Rozdział 12

805 27 10
                                    

Chłopak otworzył oczy czując chłodny powiew na skórze. Przykrył się dokładniej kołdrą i spojrzał na leżącą obok niego hybrydę. Uśmiechnął się, bo mężczyzna miał roztrzepane włosy i wyglądał bardzo uroczo. Przyjrzał się jego klatce piersiowej i zbliżył do niej całując delikatnie, a po chwili tworząc na niej malinkę. Jungkook cicho jęknął

-Nie masz dość po nocy?- Spytał otwierając oczy i patrząc na młodszego

-Nie. To było zbyt przyjemne, jak mógłbym mieć dość?

-Nie boli cię?

-Boli

-Bardzo? Starałem się być delikatny

-Nie jestem z cukru, od odrobiny bólu nic mi się nie stanie- Odparł i położył dłoń na wąskiej talii mężczyzny, gładząc ją, a on śmiechnął się i przybliżył do mniejszego całując go

Taehyung po chwili odsunął się od jego ust, całując go i robiąc malinki na jego szyi, obojczyku i talii. Starszy zaczął szybciej oddychać i cicho jęczeć co podobało się chłopakowi. W końcu Tae odsunął się, znów kładąc się naprzeciw hybrydy, która położyła dłoń na jego policzku i przejechała kciukiem po jego spuchniętych ustach

-Niedługo miną 2 miesiące odkąd cię poznałem- Powiedział Jungkook przeczesując jego włosy- Te 2 miesiące temu nie spodziewałem się, że potrafię tak się do kogoś przywiązać i darzyć tak silnym uczuciem

-Ja wtedy byłem pewny, że całe życie będę sam i całkiem się z tym oswoiłem. Nie uwierzyłbym, że uciekając przed ojcem wpadnę na kogoś, kogo później tak pokocham- Odparł uśmiechając się od przyjemnego dotyku- Jak to możliwe, że mając praktycznie stworzone do zabijania ciało potrafisz być tak delikatny?

-Potrafię kontrolować swoją siłę. Nie chcę cię skrzywdzić, dlatego traktuje cię delikatnie. Trzymając w ręce szklany kieliszek, nie ściskasz go z całej siły, bo pęknie. Z czasem uczysz się ile siły możesz włożyć, by dalej był cały. Ze związkiem i seksem jest podobnie. Na początku lepiej być delikatnym, by stopniowo dowiadywać się jakie są granice drugiej osoby. To nie jest wcale takie trudne, przeważnie robisz to nawet nieświadomie

-Zaskakujesz mnie. Zachowujesz się jak debil, a później mówisz coś mądrego

-Uznam to za komplement- Zaśmiał się i spojrzał w oczy chłopaka

Leżeli chwilę w ciszy, którą czasem przerywały tylko mlasknięcia, podczas pocałunków i ciche westchnienia. Kompletnie nie chciało się im wstawać, więc nie zamierzali tego robić do pewnego momentu. Całowali się dalej, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi

-Ktoś miał przyjść?- Spytał zaskoczony chłopak, a Jungkook pokręcił głową i odczekał chwilę, ale dzwonek rozległ się znowu, tyle, że dłużej

-Ubierz się na wszelki wypadek, ja zobaczę kto to- Powiedział i szybko wstał, zakładając na siebie szlafrok i zbiegając po schodach

Zawiązał go szybko i otworzył drzwi, a tam zobaczył nieznajomą kobietę. Zdenerwował się, bo przerwała im tak przyjemną chwilę, a teraz stała i się na niego gapiła

-O co chodzi?

-Szukam mojego męża. 2 miesiące temu razem z synem wyszedł z domu i do teraz nie wrócił. Widziałam jak Taehyung wsiadał do twojego samochodu. Co zrobiliście Taejinowi? Jeśli nie odpowiesz wszystko powiem policji!

-Taehyungie!- Zawołał, po czym złapał kobietę za ramię wciągając ją do środka

-Puść mnie! Nie masz prawa! Dzwonię na policję!

Wyciągnęła telefon z kieszeni, a on szybko jej go zabrał i odłożył na półkę. Tae w tym czasie zbiegł w dół po schodach w szybko narzuconej na siebie bluzie i dresach

-Znasz ją?- Spytał Jungkook, a chłopak niepewnie kiwnął głową

-Gdzie jest Tae jin?! Co mu zrobiłeś?! Zabiłeś go? Jesteś walonym mordercą! Wiedziałam, że tak skończysz!- Krzyczała w jego stronę, a Kook już mniej spokojny zacisnął boleśnie dłonie na jej ramionach przez co przestała krzyczeć

-Ten gnój dostał to na co zasłużył

-Jak się wyrażasz o ojcu?!

-Wiesz co? Ty zasługujesz na to samo. Kochanie możesz?

-Z przyjemnością- Odparł i przycisnął jego matkę do ściany, łapiąc ją za szyję

Początkowo wierciła się jeszcze, ale z każdą sekundą słabła, aż w końcu bezwładnie zwisała, trzymana przez hybrydę, która dla pewności jeszcze chwilę ją trzymała. W końcu puścił ją, a ciało bezwładnie upadło na podłogę, odwrócił się, a Tae uśmiechał się

-Dziękuję

-Nie ma za co maleńki- Odparł podchodząc do niego i przytulając jego drobne ciało

W końcu uwolnił się od dwójki ludzi, która zniszczyła jego życie, więc teraz nareszcie mógł być szczęśliwy. Naprawdę szczęśliwy

You are not human // Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz