Rozdział 4

916 37 9
                                    

Taehyung siedział na tarasie  patrząc na wiewiórke, pijącą wodę ze strumyka. Uśmiechał się, bo uwielbiał te zwierzęta. Gdy był młodszy uratował jedną karmiąc ją, gdy była ranna, aż wyzdrowiała. Usłyszał, że drzwi się otwierają i zobaczył w nich mężczyznę zakładającego podkoszulek. Jego klatka piersiowa i ramiona były bardzo umięśnione i musiał przyznać, że podobały mu się

-Już myślałem, że spierdoliłeś

-Nie chciałem cię budzić, a nudziło mi się, dlatego wyszedłem

-Mam płytki sen i tak mnie obudziłeś, tyle, że nie chciało mi się wstać

-Jesteś strasznie leniwy jak na faceta z takimi mięśniami

-Pff nie jestem leniwy, wiesz jak ciężkie jest polowanie? Po prostu muszę więcej odpoczywać niż normalny człowiek

-O ile pamiętam wczoraj nie polowałeś, bo mój ojciec był 6 metrów od ciebie. Przebiegnięcie takiej odległości cię zmęczyło?

-Czepiasz się

Chłopak zaśmiał się, a starszy usiadł koło niego

-Chcesz iść do jakiegoś sklepu po ciuchy? Moje będą na ciebie raczej za duże

-Sugerujesz, że jestem niski

-Może- Zaśmiał się, a Tae uderzył go w ramię, które było twardsze niż się spodziewał- Idziesz, czy wolisz mnie bić?

-Idę

-Zajebiście, zobaczysz mojego mustanga

-Konia?

-Nie, konie się mnie boją- Odparł, po czym wskazał na samochód stojący z tyłu domu

-Ładny, ale średnio ufam zwierzętom za kierownicą

-Ty to chcesz zdechnąć- Fuknął otwierając auto i wsiadając

Młodszy mimo wszystko usiadł na miejscu obok niego i dopiero teraz zauważył gruntową drogę. Wczoraj nie zauważył jej pewnie przez emocje, ale właściwie i tak dużo to nie zmieniało

-Jesteś pełnoletni od 4 lat, czyli od tamtego czasu mieszkałeś sam?

-W sumie tak

-Nie zachowujesz się jakbyś przez tak długi czas nie miał z nikim kontaktu

-Przez jakiś rok byłem w związku i co tydzień jeździłem do sklepu, więc nie byłem kompletnie sam. Poza tym jestem na tyle blisko miasta, że mam internet

-Byłeś w związku?

-Nie powiem Ci o tym więcej, bo będziesz się śmiać- Mruknął mężczyzna patrząc na drogę, ale Taehyung nie chciał odpuścić

-Nie będę, obiecuje

-Podczas polowania spotkałem taką wilczyce i mi się spodobała. Kilka razy pozwoliła mi się przelecieć, ale zerwaliśmy, bo ona chciała mieć dzieci, a ja nie mogłem jej ich dać, bo jestem hybrydą

-Ja pierdziele, przeruchałeś wilka? Jak było?

-Zajebiście, do teraz tęsknię za tym uczuciem

-Kiedyś może znajdziesz inną

-Może tak, ale najpierw chciałbym spróbować z kimś innym. Przez to kim jestem ciężko mi zdecydować czego naprawdę chce. Ty wiesz, że jesteś gejem i wszystko jest proste. Ja nie wiem. Lubię wszystko, ale nie mogę nazwać się Panseksualnym, bo podniecają mnie też wilki i psy. Niby można to nazwać zoofilią, ale to byłoby bez sensu, bo nie jestem chory tylko jestem mieszańcem człowieka i zwierzęcia

-Pojebane to trochę, ale w sumie nie masz czym się przejmować. Nic cię właściwie nie ogranicza

-W sumie tak- Przyznał mu rację i wyjechał z lasu

Zatrzymał się przed galerią handlową i wysiadł czekając na chłopaka. Spojrzał na niego i uśmiechnął się. Dzięki niemu w końcu zaczął rozumieć jakiej jest orientacji

You are not human // Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz