28

727 53 24
                                    

Sana zaskoczyła nagła stanowczość ze strony Wooyounga. Nie spodziewał się po nim buntu, nieposłuszeństwa. Przez cały ten czas wydawał się taki naiwny i uległy... Najwidoczniej zniknęły jego obawy związane z konsekwencjami jego czynów. Wiedział, że San nie może go skrzywdzić, więc brał to, co chciał.

Pocałunek wcale nie był grzeczny i spokojny. Mężczyzna miał wręcz wrażenie, że coś opętało młodszego, przez co nie jest sobą. Dlatego czekał, aż się odsunie i zawstydzony przeprosi, tak jak na co dzień by to wyglądało, ale ten nie odpuścił. Napierał na jego usta coraz mocniej, niemal zmuszając go, by w końcu odpowiedział tym samym.

Nie wiedział, czego Wooyoung od niego oczekiwał i chłopak doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Chciał, żeby San słuchał siebie, nie jego.

Szło mu to jednak opornie, więc Wooyoung postanowił przejąć pałeczkę. Zassał się delikatnie na dolnej wardze Sana, wędrując dłonią po jego szyi, nie pozwalając sobie na żadną chwilę zawahania. Musiał pokazać mężczyźnie, że nie zamierza tak łatwo się poddać. Nie pozbędzie się go, nieważne jak bardzo będzie się starał. Znalazł swoje miejsce przy Sanie i nie zamierzał go nikomu oddawać. Zszedł z pocałunkami niżej, pozwalając sobie kreślić językiem wilgotną ścieżek wzdłuż szyi mężczyzny, czując przy tym jak jego policzki płoną od wstydu. Nie miał w zwyczaju robić czegoś takiego, San był pierwszym, z którym w ogóle się całował, nikt przedtem nie był z nim tak blisko w intymny sposób. Jego zachowanie było więc raczej niezgodne z jego charakterem, ale musiał się przełamać. To wszystko tylko i wyłącznie dla jego relacji z Sanem, która może w końcu ruszy do przodu.

- Wooyoung. - westchnął San. - Nie możesz.

- Niby czemu? - odparł patrząc na niego niewinnym spojrzeniem.

- To nie jest najlepsze miejsce. Co jeśli ktoś tu wejdzie?

- Wstydzisz się mnie?

- Nie o to chodzi... Po prostu nie chciałbym się tłumaczyć z tej sytuacji przed ludźmi, którzy uważają mnie za potwora bez uczuć. Uznają, że cię wykorzystuję. - zobaczył uśmiech na twarzy Wooyounga, ale nie mógł do końca zrozumieć czym był spowodowany. Gdy młodszy się odsunął, chwycił jego dłoń, chcąc jakoś okazać zainteresowanie. - Pamiętam o naszej umowie. I dam ci to, czego chcesz, ale w domu.

- Skąd pewność, czego chcę?

- Twoje zachowanie mówi samo za siebie. - prychnął. - Nie sądziłem, że poznam cię od tej strony.

Wooyoung uśmiechnął się niezręcznie, odwracając wzrok, by ukryć zarumienione policzki, które zdradzały cały jego plan.

- Albo to tylko przykrywka. - odezwał się San, a Wooyoung zacisnął wargi wpatrując się w podłogę. - Nieźle. Prawie się nabrałem.

- Nie powiedziałem, że udawałem.

- Więc czemu jesteś taki czerwony?

- Bo normalnie nie odważyłbym się tego zrobić bez pozwolenia.

- Czyli łamiesz zasady, żeby owinąć mnie sobie wokół palca, bo wiesz, że i tak nic ci nie zrobię?

- T-To wcale nie tak.

- Czyli w dziesiątkę. - prychnął San. Za moment jednak znów spoważniał. - Nie staraj się mnie do ciebie przekonać. Nie mówię, że cię nie lubię. Chcę po prostu, żebyś miał normalne życie, bez zbędnych utrudnień.

- Ale-

Drzwi do sali otworzyły się i zobaczyli w nich mężczyznę w białym fartuchu, którego Wooyoung widział już kilka razy i zapamiętał jego imię jako Hongjoong. Wyglądało na to, że on i San są blisko z jego bratem.

Delicate • Woosan [1]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz