26

700 62 16
                                    

Wooyoung nie przespał tej nocy i wiedział, że następnej również nie prześpi. Koło południa Yunho przyjechał po niego, by razem odwiedzili Sana, ale od razu zauważył jego złe samopoczucie.

- Coś się stało? Wyglądasz jeszcze gorzej, niż wczoraj. - zmartwił się.

- Dzięki. - prychnął próbując obrócić wszystko w żart.

- Mówię poważnie, Woo. O co chodzi?

- Po prostu nie mogłem spać.

- Oh, no tak... Jak mogłem o tobie nie pomyśleć... Przecież słyszałem, że idzie burza.

- Nic się nie stało. To nie tak, że przez burzę źle spałem.

- Miałeś koszmary? - Wooyoung przytaknął niepewnie. - W razie czego, następnym razem zadzwoń. Przyjadę.

- Jasne. Dzięki.

W ciszy dojechali na miejsce, gdzie wysiedli z samochodu i skierowali się do pomieszczenia, w którym znajdował się ich pacjent. Ale mimo otwarcia drzwi, San nawet nie drgnął, pozostając w tej samej pozycji, trwając w głębokim śnie. Wooyoung uśmiechnął się rozczulony tym widokiem i usiadł obok przyglądając się spokojnej twarzy mężczyzny, który chyba nieświadomie spał wtulony w pościel, jakby była ona jedną, wielką przytulanką.

- Nie znałem go od tej strony. - zaśmiał się Yunho.

- Uroczy.

- Cicho, bo jeszcze usłyszy.

- Nie mogę nazywać go uroczym?

- Może lepiej nie próbuj. - prychnął i przeczesał jego ciemne kosmyki, przenosząc zaraz potem wzrok na Sana. - Myślisz, żeby przyjechać później?

- Jak chcesz. Ja mogę zostać.

- I co będziesz tutaj robił? Patrzył na niego?

- Co nam do roboty w domu?

- Jak chcesz. Ale nie dzwoń za piętnaście minut, żebym cię zabrał z powrotem.

- Bez obaw.

Yunho więc nieco zdziwiony zostawił swojego brata samego z Sanem, prosząc go tylko, by napisał mu, jak już się obudzi. Wooyoung przytaknął i odprowadził starszego wzrokiem do wyjścia z pomieszczenia, by zaraz potem znów spojrzeć na Sana.

Uważał, że jest on bardzo przystojny, choć na ten moment jego twarz była trochę blada przez jego obecny stan. Nie mógł się jednak powstrzymać, by nie zaczesać niesfornych kosmyków zasłaniających mu oczy, przez co mężczyzna mruknął coś cicho i poruszył się, zaraz potem otwierając leniwie oczy.

- Co robisz? - spytał niemrawo.

- Wybacz. Nie chciałem cię obudzić.

- Kiedy przyjechałeś? Gdzie Yunho?

- Niedawno wrócił. Uznał, że przyjedzie, jak się wyśpisz.

- Wystarczyło mnie po prostu obudzić.

- Uznaliśmy, że skoro nawet drzwi cię nie obudziły, to musisz być zmęczony.

- Tak jakbym miał tu co innego do roboty. - prychnął i przekręcił się na plecy, poprawiając pościel. - Też nie wyglądasz najlepiej. Nieprzespana noc?

Wooyoung zacisnął wargi uciekając wzrokiem. Jego umysł nie potrafił się uwolnić od tego, co miało miejsce w ostatnich dniach, przez co męczył go koszmar, przez który nie mógł już potem zasnąć. Bał się, że ktoś znowu po niego przyjdzie i będzie chciał zrobić mu krzywdę.

- To przez burzę. - skłamał, ale nawet Sanowi udało się poznać, że nie mówi on szczerze.

- Czyżby?

Delicate • Woosan [1]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz