Wojtek zrobił tak, jak zaplanował. Najpierw przygotował im kolację, potem zaciągnął Eunikę pod prysznic, gdzie nakręcił ją niemiłosiernie, torturują przy okazji siebie i testując własną cierpliwość. Potem wytarł ją niedbale ręcznikiem i zaniósł do sypialni, gdzie dokończył dzieła.
– Jesteś boska – sapnął jej do ucha, kiedy ciągle leżał na niej i był w niej, choć oboje już nie mieli siły się nawet poruszyć. – Mógłbym tak zostać na zawsze.
– Ale jutro idziesz do pracy – przypomniała mu.
– Dopiero jutro.
– A ja w tym tygodniu nie idę.
– To możesz ugotować obiad – zażartował.
– Mogę spróbować.
– Byle nie ryż.
– To przypalę pierogi z paczki – zarechotała.
– To może poczekaj z nimi na mnie. Tylko nie chodź po mieście, jeśli nie musisz – przestrzegł ją.
– A niby dlaczego?
– Słoneczko, tam się kręci niezrównoważony koleś na hulajnodze.
– Wcześniej też tam był.
– Ale wcześniej nie wiedziałem, że on poluje na ciebie. Obiecaj, że będziesz ostrożna – poprosił.
– W porządku. Ale ty musisz mi obiecać to samo.
– Ja zwykle jestem nawet bardzo ostrożny. Przezorny zawsze ubezpieczony. Myślisz, że po co kupiłem taką dużą paczkę prezerwatyw? – Wojtek puścił oko do Euniki, a on prychnęła ze śmiechu.
– Ale na latarnię wpadłeś!
– Tylko dlatego, że twoja uroda przesłoniła mi cały świat – zachichotał, za co został zaraz dźgnięty palcem w żebro i przestał podpierać swój ciężar na ramionach.
– Jesteś ciężki. Złaź – zażądała naburmuszona, zrzucając go z siebie.
– Och – Wojtek zrobił smutną minkę. – Jeszcze tu wrócę – dodał po chwili, nurkując pod kołdrę. Pocałował ją w podbrzusze, a potem wrócił do jej ust i pocałował ją nieśpiesznie. – Śpij dobrze, moja słodka.
– Przy tobie trudno się wyspać – westchnęła, przewracając się na bok, tyłem do niego, co nie było najrozsądniejszym posunięciem. Wojtek się przysunął. Jego dłonie zaraz znalazły się na jej tyłku.
– Jak tak będziesz robiła, to na pewno się nie wyśpimy – szepnął jej do ucha namiętnie.
– Nowopoznanym parom powinien przysługiwać dwutygodniowy urlop na seks – zaproponowała. – Wtedy nie byłoby problemu z wstawaniem do pracy.
– Jesteś genialna – zachichotał Wojtek. – Nie myślałaś, żeby wystartować w jakichś wyborach pod tym hasłem?
– Bez sensu – odparła natychmiast. – Jestem dzieckiem piątku. Jeszcze niczego w życiu nie wygrałam. Wyborów tym bardziej.
– Czasem trzeba wziąć byka za rogi – zasugerował.
– Kiedy świat ci się wali na głowę, myślisz tylko o tym, żeby się osłonić i nie oberwać w łeb jakiś większym kawałkiem gównianej sprawy.
– Ja nie wierzę, żebyś miała w sobie pecha. Oczarowałaś mnie w okamgnieniu.
– I tego właśnie nie rozumiem. Żadna ze mnie czarownica.
– Nie czarownica, tylko czarodziejka.
– Jeden pies.
– Ej, nie obrażaj policjantów! – zachichotał.
CZYTASZ
SZÓSTY ZMYSŁ
Fantasy[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONA] Romans obyczajowy real fantasy/low fantasy. Eunika jest nosicielką życiowego pecha. Niedługo przed jej trzydziestymi urodzinami zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Kobieta zauważa, że w zaskakujący sposób spełniają się jej życze...