♕
Minął jeden dzień, a ja wciąż nie mogłam uwierzyć w to co się stało w domu dziecka. Nadal plułam sobie w brodę, jak mogłam obrazić następcę koreańskiego tronu? Gdy opowiedziałam o wszystkim Yoongi'emu był w głębokim szoku, i na początku nawet nie chciał mi uwierzyć. Jednak gdy po paru godzinach byłam nadal pogrążona w rozpaczy i poczuciu winy, zrozumiał, że to nie był żart, a okrutna prawda.– Chaeyoung, no daj spokój. Nie zadręczaj się tym wszystkim. – blondyn poklepał mnie pokrzepiająco po plecach.
– Nie mogę.. nadal mi wstyd, byłam dla niego taka wredna i surowa. Nie spróbowałam go nawet zrozumieć, tylko z góry obsypałam obelgami, jak ostatnia kretynka. – pozwoliłam mojej głowie swobodnie opaść na blat.
Miałam ochotę rozbić sobie ten pusty łeb.
– Nie mów tak. Pewnie się tym szczególnie nie przejął, po prostu usłyszał prawdę. Nie cieszy się dobrą sławą, wszyscy to wiemy. Nie należy się mu szacunek tylko i wyłącznie dlatego, że w jego żyłach płynie błękitna krew. – rzucił lekceważąco, wyrażając swoją niechęć do Koreańskiego księcia.
– Tak czy inaczej, wypadłam przed nim fatalnie. W jakim świetle siebie przedstawiłam? – uderzyłam ponownie głową o blat.
– Dlaczego tak bardzo przejmujesz się tym jak przed nim wypadłaś? To tylko zwykły prostak, machający do tłumu. – żachnął się.
– Nie! Prawda jest taka, że nie mamy pojęcia o tym jak wygląda jego życie. Poza tym ten „prostak" zostanie królem, przed którym będziemy musieli dygać i zwracać się „Wasza królewska mość". – zanim moja głowa ponownie zetknęła się z twardą powierzchnią, chłopak pociągnął mnie do tyłu za koszulkę.
– Dość, bo odstraszasz klientów. Może zajmij głowę czymś innym, posłuchaj radia, a ja zajmę się klientami, którzy jeszcze nie zdążyli uciec. – chłopak włączył urządzenie, a już po chwili tego pożałował.
Książę Jeongguk, następca tronu, z dynastii Jeon odwiedził dom dziecka. Przeprowadzał tam czynności dobroczynne i oddał wysoką darowiznę na rzecz placówki. Wszyscy musimy się zgodzić, że urok księcia wynagradza jego poprzednie występki. Wygląda na to, że przyszły król spędzi więcej czasu w małej prowincji. Jak sam wyznał podczas jednego z wywiadów: – „Zatrzymam się tu na chwilę. Chcę zobaczyć jak żyją tutejsi ludzie. Może gdy wdrożę się w ich codzienność, będę mógł zrobić cokolwiek by ją poprawić i zaradzić ich problemom. Poza tym sądzę, że taki pobyt może się okazać dla mnie bardzo pouczający. Mam nadzieję, na zdobycie kilku cennych lekcji."
– No dobra, to radio odpada. – mój towarzysz przerwał słowotok oczarowanej dziennikarki, zakańczając moje cierpienie.
Mam nadzieję na zdobycie kilku cennych lekcji.
To brzmi jak koniec mojej egzystencji. Jeśli to będzie równoznaczne z zakończeniem mojego cierpienia, to wchodzę w to.
– Dobra, weź się w garść. Zaczynasz swoją zmianę za dziesięć minut. Nie chcę zbierać znowu stłuczonych naczyń, i przepraszać klientów za złe zamówienia, które dostali przez twoje chore poczucie winy. – rzucił na odchodne, starając się brzmieć łagodnie, jednak jego słowa miały w mojej głowie inny wydźwięk.
Kiedy zaczynałam mieć poczucie winy, bywałam strasznie roztargniona. Dotąd zawsze dobrze zorganizowana, punktualna Chaeyoung stała się mozolną, niezdarną pracownicą. W ciągu ostatniej doby stałam się do niczego, a to tylko przez mój niewyparzony jęzor.
CZYTASZ
𝐏𝐞𝐫𝐟𝐞𝐜𝐭 𝐏𝐫𝐢𝐧𝐜𝐞
FanfictionRozkapryszony następca tronu w ramach kary zostaje zesłany do małej koreańskiej prowincji, w celu podreperowania swojego wizerunku. Kto się jednak spodziewa, że podczas tej podróży jego uczucia zostaną poddane ciężkiej próbie gdy pozna jedną z wolon...