31

482 34 0
                                    

Pojawienie się Tommo Juniora na świecie było ogromnym wydarzeniem dla ich dwójki. I chociaż jakoś większość osób była święcie przekonana, że dziecko okaże się być chłopcem, to okazało się, że była to mała panna Tomlinson. Oczywistym również było, że mała księżniczka płakała najgłośniej na całym oddziale, dając wszystkim znać, że ona się już pojawiła na świecie i wcale jej się to aż tak nie podobało.

Harry gdzieś w zamroczeniu lekami i zmęczeniu powiedział jedynie, że wiedział, że będzie mały diabeł jak z Louisa. Ten oczywiście zgadzał się ze wszystkim, samemu będąc pod napływem takich emocji, że mimo wszystko wydawało się, że nie mógł wydusić z siebie ani jednego sensownego słowa. W końcu to było ogromne wydarzenie w jego życiu. Na ten moment nie był już gwiazdą, no dobrze może nadal był, ale został również głową ich małej rodziny.

Na szczęście mała Jasmine była zdrowa i szybko mogła do nich wrócić.

— Ale ona jest piękna — mówiła matka Louisa, kiedy pokazywał jej dziecko przez telefon.

— Czy ja wiem, wygląda jak każde inne niemowlę — mruknął Harry, wpatrując się w śpiące dziecko. — No dobra, może jest najładniejsze, bo nasze, ale szczerze? Gdyby nie ubranko, za nic bym jej nie rozpoznał.

Louis musiał powstrzymać parsknięcie, ale prawda była taka, że i on miałby podobny problem. Jasne, uważał, że Jasmine była najśliczniejszą istotą na całym świecie, ale w jego opinii nie różniła się tak mocno od reszty maluchów na oddziale.

— Nim się obejrzycie, a wyrośnie i będzie najpiękniejsza.

— Bez przesady, mamo, już jest.

— A ty, Harry, jak się miewasz?

— Jakbym miał zjazd tygodnia. Ale Jasmine była tego warta.

Porozmawiali jeszcze chwilę, ale w końcu Harry padł zmęczony, a Louis nie chciał mu przeszkadzać. Dlatego samemu usiadł na krześle, wypuszczając mocniej powietrze i uśmiechając się do siebie. Naprawdę kilka miesięcy wcześniej, kiedy spotkał się z brunetem i ten powiedział mu o ciąży, był pewien, że chłopakowi odbiło i że chciał naciągnąć go na kasę. Teraz jednak... Gdyby mógł zdobyłby dla tej dwójki cały świat.

Był kompletnie zauroczony swoim maleństwem. Musiał się aż powstrzymywać, aby nie wziąć dziewczynki na ręce i nie chodzić z nią po sali. Wysłał nawet zdjęcie do chłopaków z zespołu, mówiąc, że mają w nim nowego członka, a ci oczywiście się zgodzili. Louis powstrzymał się jednak przed powiadomienia całego świata o nowym Tomlinsonie na świecie, chociaż już jakiś czas temu widzieli go razem z Harrym jeszcze w ciąży, więc pewnie niektórzy byli się w stanie domyśleć, co w trawie piszczało. Oczywiście, że po ich wspólnym zdjęciu na social mediach było głośno, nawet jeśli nie było widać twarzy żadnego z nich.

Teraz jednak nie było to ważne. Chcieli za wszelką cenę skupić się na swoim maleństwu i zapewnić mu jak najlepsze życie.

A Louis obiecał sobie, że tak właśnie będzie.

———

Powrót do domu był jak wybawienie. Jasne, w szpitalu może i były pielęgniarki gotowe pomóc ich dwójce, ale to nie było ich miejsce w świecie.

Kiedy wrócili do domu, było jako lepiej. W końcu byli sami i nie musieli się niczym krępować i czuli się jak u siebie. Oczywiście Harry większość czasu jeszcze odpoczywał, ale Louis był w stanie dać mu wszystkie minuty na świecie, aby ten doszedł do siebie jak najszybciej i jak najlepiej.

Jasmine za to w domu była nieco bardziej przystępna, jeśli chodziło o opiekę. Płakała mniej, jakby mniejsza ilość osób dookoła niej uspokoiła ją. Oni za to wisieli nad nią niemalże cały czas, będąc gotowymi na karmienie czy zmianę pieluchy, a czasami na zwykłe chodzenie z nią w ramionach.

He Lives In Daydreams With MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz