odsunęłam telefon od ucha z marudnym jękiem. Jeszcze tylko brakowało mi tego, by mnie skarciła. — Pocałował cię?

— Chciał... — odpowiedziałam i ponownie wydałam z siebie jęk. Co gorsza, ja też chciałam i prawie mi się udało dopóki nie przeszkodził nam jego telefon. Choć może to i lepiej, bo nie wiadomo do czego by doszło, jeśli by nam tego nie przerwano. — Ja też chciałam i było tak blisko... a potem koniec, zadzwonił mu telefon!

Przyjaciółka zaśmiała się na moje słowa, a ja wydęłam wargi, czując oburzenie. Wszystko szło nie tak. Gdy tylko Elton zakończył połączenie, spojrzał na mnie z rezygnacją i oboje zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie przekroczymy żadnej granicy ponownie tego wieczoru. Cały czas prysł, a wybuch pożądania minął, zostawiając po sobie uczucie wstydu oraz rozczarowania.

— Kto wam przeszkodził? Gabriel? To dopiero byłby zbieg okoliczności.

— Nie, jakiś jego znajomy. Nieważne kto to był, ważne, że nam przerwał. Choć może to i lepiej... — westchnęłam z wyraźną rezygnacją.

Jeśli już doszłoby do naszego zbliżenia, to chyba nie dałabym rady z powodu wyrzutów sumienia. Mój brat wyjechał w delegację, a ja obściskuję się z jego najlepszym kumplem! Co ze mnie za siostra?

— Ej, Mads, czemu jesteś taka zła? Brzmisz, jakbyś tego nie chciała, a dobrze wiemy, że marzysz od tym od kiedy skończyłaś szesnaście lat — przypomniała mi, a ja nie mogłam się nie zgodzić.

To prawda, moja egoistyczna strona, która nie miała na uwadze Gabriela chciała tego całą sobą i była w stanie zrobić wszystko, by to dostać. Ale, gdy bardziej nad tym myślałam i rozumiałam, jak wiele krzywdy mogło to za sobą przynieść, to czułam się źle. Nie chciałam, by ktoś cierpiał przez nasze pragnienia, musieliśmy patrzeć też na innych w tej sytuacji i na to jak wiele szkód to narobi.

— Nie jestem zła, tylko sfrustrowana! Tak bardzo go pragnę, on czuje to samo i nie możemy nic z tym zrobić, bo oboje wiemy, że to nieodpowiednie. To okropne uczucie, Darcy.

Gdy tylko powiedział, że odwzajemnia moje uczucia, przepadłam bezpowrotnie. Gdy uzyskałam pozwolenie z jego strony, wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie, straciłam rozum.

Wszystko, co czułam było tak cholernie sprzeczne. Miałam ochotę zrobić tabelkę pod tytułem „Za i przeciw poderwaniu Eltona.", ale to byłoby chyba za bardzo dziecinne. Próbowałam myśleć oraz działać racjonalne, ale działałam pod wpływem impulsu oraz uczuć, które czułam względem jego osoby.

— Cholera, to dosyć pokręcone. Oboje siebie pragniecie, ale nie chcecie pozwolić temu uczuciu wydostaniu się na wierzch, bo boicie się Gabriela? A co, on ma pięć lat? Myślę, że by zrozumiał — stwierdziła beztrosko, a ja przewróciłam oczami i westchnęłam, bo kiedyś też mi się tak wydawało.

— Nie, Darcy.

— Trochę przesadzasz, wiesz o tym?

— Elton jest ode mnie starszy o piętnaście lat! Jest w wieku Gabriela, rozumiesz? Owszem, Gabriel wiedziałby, że z Eltonem byłabym bezpieczna oraz szczęśliwa, ale on poczuje się przez nas zdradzony. Tym bardziej, że przyjaciel obiecywał mu chronić jego siostrzyczkę, a nie brać ją w obroty — podsumowałam z kpiącym uśmieszkiem na twarzy, gestykulując.

Darcy zachichotała na moje słowa, jakbym opowiedziała dobry żart. Mi jednak wcale nie było do śmiechu, byłam załamana i przestraszona tym, że cokolwiek nie zrobię, ktoś skończy przegrany.

— No może masz rację skoro tak to przedstawiasz, ale porozmawiałabym z Eltonem. Zresztą, prawie się tylko pocałowaliście, to nic takiego — mogłam przysiąc, że machnęła lekceważąco dłonią. — Jak już faktycznie weźmie cię w obroty, to wtedy zaczęłabym się poważnie martwić. Chociaż może taki mały sekrecik dobrze by ci zrobił? Dawno nie miałaś mężczyzny, a wierzę, że Elton wie, jak zająć się kobietą.

Ryzyko |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz