~~Przy stole chwilkę rozmawialiśmy.
— Y/N'uś, odprowadzić cię później do pracy, podwieźć czy chcesz iść sama?
— Tak w zasadzie to jeśli byś mógł to poprosiłabym cię żebyś mnie podwiózł. Jakoś dziś nie mam siły a też się w ogóle nie przygotowałam do pracy.
— Jasne, jasne. Oczywiście że cie podwiozę.
— Channie, a ty masz wolne, tak?
— Tak, jeszcze dziś tak, więc będę na ciebie czekał z obiadkiem, ale jutro już niestety będziesz musiała czekać na Oliwie beze mnie, postaram się przyjechać jak tylko będę mógł ale w razie czego, gdyby coś się działo, czy byłoby ci smutno to dzwoń do mnie albo do chłopaków.. Oo, oni na pewno przyjadą jeśli będziesz potrzebowała.. Najbardziej kicz na Felix'a bo to na prawde troskliwy chłopak więc jeśli ja nie dam rady to obiecaj że jeśli coś będzie się dzialo to dzwoń, tak?
— Dobrze, obiecuje. Jak ja mam dobrze że cię mam.. Hihi
— Y/N'uś.. Tak w ogóle się zastanawiam jak ty będziesz pracowała z tą ręką..
— No jakoś dam radę.. Muszę.. Nie jest aż tak źle że bym nie mogła ruszać ale jednak będę musiała na siebie uważać, jeśli będzie mi trudno to do ciebie zadzwonię i będziesz mi pomagał hahahaha
— To wcale nie jest głupi pomysł...
— Nie no.. Dam sobie radę, poza tym może wcale nie będę miała tak dużo dziś do roboty
— Wierze w ciebie i wiem że wszystko uda Ci się bez problemu —uśmiechnął się.
— Dobra, to ja pójdę się szykować, mógłbyś dziś ty pozmywać po sniadaniu?
— Jasne, tobie bym nie pozwolił nawet hahah, idź sie już szykuj żeby wszystkim opadła szczęka
— Ooo tak, tak właśnie będzie
Poszłam się szykować. Na początek przyszykowałam ubrania, zrobiłam makijaż, fryzurę i się ubrałam.
Ostatecznie wyglądałam tak:
Kiedy byłam gotowa weszłam na dół do Chris'a, który oglądał TV.
— Nooo i to jest moja księżniczka. Wyglądasz powalająco... Będę się bał że ktoś cie schrupie w pracy.
— Spokojnie, potrafię się obronić haha
— A to już jedziemy czy jeszcze chwilkę?
— Jeszcze chwilę.. Mogę z tobą posiedzieć jeszcze 10 minutek.. — dosiadłam się do Chan'a na kanapę i przytuliłam jego tors.
Siedzieliśmy faktycznie 10 minut i — ze smutkiem — wstałam aby jechać do pracy. Podtrzymywała mnie myśl że Chan wreszcie będzie miał czas dla siebie. Wsiedliśmy do samochodu, pojechaliśmy pod wytwórnie i chciałam już wysiadać.
— Chwila chwila.. A ty dokąd się wybierasz?
— No.. Do pracy..
— Ale bez buziaka od swojego chłopaka? No już, chodź tu. Do zobaczenia moja słodzinko.. — pocałował mnie bardzo czule i posłał cudowny uśmiech.
Po tym wysiadłam z samochodu i skierowałam się do drzwi budynku. Dopóki nie weszłam do środka Chan czekał w samochodzie, dopiero później odjechał. Kiedy weszłam pomachałam do niego z lekkim uśmiechem i skierowałam się do szatni. Kiedy byłam gotowa wyszłam z szatni i poszłam do sali w której były moje koleżanki. O dziwo dziś miałam bardzo mało zadań, wiem że Stray Kids mieli teraz luźniejszy czas ale to nie jest jedyny zespół jakim się zajmuje. Może to los tak chciał żebym nic sobie z ręką nie zrobiła..
Cały dzień pracy leciał mi bardzo powoli. Czułam się jakbym była przygnębiona choć nie miałam czym. Do domu wracałam powoli, w ogóle nie czułam że Chan na mnie tam czeka, czułam się tak jakbym wracała ze szkoły do domu w Polsce.. Dopiero gdy weszłam do środka poczułam że żyje, może nie było tego po mnie widać ale poczułam się znacznie lepiej.
Poszłam za zapachem do kuchni.
— A co tu tak pachnie??
— A dziś szef kuchni podaje tteokbokki i ramyeon.. Podoba się?
— Jasne!! Pójdę umyć ręce i zaraz wracam.
Poszłam myć ręce przy czym niechcący pomoczyłam swój opatrunek. Zdjęłam go ale widok tak mnie przerażał że postanowiłam założyć nowy, świeży i czysty. Dopiero po tym wróciłam do kuchni.
— Pomóc ci w czymś, kochanie?
— Nie, nie trzeba, już kończę, możesz wyjąć talerze i miski, za chwilę będzie gotowe.
Kiedy obiad był gotowy Chan zaniósł dania na stół w salonie i jedliśmy siedząc na kanapie i oglądając filmy. Kiedy włączyła się reklama a Chan już skończył zaczął mi się przyglądać.
— Wszystko w porządku, Y/N'uś?
— Tak, wszystko oki, czemu pytasz?
— Poprostu mam wrażenie że jesteś trochę inna niż wczoraj.
— No może trochę. Jakoś dziś nie miałam humoru ani sił. Może to przez pogodę.. Ale jak weszłam do domu to od razu poczułam się o niebo lepiej.
— To chociaż to dobre, a jak smakowało?
— No ci powiem że jestem mega zadowolona, ciężko mnie zadowolić ale co się udało. Pyszne było! To teraz już ja pozmywam, żeby nie było.. Mam specjalne rękawice do mycia naczyń żebym sobie opatrunku nie zalała.
— No dobrze, niech Ci będzie.
Poszłam do kuchni pozmywać, co chwilę widziałam że Chan co jakiś czas na mnie zerka. I to tak zadziornie.
Po chwili poczułam że oplata swoje ręce na mojej talii.
— Wiesz że strasznie się nudziłem jak cie nie było? Nie miałem co robić sam, smutno mi było...
— Tak?? Ja czułam dokładnie to samo..
— Nie prawda.. Ja tęskniłem bardziej.. Jestem pewien..
— Ojjj to jak ty sobie jutro poradzisz beze mnie cały dzien.. Masakra.. Nie dasz rady..
— No pewnie nie dam rady dlatego dziś chce skorzystać ze jeszcze jesteśmy blisko siebie i będę cię przytulał, rozpieszczał i całował.
— Dziękuję... To kochane, Skarbie.. Zaraz skończę myć naczynia i mam pomysł co możemy porobić.. Co powiesz na Just Dance?
— Ooo tak... To będzie mi zła zabawa zze mną nie wygrasz..
— A zakład?
— Dobra.. Jak ja wygram to robisz mi masaż a jak ty to ja tobie, okej?
— Okej! Umowa stoi!
~~
CZYTASZ
Café man
RomanceJesteś Y/N. Masz 19 lat. Skończyłaś zespół szkół odzieżowych, fryzjerskich i kosmetycznych. Wyjeżdżasz z przyjaciółka i chłopakiem do Australii gdzie kiedyś mieszkałaś z rodziną. Wybrałaś Australię ze względu na miłe wspomnienia że swoim przyjaciele...