Rozdział 18

23 3 0
                                    


~~

— Oo Jak słodko.. Ale pamiętaj, nie płacz bo zbrzydniesz — zaśmiał się.

— Haha bardzo śmieszne.. — udałam obrażoną — ja się o ciebie martwię, wszystkie myśli krążą w mojej głowie na raz, nie dajesz znaku życia i się jeszcze śmiejesz.. — odwróciłam się.

— Ojj już się nie gniewaj, przecież jestem tu, wszystko ci wytłumaczyłem, to nie moja wina a przecież wiesz ze lubię ci dokuczać, jesteś wtedy taka słodka — złapał moja twarz w dłonie i szeroko się uśmiechnął.

Chan's pov.

— Aishh nie potrafię się na ciebie gniewać... Ale już wiecej mi takich numerów nie rób... Jasne? — Y/N próbowała być groźna ale jest taka słodka że wcale się jej nie bałem.

— Oczywiście, nie bij..

Nigdy bym cię nie zranił, mam nadzieję że kiedyś będziemy cały czas obok siebie..

— Nie będę, nie martw się — jak zawsze słodko się zaśmiała.

— Uwielbiam cie, wiesz?

— Wiem Channie...

Chwilę siedziałem i wpatrywałem się w uśmiech Y/N.

— A opowiedz jak było na rozmowie o pracę

— No co.. Zwykła rozmowa, zaprosił mnie do biura, pogadał. Ja coś powiedziałam i.. Mnie przyjął. Zaczynam od przyszłego tygodnia. Będę waszą stylistką na sam początek.

— Oo no to ja cie muszę zaklepać, będziesz moją prywatną stylistką, jak powiedział Han.

— Ejj nie jestem i nie będę twoja własnością! — klepnęła mnie w ramię.

— To się zobaczy.. — teraz oberwałem poduszką.

— Co to miało znaczyć?

— Za co to??

— A tak jakoś.. Ręką machnęłam.. Przypadkowo..

— Aha.. Przypadkowo, już to widzę..

Y/N wstała i chciała wyjść z pokoju ale...

Your pov.

Wstałam z łóżka i chciałam wyjść z pokoju ale, Chan złapał mnie za nadgarstek i pociągnął co spowodowało że obróciłam się i poleciałam prosto na niego. Nasze twarze były coraz bliżej i bliżej. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, ale.. Zadzwonił mój telefon.

— Oo.. To Oliwia.. Odbiorę — wzięłam telefon i wyszłam z pokoju.

Po 10 minutach wróciłam.

— Wiesz ja chyba będę się zbierał.. Nie będę Ci przeszkadzał

— Nie no co ty, zostajesz. Nie ma mowy że cie puszczę. Poza tym zbiera się na burze, nie pozwolę Ci wyjść. Sam wiesz że boję się burzy.

— No dobrze, skoro ma być burza to nie mogę Cie zostawić.

— To chodźmy coś zjeść, mam dla ciebie świetną propozycję...

Café man Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz