Rozdział 25

11 0 0
                                    

~~

Kiedy weszłam po schodach zobaczyłam Chan'a siedzącego na wycieraczce, całego w panice, chyba nawet płakał...

Powoli do niego podeszłam. On od razu wstał i wtulił się we mnie.

— Channie.. C-Co się stało?

Cisza...

— Channie.. Halo.. Co jest?

— Bałem się że coś Ci się stało...

— A-Ale czemu?

— Nie odbierasz, nie ma cie w domu... Bałem się że może coś się stało i albo leżysz nieprzytomna w mieszkaniu albo gdzieś na mieście... Zawału dostałem..

— Przepraszam.. Pewnie rozladował mi się telefon.. Ale spokojnie, ja też dziś prawie zawału dostałam... No już.. Uspokój sie.. — głaskałam Chan'a po głowie.

— A co tak właściwie się stało?

— Długa historia.. Może wejdźmy najpierw do środka, ogarniemy się i ci opowiem.. Ale najpierw to ty się uspokój.. Channie.. Przepraszam...

Wtulił się we mnie jeszcze bardziej.

— Kocham cie Y/N..

— Ja ciebie też

Chwile jeszcze tak staliśmy. Nadal czułam jak mocno ze strachu bije jego serce.

— To co.. Idziemy do środka?

— Tak.. Boże.. Jaki ja jestem dziecinny.. Zachowuje się jak maluszek.. Pewnie się mnie wstydzisz?

— Skąd.. Ja wręcz kocham takich czułych i kochających mężczyzn.. Takich wrażliwych.. Romantycznych i w ogóle...

— No nie... Nie musisz kłamać.. Poprostu powiedz że się mnie wstydzisz..

Złapałam go za policzki, ustawiłam głowe w moja stronę i powiedziałam:

— Christopher'ze Bang! Kocham cię! Nie obchodzi mnie opinia tych dziwolągów i innych.. Kochałabym cię nawet gdyby cały świat mówił że jesteś beznadziejny. Dla mnie liczy się to co ja myślę i uważam że jesteś cudowny! Przystojny, ale za razem słodki. Czuły, wrażliwy, opiekuńczy, ale czasami też dziki. Nigdy, ale to nigdy nie pomyślałabym żeby się ciebie wstydzić, kochanie...

— Oojjj dziękuję... Wiesz.. Nie wiem co powiedzieć więc może wejdźmy poprostu do środka...

A więc weszliśmy. Pierwsze co to poszłam do łazienki, umyłam ręce i twarz po całym dniu. Za chwilę to samo zrobił Chan. Wstawilam wodę na herbatę i poszłam do salonu gdzie czekał Chan.

Usiadlam obok niego, objął mnie ramieniem i złapał za rękę.

— No to opowiadaj, co się dziś wydarzyło jak mnie nie było...

— Ohhh no to nieźle będzie... Słuchaj.. Jak pojechaliście to na początku było normalnie.. Wszystko git, ale później zaczęło się... Najlepiej pokaże ci filmik a pozniej dokończę wszystko..

Café man Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz