Rozdział 27

12 1 0
                                    

~~

Rano, gdy Chan wstawał tak w zasadzie się nie budziłam, ale czułam jak złożył pocałunek na moich ustach. Mam wrażenie, że mój organizm od razu poczuł brak Chan'a przy mnie i automatycznie moje słodkie i kolorowe sny zamieniły się w — można tak powiedzieć — koszmary. Poprostu nie były miłe, ale szkoda by o nich opowiadać. O 8:00 zadzwonił mój budzik i niestety musiałam już wstać.

Zrobiłam to co codziennie, czyli poranna rutyna, wybranie outfitu, śniadanie. Niestety nie czułam się dziś na siłach żeby co kolwiek robić, nie miałam w ogóle chęci do życia. Niby to przez to że Chan'a już nie ma i zaraz idę do pracy, ale.. Ahhh te kobiece sprawy.. Aishh

O 9:00 byłam już na swoim stanowisku. Szkoda, że nie ma Yuri.. Ostatnio bardzo dobrze się z nią dogaduje.. Wyszłam z szatni i wpadłam na inne stylistki — w zasadzie moje koleżanki.

— Annyeon, Y/N! — przywitały się ze mną trzy dziewczyny.

— Umm.. Hej! Coś się stało?

— Nie.. Tylko.. Chciałyśmy Ci powiedzieć że słyszałyśmy o tym co zrobiłaś dla Yuri wtedy w łazience.. Iii bardzo cie podziwiamy i też jesteśmy ci wdzięczne..

— A-ale za co? Was też Sana straszyła?

— Umm no tak w zasadzie to tak.. — odpowiedziała Lien.

— Cholera jak ta dziewucha mnie wkurza — powiedziałam po polsku.

— Umm.. Y/N, co to znaczy? — Hyun Hee wyglądała na przestraszoną.

— Spokojnie nie bójcie się — zaśmiałam się — Powiedziałam że Sana mnie poprostu denerwuje.

— Aaaa no nas też haha

— A Y/N.. Jak z Yuri?

— No narazie oprócz tych obrażeń to nie wiem, nie rozmawiałam jeszcze z nią od wczoraj, a nie było jej tu?

— Nie no, była ale od razu poszła do szefa a później my zostałyśmy zwolnione do domu i nie chciałyśmy tak długo czekać na Yuri

— Ahaa a właśnie.. Co wczoraj robiłyście bo mnie było, moj chło-
Znaczy ja napisałam do szefa że się źle czuje i mówił że sobie poradzicie.

— Twój chłopak?? Uuu Y/N masz chłopaka... — Lien zrobiła smirk face.

— Nieee... Ja.. To nie tak-

— Dobra dobra, dajmy Y/N spokój, to jej sprawy. — obroniła mnie Jisu — A więc.. Nic specjalnego nie robiłyśmy. Uzupelniłyśmy tylko zamówienie na kostetyki itp. a później już zostałyśmy zwolnione.

— Aaaa no to w sumie dobrze że was też szef puścił. Stray kids mieli wolne to by miałyśmy też trochę wolnego.

— A skąd wiesz że mieli wolne? — Lien zabrzmiała trochę podejrzliwie.

— Szef mi napisał.

— Ahaa

— No to co, idziemy do sali?

— No, chodźmy!

Dziewczyny poszły przodem, ja jeszcze na chwilę zostałam. Wróciła do mnie Hyun Hee.

— Y/N, co się dzieje? Jakaś taka słaba jesteś..

— Nie.. Nic.. To poprostu nasze babskie sprawy i też w sumie miłosne ale to nie ważne..

— Na pewno wszystko gra?

— Tak, chodźmy już do chłopaków.

— No dobrze..

Café man Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz