Rozdział 19

17.2K 549 214
                                    

Hej. Wybaczcie, ale mam problemy z laptopem i przez to zdążyłam poprawić tylko jeden rozdział, ale postaram się w niedzielę wstawić kolejny.

Rozdział zawiera sceny przemocy oraz sceny seksu!

................................................................................................................................................................

Grace

Po zaczerpnięciu oddechu i ubraniu się wyszliśmy z auta, żeby się ogarnąć, a następnie zajęliśmy miejsce z przodu. Tył wyglądał fatalnie. Całe siedzisko było rozdarte od moich szpilek, a nawet znalazły się dziury po wbitych palcach Matte'a. Może to sprawiło, że nie był aż tak zły. Aczkolwiek wniosek jest jeden. Nieważne ile kasy zapłacisz i tak dostaniesz gówno tylko, że w złotym papierku. W końcu nie przesadzajmy, te szpilki nie były takie ostre.

Postanowiliśmy, że nie będziemy wracali na przyjęcie. Brunet przytrzymał drzwi, a ja zajmując miejsce pasażera, nie mogłam oderwać oczu od czekolady jego tęczówek. Z każdym dniem ten kolor pochłaniał mnie coraz głębiej i pomału powrót do stanu wcześniejszego stawał się niemożliwy. W końcu nie musiałam z nikim walczyć, a moje serce codziennie nie waliło ze strachu jak po przebiegnięciu maratonu. Mimo, że byłam na świeczniku bardziej niż kiedykolwiek, to właśnie w tamtym momencie czułam się najbardziej bezpieczna.

Nagle nasz błogi nastrój zakłócił hałas przez, który zatrzymaliśmy się w bezruchu. Bez chwili namysłu, schyliłam się do schowka i wyjęłam broń, a po chwili on zrobił to samo, sięgając za skórzany pasek. Spojrzeliśmy po sobie i dając znak ręką, pomału ruszyliśmy w głąb ciemnej alejki, która znajdowała się nieopodal. Bezszelestnie podążaliśmy przed siebie, uważnie rozglądając się na dookoła, cały czas będąc w gotowości do oddania strzału. Nagle usłyszałam zbliżające się za nami kroki, które jak zauważyłam, również nie uszły uwadze bruneta. Wbiłam ostro w niego wzrok, a następnie dając sygnał głową, jednocześnie się odwróciliśmy i wycelowaliśmy w ciemną postać. Automatyczne światła, które były zamontowane nad drzwiami ewakuacyjnymi hotelu, pod wpływem tak intensywnego ruchu, włączyły się, ukazując dobrze nam znanego faceta, który stanął jak wryty z rękami w górze.

- Kurwa spokojnie to tylko ja.

- Rick, kurwa! Chcesz, żebyśmy cię zabili? – Syknął.

- Sorry. Nie wiedziałem, że jesteście na jakiejś pieprzonej akcji. Myślałem, że poszliście na bal.

- Bo tak było, ale usłyszeliśmy hałas. – Powiedziałam.

- Załatwiłem to co miałem zrobić i przyjechałem dołączyć do obstawy. Chciałem was tylko o tym poinformować.

Po raz kolejny pojawiły się dziwne szmery i piski, które oderwały nas od wymiany zdań. Pewnym krokiem ruszyłam w tamtym kierunku, a mężczyźni podążyli za mną. Za ostatnim zakrętem sprawdziłam czy broń jest naładowana, a następnie najciszej jak potrafiłam obeszłam stertę syfu, który leżał pod ścianą i spojrzałam na przyczynę całego zamieszania. Na samym końcu, w zaułku stał chudy facet, który kopał i rzucał w coś kamieniami. Moją pierwszą myślą było to, że jest dilerem i z powodu nieotrzymanego długu po prostu kogoś rozlicza, więc chciałam odejść tak samo jak reszta, ale mój instynkt nakazał podejść nieco bliżej. Gdy to zrobiłam, zauważyłam na ziemi małe, czarne nieszczęście. W moich żyłach popłynęła czysta furia. Fiut wyżywał się na psie - małym dobermanie, który przez obrażenia ledwo się ruszał.

- Kopnij go jeszcze raz, a rozpierdolę ci czaszkę. – Rzuciłam, kierując w jego stronę broń.

Rozszerzone, czarne źrenice padły prosto na nas. Jego blond włosy były tłuste i w nieładzie, a on sam chyba nie do końca wiedział co się dzieję. Nie był dilerem. Jeśli już to ćpunem. Jednak nic nie usprawiedliwia go przed tym co w tamtym momencie robił. Tacy ludzie nie byli dobrymi osobami nawet bez prochów. Używki jedynie podsycały ciemną stronę człowieka i powodowały, że to co zazwyczaj trzymał pod kontrolą, nagle wypełzało niczym najobrzydliwsza choroba.

Try to love me, Try to understand me | TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz