Rozdział 12

31 3 0
                                    


~~

Kiedy Chan do mnie podszedł, od razu rzuciłam się w jego ramiona z płaczem. Chciałam żeby wszystko się wyjaśniło i żeby Chan wziął w te swoje ciepłe ramiona, chciałam poczuć ciepło w sercu.

— Y/N'uś.. To na prawdę cie tak zabolało?

— Proszę Chan... Powiedz ze to nie prawda.. — mowiłam zapłakanym głosem.

— To co Sana mówiła?? Jesteśmy tylko przyjaciółmi.. A-Ale aż tak się tym przejęłaś? — zaczął głaskać mnie po głowie.

No i w tym momencie zaczęłam panikować. Co mam mu powiedzieć? Że kiedyś mi się podobał, te uczucie o którym nie mogłam zapomnieć to miłość i że nadal go kocham? No chyba nie..

Działaj Y/N... Działaj..

Trochę się uspokoiłam.

— Bo wiesz.. Jesteś dla mnie ważny.. Poza Oliwią to ty jesteś dla mnie najważniejszy.. Mówiłeś że za mną tęskniłeś, że nie mogłeś zapomnieć. Zachowanie Sany nie wyglądało na to jakby była tylko przyjaciółką i trochę mnie zabolało jak pomyślałam że ty i ona....

— Już spokojnie.. Dla mnie najważniejsza jesteś Ty i to się nigdy nie zmieni.. Już nie płacz..

Po chwili się uspokoiłam. Miałam nadzieję że mówi prawdę. Chociaż... Po co miałby kłamać..

Chan i ja wtulona w niego wyszliśmy z łazienki i usiedliśmy przy jednym ze stolików. Bardziej w rogu. Poprosiliśmy Oliwię o americano z mlekiem.

— Już lepiej?

— Tak..

— Przepraszam cie za to całe zamieszanie.. Mam wrażenie że Sana chciała zrobić ci na złość.. Opowiadałem jej o tobie, nawet wczoraj i nagle Sana uznała że ona i tylko ona powinna być dla mnie ważna.

— Nie przepraszaj.. To nie twoja wina. Po części to wina Sany i też moja.. Mogłam nie histeryzować i byłoby dobrze...

— To może weźmiemy jeszcze pucharki lodowe? Hm?? — spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.

— Noo może.. Dobra. — Też się lekko uśmiechnęłam.

Tylko spojrzeliśmy na Oliwię a ona już wiedziała o co chodzi.

— Już się robi! — z radością wykrzyczała.

Po chwili dostaliśmy nasze americano i pocharki lodowe.

— Smacznego Y/N'uś

— Smacznego Channie

Pierwsza do lodów dorwałam się ja.

Mmm tego byłomi trzeba.. Pychota..

Chan'owi też bardzo smakowały. Może dlatego że są wyrabiane specjalnie dla naszej kawiarni.

Po zjedzeniu lodów popijaliśmy kawę rozmawiając.

— Dziś jeszcze muszę załatwić sprawę odnośnie samochodu. Kurcze, z domem poszło łatwo a samochodu nie mogę znaleźć...

Café man Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz