Rozdział 9

19.9K 579 95
                                    

Rozdział zawiera sceny seksu.

..................................................................................................................................................................................

Grace

Obudziłam się w jego ramionach i muszę przyznać, że od dawna się tak dobrze nie wyspałam. Aż miałam ochotę wstać i iść poćwiczyć mimo, że poranki nie należały do mojej ulubionej pory dnia. Po chwili namysłu właśnie tak zrobiłam. Pomału uwolniłam się z jego uścisku i udałam do garderoby. Ubrałam krótkie spodenki i sportowy top. Wróciłam do sypialni i zauważyłam, że Matteo siedział na łóżku, przecierając zaspaną twarz.

- Idziesz gdzieś?

- Tak, idę poćwiczyć na siłownię.

- Wiesz, że tam ćwiczą moi ochroniarze, prawda?

- I co w związku z tym?

Zwlekł się z materaca, wcześniej odrzucając kołdrę w bok i dokładnie mnie mierząc wzrokiem, podszedł bliżej.

- Obawiam się, że przez ciebie nie będą mogli się skupić na ćwiczeniach.

- Co chcesz przez to powiedzieć?

- Że chyba powinnaś się przebrać.

- Chyba sobie żartujesz. Lepiej nie mów do mnie tekstów w stylu, że będę kogoś kusić, bo od razu ode mnie oberwiesz. To nie jest mój problem, że wy nie potraficie utrzymać chuja w spodniach. To jak się ubieram nie upoważnia was do tego, żeby się na mnie rzucać.

- Nikt nie odważy się na ciebie rzucić. Raczej chodzi mi o to, że będą się gapić.

- Po to chyba mają oczy, prawda? Nie obchodzi mnie to, że będą patrzeć, a sposób w jaki będą to robili. Jeśli zachowają przy tym należną kulturę i obędzie się bez sprośnych komentarzy, to nic mi do tego co sobie pomyślą czy, że będą mi się przyglądać.

- Poczekaj. Ubiorę się i pójdę z tobą.

- A do czego ty mi jesteś potrzebny?

Mężczyzna stał zszokowany i nie wiedział, co mógłby odpowiedzieć.

- Tak... Po prostu. Mi też się przydadzą małe ćwiczenia. Już dawno nic nie robiłem.

- W takim razie zaczekam na ciebie w kuchni. - Powiedziałam i opuściłam pomieszczenie.

Po paru minutach czekania, Matteo w końcu przyszedł. Udaliśmy się na drugie piętro, gdzie na połowie rozciągała się ogromna sala ze sprzętem do ćwiczeń oraz ringiem. Było tam dosłownie wszystko od ciężarków, aż po broń i noże. Gdy przestąpiliśmy próg, każdy z zaciekawieniem lustrował moją osobę. Teraz zrozumiałam o co mu chodziło. Ci faceci byli tak przepełnieni testosteronem, że aż się z nich wylewał. Czułam na sobie ciężar ich myśli i spojrzeń. Mimo wszystko nie miałam zamiaru okazywać słabości.

- Jeśli zaraz nie przestaniecie się na nią gapić, to Bóg mi świadkiem, że strzelę wam kulkę w łeb. - Syknął na co ja przewróciłam oczami.

Nie czekając dłużej odeszłam na bok w stronę bieżni. Zrobiłam na niej rozgrzewkę, a następnie trochę intensywniejszy bieg. Rano miałam dobry humor, ale potem ktoś mi go zepsuł swoim pustym gadaniem, więc miałam ochotę komuś przyłożyć. Podeszłam do ringu na którym biło się dwóch osiłków. W sumie lepszym określeniem będzie, iż próbowali. Stałam i przez chwilę patrzyłam na ich nędzne ciosy. Były dość prymitywne i mało poprawne technicznie.

- Jeśli to wszystko na co was stać, to się nie dziwię, że nie potraficie nawet przypilnować towaru. Wasza technika... Cóż, właściwie to jej nie ma.

Try to love me, Try to understand me | TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz