Twelve - „𝒜𝓁𝓂𝑜𝓈𝓉 𝒾𝓃 𝓉𝒽𝑒 𝒸𝓁𝑜𝓊𝒹𝓈 „

296 21 2
                                    








                                     ♕


      – Nie wierzę, że jeszcze nigdy nie byłaś w Seulu. – zawołał zdziwiony, uderzając dłonią w swoje umięśnione udo.

– Nie ciągnęło mnie nigdy do dużych miast, uważałam, że to nie dla mnie. – odparłam zgodnie z prawdą. Chociaż nigdy nawet nie miałam czasu by myśleć o przeprowadzce czy chociażby o wycieczce, bo miałam na głowie pracę i inne zmartwienia.

– To nieistotne, bo to gdzie cię dziś zabiorę udowodni ci, że się myliłaś. Docenisz piękno stolicy i nie będziesz chciała wracać na prowincję. – na takiego Jeongguka mogłam patrzeć godzinami. Uśmiechniętego, pałającego entuzjazmem.

Dochodziła już godzina siedemnasta, więc we wczesnowiosennej scenerii powoli słońce znikało z pola widzenia. Zza horyzontu wyłaniały się setki wieżowców, które robiły na mnie ogromne wrażenie. Im bliżej nich byliśmy, tym ich wielkość była bardziej imponująca. Samochody zjeżdżając z autostrady wyraźnie zwalniały tempa, dostosowując się do dozwolonej prędkości w mieście.

Ciemnowłosy jechał w kierunku najwyższego jak dotąd zauważonego przeze mnie budynku. Przyciskiem, znajdującym się na panelu przy drzwiach, opuściłam nieco szybę w dół od swojej strony. Wytykając przez nią głowę, chcąc zobaczyć wszystko jeszcze lepiej. Miastowy gwar natychmiast dobiegł do moich nieprzyzwyczajonych uszu, jednak miał w sobie coś urokliwego. Tłumy przechodniów, przemierzały zatłoczone chodniki, a samochody sprawnie przeciskały się przez uliczki. Na szczęście o tej godzinie nie było korków, a już po paru minutach samochód zatrzymał się na podziemnym parkingu.

Ciemnowłosy otworzył dla mnie drzwi od strony pasażera. Rozejrzałam się po parkingu, będąc w duchu wdzięczna za możliwość rozprostowania nóg po paru godzinnej podróży. Oprócz naszego samochodu nie było żadnego innego pojazdu.

– Tędy. – brunet poprowadził nas w stronę dużych szklanych drzwi, przy których stali ochroniarze, którzy ukłonili się przed nim jak na zawołanie. Nie ośmielili się nawet na niego spojrzeć, przecież to książę we własnej osobie.

Szacunek do korony ponad wszystko.

Otworzyli przed nami szklaną powłokę, wpuszczając nas na opustoszały korytarz prowadzący do windy. Drzwi windy rozsunęły się przed nami, kiedy chłopak nacisnął przycisk i ponaglił mnie do wejścia, układając swoją dłoń w dole moich pleców.

– Gdzie my tak właściwie idziemy? – spytałam nie mogąc wytrzymać napięcia panującego w windzie. Otaczały nas własne lustrzane odbicia. Wpatrywałam się w ciemne oczy chłopaka, który dokładnie badał moje ciało w pokrywie lustrzanej.

– Zobaczysz. – ułożył dłoń na moim ramieniu, a drugą część moich włosów opadających na moją klatkę piersiową odgarnął, na plecy. Jego wzrok był na tyle intensywny, że mnie onieśmielał. Wprawiał w dziwny stan, w którym ciężko mi było racjonalnie myśleć, a co dopiero mówić.

– Tajemniczy Jeongguk. – zaśmiałam się pod nosem.

Spojrzałam na podświetlone numery na panelu windy. Stanęliśmy na 123 piętrze, a moje stopy odmówiły posłuszeństwa. Stałam w osłupieniu nie mogąc wykonać żadnego kroku w przód ani w tył.

– Chaeyoung, masz lęk wysokości? – spytał zatroskany kładąc obie dłonie na moich ramionach.

– Wcześnie zapytałeś. – zaśmiałam się. – Raczej nie mam, ale jestem w lekkim szoku. – odpowiedziałam.

W końcu, co my robimy na 123 piętrze?

Chwytając mnie w zgięciu łokcia, poprowadził do wyjścia z windy. Znaleźliśmy się na długim korytarzu, pokrytym dywanem. Na całej długości piętra rozmieszczone były z cztery, może pięć par drzwi. Jedne z nich znajdowały się na jego końcu. Były dwuskrzydłowe i ku nich właśnie zmierzaliśmy. Przy drzwiach stało dwóch strażników, którzy tak samo jak ich poprzednicy złożyli głęboki pokłon przed księciem, otwierając przed nami drzwi. To było dziwne uczucie. Mimo tego, że widziałam wcześniej jak ludzie się mu kłaniają wciąż robiło to na mnie duże wrażenie. Może dlatego, że przez większość czasu widziałam go bardziej jako równego siebie człowieka, a nie posiadacza błękitnej krwi. Jednak wiadomo, że nigdy nie zapomnę o jego prawdziwym obliczu.

𝐏𝐞𝐫𝐟𝐞𝐜𝐭 𝐏𝐫𝐢𝐧𝐜𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz