Eunika nie wiedziała czy powinna po prostu przytaknąć Wojtkowi, czy raczej rzucić mu się na szyję, wyściskać i wycałować. Wybrała coś pośrodku, czyli wspięła się na palce i dała mu buziaka, którego przyjął z satysfakcją.
– Dziękuję, że mnie ratujesz.
– Nie tylko ciebie, skarbie. Ja też jestem głodny – odpowiedział. – Jak spróbuję sosu, to przeżyję? – spytał żartobliwym tonem, zbierając za to kuksańca w bok.
– Skoro tak się boisz, to ja spróbuję – żachnęła się i włożyła tę samą łyżkę pod pokrywkę patelni, nabierając odrobinę sosu i jeden kawałek mięsa.
Zaraz się skrzywiła.
– Co się stało? Też niesłone? – spytał Wojtek rozbawiony.
– Przeciwnie. To za bardzo – jęknęła zrozpaczona. Popisowy obiad wyszedł naprawdę „popisowy". W życiu się tak nie zbłaźniła przed nowopoznanym facetem, który w dodatku cholernie jej się podobał. I ratował ją na każdym kroku. I był boski w łóżku... I na pewno w końcu dojdzie do wniosku, że do niczego nie potrzebuje takiej ofermy.
– A to niepotrzebnie posoliłem ziemniaki. Trzeba było wymieszać całość – stwierdził Wojtek po szkodzie.
– Nie dobijaj mnie, proszę.
– Nie zamierzam. Daj mi jeszcze raz tę śmietanę – poprosił nie zrażony jej postawą.
Eunika podała mu śmietanę i czystą łyżkę. Wojtek odpalił gaz pod patelnią, dodał śmietany i odrobinę wody do sosu, a potem dokładnie wymieszał. Po chwili całość się zagotowała, więc wyłączył gaz.
– I już? – spytała Eunika zdziwiona.
– Tak. Należy mi się za to dodatkowy deser – zażartował sobie.
– Mogę najwyżej jeszcze raz cię dźgnąć między żebra – odparła oburzona.
– Uwielbiam cię – odpowiedział jej na to Wojtek. – Serio-serio, nie patrz tak nam mnie – potwierdził, widząc jej zdumioną minę. – Jesteś jedyna w swoim rodzaju. Jakby stworzona dla mnie – dodał już ciszej, a potem pochylił się, żeby ją pocałować. Eunika w tym czasie podniosła głowę i Wojtek uderzył nosem w jej czoło.
– Auć – pisnęła. – Ojej, nic ci się nie stało? – spytała, widząc, że mężczyzna trzyma się za nos.
– Nic się nie stało – odpowiedział Wojtek dziwnym głosem, powstrzymując syk bólu.
– Ale ciągle trzymasz się za nos – zauważyła.
Bo cholernie boli – pomyślał Wojtek, ale odpowiedział dzielnie:
– Bo nie chcę ci się pokazywać z czerwonym kulfonem.
– Mogę ci jakoś pomóc?
– Tak, wyciągnij talerze i sztućce, usiądź sobie i zjedzmy w końcu ten obiad – zaproponował nosowym głosem, który Eunika uznała za zabawny.
– Rozumiem, że mam się do ciebie więcej nie zbliżać? – spytała jednak grobowym głosem.
– Przynajmniej, dopóki nie zjemy – odpowiedział jej równie poważnie, ale nie wytrzymał i zaraz zachichotał, ciągle jednak trzymając się za nos.
– Już nic z tego nie rozumiem.
– Dobra, nie dam rady – stwierdził i roześmiał się na cały głos.
– Co jest takiego zabawnego w tym, co powiedziałam? – obruszyła się Eunika.
– Wszystko, słońce. Cała jesteś zabawna. A odnośnie zbliżania... – zniżył tajemniczo głos – to wolałbym, żebyś się bardzo zbliżała. Ale najpierw zjedzmy. Mam dla ciebie niespodziankę – wygadał.
CZYTASZ
SZÓSTY ZMYSŁ
Fantasy[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONA] Romans obyczajowy real fantasy/low fantasy. Eunika jest nosicielką życiowego pecha. Niedługo przed jej trzydziestymi urodzinami zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Kobieta zauważa, że w zaskakujący sposób spełniają się jej życze...