10!

1K 60 29
                                    

San mógł mu pokazać naprawdę wiele. Może Wooyoung nie był do końca świadomy, jak wielki błąd popełnił zgadzając się na cokolwiek starszy zechciałby z nim zrobić. W końcu dopiero co omal nie zabił człowieka, a on pozwalał mu tak po prostu dotykać się w tak intymny sposób. Co więcej, nie łączyło ich przy tym nic szczególnego.

Odważył się podnieść wzrok, gdy leżał na plecach, czując jak przez całe jego ciało przebiega dziwny dreszcz. Obawiał się trochę tego, co San może wymyślić. Szczerze mówiąc, nie chciał wykorzystywać w tym momencie swojego pierwszego razu, nawet jeśli naprawdę nie miało dla niego znaczenia, z kim on będzie. Po prostu nie czuł się gotowy.

San kazał mu ściągnąć bluzę, nim się położył, dzięki czemu miał teraz widok na jego nagą klatkę piersiową, którą uważnie skanował wzrokiem.

Nie potrafił rozpoznać piękna. Nie przywiązywał wagi do tego typu rzeczy i stwierdzenie, że coś mu się podoba było lekką przesadą. On po prostu potrafił odróżnić coś, co lubi od tego, za czym nie przepada. Teraz jednak, patrząc na leżącego pod nim chłopaka, czuł się dziwnie. Pierwszy raz tego doświadczył. Ten... Zachwyt? Nie mógł oderwać od niego oczu, był zaskoczony tym, jakie ciało skrywa tak niewinna z pozoru osoba. Tak bardzo chciał odebrać mu tę niewinność...

- C-Coś nie tak? - spytał zaniepokojony Wooyoung, przez co San oderwał się od głębokiego rozmyślania.

Był trochę rozdarty. Nie chciał zawieść przyjaciela, obiecał mu, że nie skrzywdzi Wooyounga. Ten jednak nie protestował, wręcz sam przyznał, że lubi jego dotyk. Dlaczego więc San miałby z tego nie skorzystać?

- Zmiana planów. - powiedział nisko i odsunął się od młodszego, przez co ten przez chwilę poczuł chłód. - Wstań.

Wooyoung posłusznie wykonał jego polecenie i nieco zdezorientowany usiadł na skraju łóżka wpatrując się dużymi oczami w starszego mężczyznę, który wyraźnie intensywnie nad czymś myślał. Następnie pochylił się, by zassać skórę na jego szyi, co wywołało cichy jęk bólu u chłopaka, który nie spodziewał się takiego ruchu. Nie rozumiał do czego dążył San, ale obiecał, że powoli mu na wszystko. Zgadywał więc, że nie ma już od tego odwrotu.

- Zejdź. - powiedział nagle, tak cicho, że Wooyoung miał przez chwilę wrażenie, że jedynie się przesłyszał.

Wooyoung stanął niepewnie przed nim, nie bardzo wiedząc, co ma zrobić z rękami. San patrzył na niego z lekkim zawahaniem. Wybrał jedynie mniejsze zło, ale czego mógł się po sobie spodziewać? Choćby nie wiadomo jak się starał, zawsze będzie potworem, jeszcze gorszym od swojego ojca, którego zresztą własnoręcznie się pozbył. Sięgnął do gumki swoich dresów, wsuwając dłoń pod ciemny materiał. Zauważył lekką zmianę w mimice młodszego.

- Co chcesz-

- Klękaj.

- Co?

- Na kolana. - powtórzył stanowczym głosem, a Wooyoung będąc potulny jak baranek, posłusznie wykonał polecenie. Spuścił wzrok układając dłonie na swoich udach w oczekiwaniu na to, co ma nadejść. - Rozluźnij się.

- Hm? - podniósł wzrok, starając się ukryć zdenerwowanie.

- Weźmiesz tyle, ile dasz radę.

- W-Wezmę? - wstydził się spoglądać wprost przed siebie, gdzie znajdowało się kroczę mężczyzny. Na samą myśl jego policzki płonęły.

- Chodź. - powiedział znów bez grama emocji, wolną dłonią chwytając jego głowę i przysuwając go bliżej.

Zsunął dresy jak i bieliznę, na co Wooyoung zaczął uciekać wzrokiem, ale wtedy zmusił go do spojrzenia znów na jego krocze. Na pewno wiedział, co ma robić, nie mógł być aż tak niewinny.

- San, ja nie wiem jak...

- Wyluzuj, to po pierwsze. Nie mogę wszystkiego robić za ciebie.

- Ale to...

- Dasz radę.

Wziął więc głębszy oddech. Nie miał pojęcia jak to się robi, niby skąd miał to wiedzieć? Musiał zdać się na swój instynkt, a w razie czego, San mu pomoże, prawda? Przysunął się na tyle blisko, że mężczyzna mógł poczuć jego ciepły oddech na wrażliwej i zwilżonej skórze. Zacisnął mocniej palce na szyi chłopaka.

Trwało to zdecydowanie za długo, ale nie poganiał go. Sam nie wiedział czemu, ale odezwała się w nim dziwna chęć, by oszczędzić młodszemu złych doświadczeń. I tak nie sądził, by to, co zaraz się wydarzy trafiło w jego gusta.

Zaczęło się od delikatnego, ledwie wyczuwalnego muśnięcia na samej końcówce, ale samo to wystarczyło, by San przypomniał sobie błogość tego uczucia. Westchnął cicho, co dodało Wooyoungowi nieco odwagi. Chciał sprawić starszemu przyjemność.

Oczywiście, słusznie martwił się o swoje możliwości, już przy połowie zaczął się krztusić, nie przyzwyczajony do tego typu rzeczy. W jego oczach stanęły łzy, gdy dłoń Sana wpleciona w jego ciemne kosmyki, zmusiła go, by pozostał chwilę w miejscu, nie pozwalając się odsunąć.

Z każdą chwilą zaczął się oswajać. Brał coraz więcej, sprawiając, że z ust Sana wydobywały się dźwięki, które dodatkowo go nakręcały. Nie wiedział, że głos mężczyzny może brzmieć tak seksownie i będzie w stanie doprowadzić go do zimnych dreszczy.

Zataczał językiem kółka, podczas gdy jedną z wolnych rąk umiejscowił na reszcie długości, której nie był w stanie pomieścić. Nie wiedział, czy robi to dobrze, mógł się jedynie domyślać po przekleństwach opuszczających usta starszego.

- Kurwa tak. - wysapał ciągnąc za włosy klęczącego przed nim chłopaka, zaczynając samemu nadawać tempo.

Z początku Wooyoungowi się to nie spodobało. Nie chciał się tak spieszyć, potrzebował więcej czasu. Jednak z czasem ból rozdzierający jego gardło stał się poniekąd satysfakcjonujący.

Zaczynał się siebie bać.

Nagle San wysunął się z jego ust, przez co ten westchnął zaskoczony. Mężczyzna uniósł kącik ust w lekkim rozbawieniu.

- Tak bardzo chciałeś, żebym się rozlał w twoich ustach? - uniósł brew, dokańczając zaczętą przez Wooyounga robotę poprzez ruchy własną ręką. - Zapewne byłby to piękny widok.

Wooyoung powoli wracał na ziemię, wciąż słuchając jęków starszego, które jednak teraz nie były spowodowane jego ustami. Nie zdawał sobie nawet sprawy, jak teraz wygląda, ze zmierzwionymi włosami, napuchniętymi wargami i mokrymi ścieżkami od łez na swoich policzkach. Podniósł wzrok na Sana, który właśnie w tym momencie odchylił głowę do tyłu, dochodząc z głośnym jękiem. Następnie wytarł zarówno swoją dłoń, jak i wszystko dookoła. Cóż, jego ubrania i tak nadawały się już tylko do prania.

Spojrzał na Wooyounga, który zamglonym spojrzeniem wciąż wpatrywał się w jego kroczę, z lekko rozchylonymi ustami. To znów spowodowało delikatny uśmiech rozbawienia na twarzy starszego. Łapiąc powoli oddech, pochylił się nad Wooyoungiem ujmując jego twarz w swoją dłoń, gładząc kciukiem ostrą linię szczęki.

- Grzeczny chłopiec.

...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Delicate • Woosan [1]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz