Kiedy zaczął się 6 miesiąc Tae zwolnił się w końcu z pracy. Może i mógł jeszcze trochę pracować, ale coraz mocniej bolały go plecy i nie miał już powoli siły. Przekręcił się na drugi bok i zauważył, że jego narzeczony już wstał. Sam postanowił, że też to zrobi, ale jeszcze chwilę poleży
Poprzedniego dnia był u lekarza i dowiedział się, że jest w stanie urodzić naturalnie, ale pozostawi mu wybór, przez fakt jak odmienna jest ta sytuacja. Mężczyzna sam jeszcze nie był pewny, ale w końcu miał jeszcze trochę czasu na zastanowienie. Podniósł się i przejrzał w lustrze. Zawszę był dość szczupły dlatego okrągły brzuch mocno odznaczał się na jego sylwetce. Nie mógł powiedzieć, by mu się to podobało, ale nie narzekał. Założył bluzkę oversize i zszedł na dół po schodach, gdzie zobaczył starszego w kuchni
-Chwila, czy ty gotujesz?- Spytał zaskoczony podchodząc do niego, a mężczyzna skinął głową- Nie spodziewałem się, że ten dzień nadejdzie
-Postanowiłem, że muszę umieć zrobić cokolwiek, bo nie możesz gotować dla nas cały czas. Część musiałem wywalić, ale teraz nie są już takie złe- Odparł dumny z siebie i podał młodszemu talerz z naleśnikami
-Jeszcze są dla ciebie jakieś nadzieję
-A spisałeś mnie na straty!
-Sam to zrobiłeś nie umiejąc przekroić bułki
-To jest trudne no!
-Jasne- Odparł, a Jungkook wywrócił oczami i wyłączył palnik, zdejmując z patelni ostatniego naleśnika
-Jak się czujesz?
-Dobrze tylko plecy mnie bolą
-Chcesz się przejść na plażę? O tej godzinie jeszcze będzie dość pusto
-W sumie możemy- Zgodził się chłopak, a telefon starszego przerwał ich rozmowę
-Mama? Um... No możesz, ale gdzie jesteś? Nie mówiłaś, że wracasz do korei. Dobra to znasz adres
-Przyjedzie?
-Mhm, chyba powinienem jej w końcu powiedzieć o dziecku. I tak mnie zabije za to, że mówie dopiero teraz
-Może nie będzie tak źle
-Zawsze chciała wnuka, więc może. Będzie za jakieś pół godziny, bo była u znajomych, więc plaża odpada
-Wieczorem możemy pójść, będzie romantycznie. Nic nie sugeruje, ale dawno nie zabrałeś mnie na randkę- Powiedział biorąc do ust naleśnika, a Jungkook zaśmiał się
-Nie chciałem cię zabierać, bo wcześniej źle się czułeś, a teraz bolą cię plecy
-Bolą mnie nie zależnie czy będę siedzieć ciągle w domu, czy gdzieś wyjdę, więc przykro mi, ale nie masz argumentu
-Wieczorem już cię zabiorę dobrze?
Tae pokiwał głową i dokończył naleśnika, a później dalej luźno rozmawiali. Jungkook zmył naczynia i ogarnął szybko mieszkanie, by nie wyglądało jak totalny burdel. Efekty może nie były idealne, ale zadowalające i kiedy usłyszeli dzwonek mogli być spokojni, że matka mężczyzny nie opierdoli ich za to w jakim stanie jest mieszkanie
-Przyjechałaś sama?- Spytał starszy przytulając rodzicielkę,
-Tak, ojciec ma sporo pracy, a ja chciałam odwiedzić was i starych znajomych. Wow Taehyungie wyprzystojniałeś, planujecie już ślub czy za wcześnie?
-Właściwie to... Tak- Odparł niepewnie chłopak i skierowali się do salonu gdzie usiedli na kanapie
-Naprawdę? Jejku tak się cieszę! Bałam się, że mój Jungkookie będzie całe życie sam, albo z jakimś wilkiem czy czymś
-Dla twojej wiadomości spotkałem sporo wilków zdecydowanie bardziej wartościowych niż część ludzi
-Kochałabym cię niezależnie z kim byś był, ale chyba każdy rodzic chce by jego dziecko spotkało jakąś kobietę, czy mężczyznę, ożeniło się z nią itd. Jeśli nie możecie mieć dzieci to może będziecie mieć psa. Nasz Steve jest naprawdę przekochany
-Nazwaliście psa Steve?- Spytał zaskoczony Tae a kobieta zaśmiała się
-Czemu każdy się śmieje z tego imienia
-Po prostu nie spotkałem psa który by się tak nazywał, ale właściwie to...- Spojrzał na narzeczonego, a on skinął głową- To może zabrzmieć bardzo dziwnie, ale będziemy mieć dziecko
Kobieta spojrzała na niego zaskoczona, a Taehyung złapał z tyłu swoją bluzkę, by luźny materiał napiął się i było widać jego ciążowy brzuch
-Jak to... Jeśli to prawda to się naprawdę cieszę, ale... Jak?
-Nie wiemy. Sam lekarz jest zaskoczony- Powiedział Jungkook, a kobieta uśmiechnęła się
-Od początku wiedziałam, że nie będziecie zwykłą parą. Kiedy będę mogła poznać maleństwo?
-Za 3 miesiące, przyjedziesz?
-Oczywiście, myślisz, że odpuściłabym narodziny zgaduję, że mojego jedynego wnuka?- Odparła, a Taehyung uśmiechnął się i spojrzał na swój brzuch, na którym jego narzeczony położył rękę
CZYTASZ
You are not human // Taekook
FanfictionKiedy stojąca przed Taehyungiem śmierć, niedługo później staje się powodem jego życia -Jungkook top, Taehyung Bottom -Bts nie istnieje -Wiek bohaterów jest zmieniony -Zawiera opisy stosunków, wulgaryzmy i sceny przemocy -mpreg Jeśli jesteś niepełn...