Twenty - „𝒩o𝓉 𝒶 𝒻𝒶𝒾𝓇𝓎𝓉𝒶𝓁e"

245 19 0
                                    







  – Zawiozę cię, nie daj się prosić. – usiłował mnie przekonać dalej brunet, zakładając swoją koszulę.

– Nie, Jeongguk. Nie możemy ryzykować tym, że ktoś cię zobaczy. Już wystarczy, że przyszedłeś tutaj. Masz ogromne szczęście, że mieszkańcy cię nie zobaczyli. – uderzyłam go lekko w ramię, przewracając oczami.

– Ryzyko mnie podnieca. – złapał mnie za nadgarstek, przyciągając blisko. Nasze klatki piersiowe się zderzyły, przyprawiając mnie o dreszcze.

– Jeongguk! – uderzyłam go ponownie, zerkając na zegarek. – Przez ciebie się spóźnię.

– Pierwsza królewska zasada. Posiadacz niebieskiej krwi nigdy się nie spóźnia, to reszta jest za wcześnie. – powiedział przypatrując mi się jak nieporadnie wciągałam buty na stopy.

– Nie urodziłam się księżną, przykro mi. – ściągnęłam płaszcz z wieszaka, otulając nim swoje ciało. Przygładziłam jego materiał, i związałam paskiem.

– Kiedy się znów zobaczymy? – podszedł do mnie od tyłu, obejmując mnie ramionami w talii.

– Kiedy tylko książę znajdzie czas. – odparłam, patrząc na jego idealne odbicie lustrzane. Jego włosy znajdowały się po nocy jeszcze w lekkim nieładzie. Opadając pojedynczymi kosmykami na czoło Jeona. Mimo tego, że to był drugi raz kiedy spaliśmy wtuleni w siebie to emocje towarzyszące mi były jeszcze silniejsze niż przedtem.

– Będę przychodził nieregularnie żebyś się mnie nie spodziewała. – zaśmiał się cicho, chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi. Jego uśmiech działał na mnie kojąco.

– W pałacu nie zaczną czegoś podejrzewać?

– Coś ty. Jestem im potrzebny tylko w ciagu dnia. W nocy nikt nie zauważy, że mnie nie ma. – odsunął się ode mnie, pozwalając mi sięgnąć po torebkę i sam się ubrał.

– Jeśli chcesz wyjść ze mną to musisz to założyć. – wręczyłam mu czapkę z daszkiem i okulary przeciwsłoneczne. – Nie chcę plotek. To może zaszkodzić tobie jak i mi. Wiesz o tym co by się stało gdyby ktoś się dowiedział. – przewrócił oczami i niechętnie założył na siebie akcesoria.

– Czy to by było takie złe? Znaczy, dla ciebie na pewno. Ale kiedyś chyba będziemy musieli się ujawnić, co? – uniósł brew znad oprawy okularów.

– Mhm. Kiedyś, może i tak. Teraz chce pożyć jeszcze moim życiem. Póki to możliwe. – poklepałam go po policzku, otwierając drzwi od mieszkania.

Wytknęłam głowę przez szparę w drzwiach i rozejrzałam się na boki, wyciągając go za rękę z środka. Zamknęłam drzwi pospiesznie na klucz i zostałam pociągnięta w stronę windy.

– Nie, Jeongguk. Mniejsze ryzyko stanowią schody. – wyjaśniłam, a ten westchnął i przewrócił oczami.

– Moja książęca dupa chce jechać windą. – zaśmiał się gardłowo.

– Nie obchodzi mnie twoja dupa, Jeon. – pociągnęłam go mocno, pchając w stronę schodów.

– Mów do mnie Wasza wysokość. – obrócił się do mnie, zsunął nieco okulary i puścił mi oczko.

𝐏𝐞𝐫𝐟𝐞𝐜𝐭 𝐏𝐫𝐢𝐧𝐜𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz