Rozdział 28

552 23 3
                                    

-Wyglądam w tym grubo- Mruknął Tae niezadowolony patrząc w lustro, a jego narzeczony westchnął

-Kochanie, masz sporą niedowagę, jak możesz wyglądać grubo? Wyglądasz perfekcyjnie

-Ale te guziki ledwo się dopinają i wyglądam przez to tłusto

-Bo to rozmiar xs, możesz go po prostu wymienić na większy

-Mogę też schudnąć do ślubu

-Nawet nie próbuj i tak strasznie dużo schudłeś- Odparł, a chłopak odwrócił się i spojrzał na niego- Mówie poważanie, widać ci żebra

-Nie podoba Ci się to?

-Zawsze będziesz mi się podobać, ale niszczysz w ten sposób siebie. Nie uważasz, że po ciąży zacząłeś zbliżać się do anoreksji?

-Nie wiem, chciałem tylko schudnąć do poprzedniej wagi, ale... Może trochę...- Przyznał mu rację, a Jungkook przytulił go

-Może z okazji tego, że pierwszy raz od miesięcy przyznałeś mi rację, kupimy pizze i wino?

-Wegetariańską?

-Nie uznaje takiego słowa- Odparł, a Taehyung parsknął- Od kiedy nie lubisz mięsa?

-Lubie je, ale lubie też cię drażnić

Spojrzał na narzeczonego, który uśmiechnął się i wyjął z kieszeni telefon. Zadzwonił do pizzerii, dalej przytulając drobniejszego. Zamówił pizze, a Taehyung miział go po plecach. Odsunął się po chwili i zdjął z siebie garnitur. Czuł wzrok starszego na sobie i wiedział ile starań musiał włożyć, by jego głos nie zmienił się, gdy patrzył jak ukochany się rozbiera

-Mhm tak... Znaczy, zapłacę przy odbiorze, dziękuję- Rozłączył się i spojrzał na chłopaka- Kiedyś cię zabije

-Brzmi romantycznie- Odparł szczerząc się i powiesił garnitur na wieszaku, a na siebie narzucił bluzę- Za ile będzie pizza?

-Powiedzieli, że jakieś pół godziny

-Czyli... Zdążymy?- Spytał wyjmując z kieszeni bluzy wibrator, a mężczyźna uśmiechnął się i zabrał mu z ręki urządzenie i pilot

-Nie odmówiłbym Ci

---------------------------------------------------

Chłopak słysząc dzwonek do drzwi wziął portfel i starał się wyprostować. Zapłacił i odebrał zamówienie, bo starszy karmił ich syna. Zaniósł na stół pudełko, a z szafki wyjął wino. Niestety Jinyoung spał coraz mniej w ciągu dnia, a teraz akurat się obudził, więc o spokoju mogli zapomnieć

Taehyung położył go na ziemi i rozłożył w okół niego zabawki, gdy dziecko skończyło jeść, a oni dzięki temu mieli nadzieję, że będą mieli choć chwilę dla siebie

-Zostały 3 miesiące

-Cieszysz się?- Spytał siadając naprzeciw narzeczonego, który zmarszczył brwi

-Ty nie?

-Znaczy... Oczywiście, że się cieszę tylko... Boje się, że zrobię coś źle, pomylę się czy coś- Westchnął, a Jungkook położył dłoń na jego ręce- Po prostu zawsze robiłem coś głupiego na imprezach, może nie bardzo, ale prawie zawszę myliłem kroki tańcząc i... Sam nie wiem, boje się, że zepsuje ten dzień

-Nie zepsujesz go. Niezależnie co byś zrobił to będzie jeden z lepszych dni w moim życiu. Właściwie zepsułbyś go tylko mówiąc ,,nie'', przy ołtarzu. Poza tym nie masz się czym stresować, bo będzie tam tylko kilku urzędników i moja mama

-W sumie... Ah i tak będę się stresował nawet jak nie będę mieć powodu

-Ale narazie zapomnij o stresie dobrze?

Tae kiwnął głową i wziął do ręki kieliszek z czerwonym alkoholem i delikatnie stuknął się nim z tym narzeczonego. Nie wiedzieli nawet jak doszło do tego, że wypili prawie całą butelkę, ale potrzebowali takiej chwili

You are not human // Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz