Rozmasował swój kark, wzdychając cicho, gdy w końcu udało mu się dotrzeć do domu jeszcze przed godziną 2:00. Nie starał się być cicho, przez chwilę w ogóle zapomniał, że nie jest tu sam. Zorientował się dopiero, gdy zobaczył wyprane i poukładane ładnie ubrania w salonie. No tak, przecież zabronił mu wchodzić do swojego pokoju. Uśmiechnął się jednak chytrze pod nosem na posłuszeństwo, jakie młodszy wykazywał. Zajrzał do pomieszczenia, gdzie spał chłopak, by jedynie upewnić się, że faktycznie tam jest.
Wooyoung był owinięty pościelą niczym naleśnik, a do piersi tulił różową przytulankę, na której widok San ponownie prychnął cicho. Jakim cudem oni wylądowali pod jednym dachem?
Skierował się do swojego pokoju, gdzie odłożył swoje rzeczy i zdjął zbędne ubrania, kierując się od razu pod prysznic. Był tak zmęczony, że zapewne zaśnie wraz z momentem położenia się do łóżka.
Od razu zauważył, że wszystko w łazience też jest umyte, co nieco go zaskoczyło. Nie wydawał mu polecenia, by czyścił dosłownie każdy możliwy kąt budynku, ale musiał przyznać, że dawno nie widział pomieszczeń w tak czystym i zadbanym stanie. On sam przecież rzadko w nich przebywał.
Wziął krótką, aczkolwiek odprężającą kąpiel, po czym zakładając na siebie jedynie dresy ruszył w stronę swojego pokoju, by w końcu oddać się w upragnione objęcia Morfeusza. Zatrzymała go jednak para błyszczących oczu w korytarzu, na co zatrzymał się zdezorientowany.
- Czemu nie śpisz? - zapytał nie siląc się na uprzejmy ton.
- J-Ja chciałem się tylko upewnić. Że to ty.
- A kto niby? - prychnął z kpiną.
- N-Nieważne. Dobranoc. - chłopak odwrócił się wciąż trzymając przy sobie okrągłą maskotkę, co sprawiło, że San pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Mokrych snów. - powiedział, nim skierował się do swojego pokoju, a Jung spojrzał na niego niezrozumiale.
Gdy dotarł z powrotem do pomieszczenia, zamknął za sobą drzwi i nieco zmieszany powiedział do siebie:
- Mokrych? Czemu mokrych?
Gdy z rana Wooyoung uchylił powieki, od razu dotarła do niego dziwna cisza. Nie podobała mu się. Zastanawiał się, czy San był w domu, czy znów gdzieś pojechał. Podniósł się powoli, po czym stawiając bose stopy na ciemnych panelach wstał i skierował się do wyjścia z pokoju. Nie chciał zaglądać do pomieszczeń, które według starszego były dla niego niedostępne, więc zszedł na dół rozglądając się po salonie, a następnie po kuchni. Gdy i tam nigdzie nie dostrzegł mężczyzny, doszedł do wniosku, że albo faktycznie znów gdzieś wyszedł, albo jeszcze śpi.
Właściwie nie interesował się, gdzie pracuje San i nie pytał o to też Yunho, ale skoro się znali, może miał też powiązanie z firmą, w której zwykł pracować jego brat. Nie miał pojęcia, że jest ona jedynie jego przykrywką, by chronić go od wiedzy o jego brudnej robocie. Gdyby dowiedział się, ilu ludzi San pozbawił życia, nie zgodziłby się z nim mieszkać, nawet jeśli miał przez to wylądować na ulicy. Wooyoung był zbyt delikatny na tak okrutną prawdę, a przynajmniej tak uważał Yunho, który mimo jego dojrzałego wieku, wciąż traktował go jak małego braciszka, którego musi chronić przed całym złem tego świata.
CZYTASZ
Delicate • Woosan [1]✓
FanficSan nie okazuje żadnych emocji, natomiast Wooyoung nie potrafi ich ukryć. Gdy Yunho dowiaduje się o kłopotach finansowych brata, postanawia zwrócić się o pomoc do przyjaciela. Sytuacja jednak dość szybko wymyka się spod jego kontroli. Uwagi: wulgary...