Rozdział 35

789 52 148
                                    

Usiadła na tarasie, wystawiając nogi poza barierki i okrywając się kocem, który znalazła w swojej sypialni. Nie mogła spać, a może tak naprawdę tego nie chciała? Jej myśli ciągle krążyły wokół bruneta i tego, co pomiędzy nimi zaszło. Nie był to co prawda ich pierwszy pocałunek, ale czuła się jakby tak właśnie było. Sprzyjająca sceneria i wspaniałe widoki, niezapomniany, romantyczny klimat. Czy mogła lepiej to sobie wymarzyć? Za każdym razem, gdy dotykała swoich ust opuszkami palców, czuła na nich jego delikatne, ciepłe wargi.

Zarumieniła się na samą myśl. Zachowywała się jak nastolatka, na którą ktoś po raz pierwszy w życiu zwrócił uwagę. Ale czy nie miała do tego prawa? Dlaczego miałaby nie pozwolić się porwać szaleńczej, młodocianej miłości? Może bycie rozważnym i zdystansowanym wcale nie jest sposobem na osiągnięcie szczęścia? Może kluczem do tego jest właśnie ta młodzieńcza naiwność i cieszenie się chwilą?

-Dlaczego nie śpisz?-Usłyszała nagle za sobą głos chłopaka.

-Mogłabym zapytać Cię o to samo-odwróciła głowę w jego stronę.

-Musiałem trochę popracować.-Usiadł obok niej i objął ją swoim ramieniem.

-Ile jeszcze zleceń Ci zostało?-Postanowiła zapytać, skoro już sam poruszył ten temat.

-To jest ostatnie-odparł, przysuwając ją bliżej siebie.

-Naprawdę? Czyli to znaczy, że już niedługo będziesz wolny?-Jej oczy zaczęły błyszczeć.

-Tak, ale jeszcze trochę mi to zajmie. To jest zdecydowanie najtrudniejsze-przyznał.

-Na pewno sobie poradzisz-oparła głowę na jego ramieniu.-Co zrobisz, kiedy już odzyskasz wolność?

-Co konkretnie masz na myśli?-Zmarszczył brwi.

-Jaka jest pierwsza rzecz, którą chciałbyś zrobić wiedząc, że już nie musisz uciekać? Pójść do kina? Pojechać gdzieś? Wyspać się?-Wyliczała.

-Ciągle myślałem nad tym, że pierwsze, co zrobię to zapukam do Twoich drzwi i wszystko Ci wyjaśnię-odparł.

-A poza tym? Co zrobiłbyś tylko dla siebie?-Dopytywała.

-Nie wiem-wzruszył ramionami.-Może obejrzałbym jakiś film albo serial? Sporo mnie ominęło.

-Dam Ci hasło do Netflixa, jeśli chcesz. Chyba, że już od dawna je znasz-zaśmiała się cicho.

Chciał coś powiedzieć, ale usłyszał, że dostaje multum wiadomości i szybko wyjmuje telefon. Kto mógł pisać do niej o tak późnej porze? Odpowiedź mogła być tylko jedna.

Eric
Judy, gdzie jesteś?
Nie ma Cię w miezskainu
Idę
Szukać
Cię

-Widzisz to?-Przystawiła telefon pod nos bruneta.-On chyba jest pijany.

-Bardzo możliwe.-Przeskanował na szybko tekst.

-Dzwoni-oznajmiła.

-Nie odbieraj.-Pokręcił głową, ale Eric nie odpuszczał.

Posłuchała go, odłożyła telefon, ale coś przez cały czas nie dawało jej spokoju. Wreszcie dzwonienie ustało. Odetchnęła lekko i oparła się o barierki, które natychmiastowo przekazały odrobinę chłodu jej rozgrzanej z nerwów głowie.

-Judy, wszystko w porządku?-Delikatnie pogładził ją po plecach.

-Sama nie wiem. Czego on mógł chcieć? Po co dzwoni do mnie będąc w takim stanie?-Spojrzała prosto w błękitne oczy bruneta.

-Właśnie dlatego dzwoni. Gdyby był trzeźwy, jakoś by przełknął to, że nie chcesz z nim rozmawiać. Jesteś pewna, że chciałabyś słuchać jakiegoś pijackiego bełkotu?-Dopytywał.

Duskwood: Afterstory Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz